30 kwietnia 2011

Teoria ewolucji a stanowisko Kościoła

Często w rozmowach z ateistami poruszany jest aspekt teorii ewolucji. W moim mniemaniu urósł już on niemal do rangi „ateistycznej religii” (czego dowody są widoczne choćby w komentarzach na tym blogu) - teoria ewolucji daje odpowiedzi na nieomal wszystkie pytania, poczynając od powstania świata, przez przyrodę, na człowieku kończąc. Używanie tego argumentu ma oczywiście na celu uzasadnienie, że Kościół myli się w ww. kwestiach, z tego tylko względu, że jego twierdzenia są „nienaukowe”, co w rozumieniu wielu ateistów oznacza po prostu „błędne”. Ateiści często podają za przykład opis stworzenia człowieka, który zawiera Księga Rodzaju, konfrontując go z odkryciami ewolucjonizmu. Stawianie jednak teorii ewolucji i nauczania Kościoła po przeciwnych stronach jest wg mnie błędem i wynika z niezrozumienia albo założeń teorii spopularyzowanej przez Darwina, albo stanowiska Kościoła.

Teoria ewolucji1

Darwinizm
Najbardziej znanym i najbardziej zasłużonym w dziedzinie teorii zmienności jest oczywiście Karol Darwin. Głównym założeniem jego teorii (zw. darwinizmem) jest dobór naturalny. Wynika on ze zmienności cech każdego przedstawiciela gatunku, w związku z czym ulega on naturalnej selekcji. Teoria doboru naturalnego opiera się na pięciu filarach:
· zmienności -przedstawiciele gatunku różnią się pewnymi szczegółami (odmiany)- można więc wnioskować, że gatunki pierwotnie także były odmianami jakiegoś „szerszego” gatunku i dopiero później się wyodrębniły
· nadprodukcji- gdyby wszystkie wytwarzane zarodki mogły się rozwinąć, bardzo szybko pokryłyby całą ziemię. Dotyczy to zarówno roślin, jak i zwierząt
· względnej stałości liczbowej- mimo, iż występuje nadprodukcja, istnieje tendencja do utrzymywania stałej liczebności gatunku
· „walki o byt” – wniosek z zasady nadprodukcji- wszystkie zarodki nie mogą się rozwinąć, a więc istnieje współzawodnictwo w obrębie gatunku
· przetrwanie najlepiej przystosowanych- skutek walki o byt. Każda jednostka dąży do korzystnej zmiany, która pozwoli jej utrzymać się przy życiu.
Należy dla jasności dodać, że tym prawom podlega, w świetle teorii Darwina, również gatunek ludzki (poświęca on jemu nawet osobną rozprawę „O powstaniu człowieka”). Nadmienienie to jest ważne ze względu na to, że Kościół, przy wyrażaniu swojego stanowiska, dotyka przede wszystkim aspektu ewolucji w odniesieniu do człowieka.

Stanowisko Kościoła

Encyklika „Humani generis” (1950)
Jest ona pierwszym oficjalnym wyrażeniem poglądu nt. teorii ewolucji przez Kościół. Jak wynika z tytułu, porusza ona aspekt człowieka w tej teorii. Papież Pius XII nie odrzuca ewolucjonizmu, jednak zaleca krytyczność w jego przyjmowaniu, podkreślając, że nie może być on sprzeczny z dogmatami Kościoła. Oto fragment „Humani generis” , który rzuca światło na tę sprawę:

Nie zakazuje więc kościelny Nauczycielski Urząd, by teoria ewolucjonizmu, o ile bada, czy ciało pierwszego człowieka powstało z istniejącej poprzednio, żywej materii - że bowiem dusze stwarzane są bezpośrednio przez Boga, tego niewątpliwie uczy nas katolicka wiara - stała się przedmiotem dociekań i dyskusji uczonych obydwu obozów, zgodnie z obecnym stanem nauk ludzkich i świętej teologicznej wiedzy. Te dyskusje jednak powinny być tak prowadzone, żeby racje obydwu stron, tak zwolenników jak przeciwników ewolucjonizmu roztrząsane były i oceniane poważnie, z miarą i umiarkowanie, a nadto, żeby obie strony gotowe były poddać się sądowi Kościoła, któremu Chrystus zlecił obowiązek, zarówno autentycznego wykładania Pisma, jak strzeżenia dogmatów wiary.

Teoria ewolucji nie stoi więc w sprzeczności z nauką Kościoła, o ile nie chce się w niej udowadniać powstania duszy ludzkiej drogą ewolucji. Taka materialistyczna koncepcja ewolucji jest dla katolika nie do przyjęcia, jako że jest sprzeczna z wiarą w niezmienność duszy oraz jej indywidualny charakter wynikający z aktu stwórczego Boga. Pojęcie ‘dusza’ należy w tym kontekście rozumieć, jako coś, co sprawia, że ciało, które ożywia i kształtuje, jest człowiekiem.2 Nie należy więc z nią utożsamiać ani mózgu człowieka (jest on tylko narzędziem, przez które dusza działa), ani jego psychiki.3 Nie ma więc sensu udowadnianie, że dusza ludzka jest wynikiem ewolucji, gdyż mózg czy psychika człowieka ewoluowała z poziomu zwierzęcego na taki, który nazywamy ludzkim. Ani bowiem psychika ani mózg nie stanowią istoty duszy. 
Papież przestrzega również przed nadmiernym rozszerzaniem stosowania pojęcia ewolucji, wręcz na cały kosmos. Pisze on:
Są mianowicie najpierw tacy, którzy system tzw. ewolucji, nawet w dziedzinie nauk przyrodniczych dotąd niezbicie nie udowodniony, nieroztropnie i bez zastrzeżeń stosują do wytłumaczenia początku wszechrzeczy, przyjmując śmiało monistyczne i panteistyczne wymysły o świecie całym, nieustannej ewolucji podległym. Tą właśnie hipotezą posługują się chętnie zwolennicy komunizmu, aby skuteczniej rozszerzać i naprzód wysuwać swój dialektyczny materializm, który wszelką ideę Boga z umysłów całkowicie wyplenia.”

Zawarta została tu także krytyka pojmowania ewolucji, jako prawa nadrzędnego, praprzyczyny wykształtowania się świata. Taka teoria charakteryzuje się uznaniem braku celowości ewolucji (nie kieruje nią Rozumna Przyczyna), czego nie może przyjąć osoba wierząca. Dopuszczalnym poglądem jest uznanie Boga za Pierwszą Przyczynę, która przyczyny drugorzędne, których skutkiem jest ewolucja, podtrzymuje w działaniu. 4

Przesłanie Ojca Świętego Jana Pawła II do członków Papieskiej Akademii Nauk (1996)
Jest to z kolei najbardziej aktualne stanowisko dotyczące omawianego tematu. Papież w swoim przesłaniu odnosi się do encykliki swojego poprzednika Piusa XII. Podkreśla on, że Kościół musi odnosić się do najnowszych badań naukowych (w tym przyrodniczych) i z zachowaniem niezmiennych Prawd „precyzyjnie określić właściwy sens Pisma, odrzucając bezpodstawne interpretacje, które przypisują mu to, co jest sprzeczne z jego intencjami.” Papież zauważa także, że teoria, w świetle postępujących badań, musi być brana pod uwagę, jako bardziej wiarygodna, niż w czasach Piusa XII, jednak nie można jej przyjmować bezkrytycznie, zwłaszcza, że „należy mówić nie tyle o teorii, co raczej o teoriach ewolucji” ze względu na jej coraz różniejsze interpretacje.5

Jan Paweł II wypowiada się także na temat miejsca człowieka w teorii ewolucji. Ważnym stwierdzeniem jest:
„(…)jednostka ludzka nie może być podporządkowana gatunkowi ani społeczeństwu jako środek czy narzędzie, gdyż ma samoistną wartość. Jest osobą. Dzięki swej inteligencji i woli jest zdolna tworzyć z bliźnimi więzi wspólnoty i solidarności, potrafi złożyć dar z siebie.”

Podkreślona więc została godność człowieka, wynikająca z tego, że jest on szczególnym dziełem Boga- niewynikającym z przypadku, a także z istnienia w człowieku stworzonej przez Boga duszy. Zaprzeczenie ewolucji duszy nie równa się zaprzeczeniu teorii ciągłości fizycznych zmian ciała ludzkiego na drodze ewolucji, o czym mówi Papież we fragmencie:
„W przypadku człowieka mamy zatem do czynienia z różnicą natury ontologicznej, można wręcz powiedzieć - ze ,,skokiem'' ontologicznym. Czy jednak głosząc tę tezę o nieciągłości ontologicznej nie negujemy owej ciągłości fizycznej, która wydaje się stanowić nić przewodnią badań nad ewolucją, podejmowanych na płaszczyźnie fizyki i chemii? Analiza metody stosowanej w różnych dziedzinach wiedzy pozwala pogodzić ze sobą dwie wizje, które mogłyby się wydawać całkowicie sprzeczne. Nauki doświadczalne z coraz większą dokładnością badają i opisują wielorakie przejawy życia umieszczając je na skali czasowej. Moment przejścia do sfery duchowej nie jest przedmiotem obserwacji tego rodzaju. Może ona jednak ujawnić - na płaszczyźnie doświadczalnej - cały zespół bardzo ważnych oznak specyficzności istoty ludzkiej. Natomiast doświadczenie poznania metafizycznego, samoświadomości i zdolności do refleksji, sumienia i wolności czy wreszcie doświadczenie estetyczne i religijne należą do sfery analizy i refleksji filozoficznej, podczas gdy teologia odkrywa ich sens ostateczny, zgodny z zamysłem Stwórcy.”

Podsumowując…
Wcale nie jest tak, że Kościół sprzeciwia się ewolucjonizmowi. Musi jednak zachować pewien dystans do osiągnięć nauki, które nie zostały jeszcze ostatecznie potwierdzone- pozostają w sferze teorii (choćby bardzo zaawansowanej). Stanowisko Kościoła opiera się przede wszystkim na zgodności postulowanych prawd przyrodniczych z Prawdami Objawionymi (jak np. Pismo Święte), stanowiącymi fundament jego funkcjonowania. Traktowane są one jako niezmienne i pewne i dlatego w razie wystąpienia realnej sprzeczności Prawd Objawionych i teorii naukowych (jak ww. koncepcja „ewolucji duszy” wobec Prawdy o stwarzaniu duszy przez Boga ), Kościół skłania się ku tym pierwszym.

Gratuluję tym, którzy dobrnęli do końca oraz pozdrawiam wierzących i jeszcze nie :)
Przypisy:
1. Głównie na podstawie Philip G. Fothergill, Chrześcijanie wobec ewolucji, PAX , Warszawa 1966, s. 41-75
2. Philip G. Fothergill, Chrześcijanie wobec ewolucji, PAX , Warszawa 1966, s. 416
3. http://mateusz.pl/pow/020206.htm
4. Philip G. Fothergill, Chrześcijanie wobec ewolucji, PAX , Warszawa 1966, s. 419
5. Cytaty w tej części tekstu pochodzą z tytułowego „Przesłania” JPII

8 komentarzy:

  1. Heh o ewolucji pisałem rozleglej w innym poście (zdaje się że w tym o racjonalnych dowodach na istnienie boga)
    Powtórzę tylko i zaapeluję, aby nie mylić teorii w rozumieniu potocznym i naukowym. W nauce teoria to zestaw faktów potwierdzony badaniami, uznawany za prawdę. Tak teoria ewolucji jest teorią, tak samo jak teoria grawitacji. Chyba nikt nie ma wątpliwości że grawitacja istnieje. Umiemy ją zaobserwować, zmierzyć itp. Natomiast z teorią ewolucji jesteśmy znacznie dalej, w przeciwieństwie do teorii grawitacji umiemy określić dokładnie jej przyczyny i charakter. Naprawdę obecnie spokojnie można powiedzieć że ewolucja jest faktem.(teorię w potocznym rozumieniu, naukowo nazywamy hipotezą) Co prawda mamy inne zdanie na temat świadomości, według mnie jest tylko efektem znacznego rozwinięcia naszego mózgu i życia w społeczeństwie(osoby odizolowane od niego mają znacznie niższe IQ o tym też pisałem) No i najwyżej tu dochodzi do konfliktu nauki z religią ponieważ żaden naukowiec nie stwierdzi(bo nie może) że świadomość jest od boga, tylko będzie szukać możliwych do wyjaśnienia przyczyn(bóg raczej się do takich nie zalicza). Jakkolwiek i ta kwestia nie wyklucza istnienia boga co najwyżej może świadczyć o błędności przekonań niektórych katolików. Zdaje się zresztą że obecne wyjaśnienia istoty świadomości są na etapie hipotez, więc to nie jako kwestia wiary. Po prostu do jednych trafia bardziej wszechmocny stwórca i dusza, do innych szyszynka jako jedno z hipotetycznych siedlisk świadomości, lub zupełnie co innego. Oczywiście każdy ma prawo uważać co chce. I właśnie o to chodzi.
    >>>JA<<<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gościu Proszę cię "Bóg" z dużej litery. co jak co poniekąd masz rację, ale przytoczę słowa
      Alberta Einsteina "Nauka bez wiary jest kulawa, a wiara bez nauki jest ślepa" co zauważył już ponad 200 lat temu Św. Tomasz, ojciec Teologii był wybitnym uczniem, lecz kochał bezgranicznie Boga z co cierpiał, i to od własnej rodziny. Chodzi mi oto że nie wszystko co się wydarzyło nie zostało opisane w Piśmie Świętym, bo cóż to by to była za wiara czy nauka bez tajemnic. Gdyby człowiek znał wszystkie tajemnice byłby Istotą
      Doskonałą czyli Bogiem. Więc człowiek istota która jako jedyna ma Duszę z wszystkich stworzeń na ziemi, powinien się skupiać na mądrości, ponieważ brak mądrości powinna być grzechem z którego rozliczałoby się na spowiedzi, oraz choć by nie wiem co, żeby człowiek nie wiem jak cierpiał nie wolno mu zapominać o Bogu, bo to jest jego cel (przykładem takiego człowieka jest Jan Paweł II).

      Usuń
  2. Ja zawsze sobie to tłumaczyłem tak, że była sobie taka małpka - prototyp człowieka
    I ta małpka powoli w człowieka ewoluowała, homo erectus, habilis i inne takie. I w pewnym momencie Bóg, dla którego parę milionów lat to nic, bo jest poza czasem stwierdził sobie - o! od tego momentu to człekokształtne ma duszę! "Dotknął", naznaczył duszą i mamy człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewolucji po pierwsze nie jest teorią ! nie ma żadnych dowodów potwierdzających ewolucję. Wszystko na ten temat większość naukowców wrzuca między bajki. Tego już nawet nie można nazwać hipotezą. To po prostu stek bzdur nie mający żadnego potwierdzenia w badaniach naukowych. Obliczanie wieku skamielin i skał jest błędnie obliczane, żaden organizm nie mógł ewoluować w bardziej złożony niż jest. Bardziej prawdopodobne jest to, że Ziemia ma kilka tysięcy lat, a jej powstanie wiąże się z siłą wyższą, o tak niesamowitych zdolnościach, że to ciężko pojąć. Dla mnie, dla katolika jest to po prostu Bóg, dla innych może być ktokolwiek lub cokolwiek innego, ale nie ma wątpliwości, że rzeczywiście tak jest. NA TO WSZYSTKO SĄ DOWODY I CAŁA MASA NAUKOWCÓW SIĘ Z TYM ZGADZA!
    Nie mówię tego jako zagorzały katolik, który swoją wiedzę opiera tylko na nauczaniu kościoła. Tylko jako młody człowiek, otwarty na wiedzę (nie tylko tą powszechną, którą się dobrze czyta, ale szczególnie na tą prawdziwą, potwierdzoną), szukając dowodów teorii ewolucji, której wcześniej byłem zwolennikiem, musiałem się bardzo rozczarować, gdyż większość wartościowych naukowców odrzuca ewolucję.
    Podaję jedno ze źródeł, dla zainteresowanych i otwartych na wiedzę naukową:
    youtube -> Ewolucja to rzeczywistość? raczej domniemanie, lektor pl
    http://www.youtube.com/watch?v=F6ULrko1HrE&list=WL404C1DB92462E786
    Miłosz

    OdpowiedzUsuń
  4. Miłosz Król ~ tak się dzieje, kiedy środowisko radykalne nagrywa jakikolwiek dokument ( w tym przypadku na temat ewolucji). Widoczna jest chęć obalenia postulatów ewolucji prowadząca do myślenia w taki sam sposób jak ludzie z czasów powstawania Starego Testamentu: „nie wiemy jak powstał świat/ przekracza to nasz umysł więc łatwiej będzie nam wierzyć w Boga niż szukać innych możliwości. To że czegoś nie da się jeszcze wytłumaczyć naukowo nie oznacza, że stworzył to Bóg!
    Poświęciłem czas i obejrzałem film, który zamieściłeś w komentarzu, występujący tam naukowcy są bardzo subiektywni ich wywody sprowadzają się do argumentów typu: „Nie bo nie!” Gdzie są argumenty naukowców naprawdę liczących się w świecie nauki?

    Dalej mówisz, że ewolucja to stek bzdur i że to nawet nie jest teorią a jedynym źródłem jakie podajesz jest stronniczy film. W końcu przyznajesz że:
    „Bardziej prawdopodobne jest to, że Ziemia ma kilka tysięcy lat, a jej powstanie wiąże się z siłą wyższą, o tak niesamowitych zdolnościach, że to ciężko pojąć. Dla mnie, dla katolika jest to po prostu Bóg” Może dlatego właśnie negujesz teorie ewolucji, bo ciężko Ci cokolwiek pojąć a takie tłumaczenie jest łatwiejsze do przyjęcia dla Twojego mózgu?

    Żyjemy ponad 2000 lat po śmierci Chrystusa a dorośli ludzie mówią mi że świat powstał w ciągu 7 dni i obrażają się gdy porównuję genom człowieka do genomu małpy, już mniej się obrażają gdy porównam genom kota do genomu psa bo już się gubią i nie wiedzą czy to dobrze dla niech czy źle... Nauczanie na katechezach i kazaniach też pozostawia wiele do życzenia, człowiek może przeżyć 70 lat ale i tak będzie siedział w tym swoim ciemnogrodzie.

    Miłosz Król~ dopuszczaj do siebie więcej bodźców, bo z takim podejściem do świata nie różnisz się od muzułmańskiego ekstremisty, który w obronie swojej religii gotowy jest wysadzić kilkanaście osób.
    PS: Jestem katolikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się nie zgadzam z Twoim myśleniem. Krytykujesz myślenie ludzi Starego Testamentu, a moim zdaniem jesteś zwyczajnie za nimi. Dlaczego nie potrafisz pojąć, że akt stwórczy Pana Boga a teorie na powstanie świata to dwie różne sprawy? Jednymi zajmuje się nauka, drugie to dogmat czyli przedmiot wiary nie wiedzy. Nie można prowadzić sensownej rozmowy mieszając je - to tak jakby jechać pociągiem pod drodze - nie da się, choć ciągle mówimy o transporcie.

      "Żyjemy ponad 2000 lat po śmierci Chrystusa a dorośli ludzie mówią mi że świat powstał w ciągu 7 dni i obrażają się gdy porównuję genom człowieka do genomu małpy" - Ja im się nie dziwię, wystarczy popatrzeć na osiągnięcia małp i człowieka na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat i szybko dojdziemy do wniosku, że porównanie tych dwóch genomów kompletnie nic nam nie mówi, mimo że one są dość zbieżne. To zwykła manipulacja, nie dziwię się, że ludzie się obrażają wyczuwając próbę manipulacji. Co do tych 7 dni to bez komentarza, nie wiem z kim Ty się zadajesz :D

      I na sam koniec - nie rozumiem ludzi, którzy tak się pienią broniąc jednej czy drugiej teorii naukowej. Jak świat światem - te teorie się zmieniają i jedna wypiera drugą. Tak mogło być, ale nie musiało. I każdy może sobie gdybać, zwłaszcza jak nie jest naukowcem.

      Usuń
  5. Co do tych 7 dni to kwestia symboliki. Jak zresztą wiele biblijnych tekstów. To kwestia wyboru albo wierzymy albo nie. Niewierzący zawsze znajdzie powód na podważenie istnienia Boga .

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry wpis, pomógł mi przygotować się do odpowiedzi na moim blogu (http://www.operator-paramedyk.pl/2014/10/08/wyzwanie-wiary/#comment-79), bo komentator uderza właśnie w teorię ewolucji.

    OdpowiedzUsuń