Święta świętami, ale nie zapominajmy również o naszych braciach antyklerykałach, bojownikach o świeckość tego państwa, którzy (jak sądzę) w ramach ideologicznego protestu spędzają ten dzień w pracy. Bo przecież ciężko o większy symbol klerykalizacji państwa i życia publicznego niż wolne od pracy w święto BOŻEGO narodzenia. Także dla nich najlepsze życzenia, żeby przez cały rok niestrudzenie świecili przykładem otumanionej religią reszcie społeczeństwa, jak nie być hipokrytą.
Fajnie jest mieć kilka dni wolnych od pracy i "niecodzienną" atmosferę, prawda? Antyklerykałowie i gimboateiści bardzo chętnie korzystają ze wszystkich dobrodziejstw tej cywilizacji, które wynikają z jej chrześcijańskich korzeni, jednocześnie ją niszcząc. Tak wygląda to "oświecone" podejście do życia.
Szkoda, że wojujący ateiści oprócz protestów przeciwko krzyżom w urzędach nie protestują też przeciwko dniom wolnym od pracy na Święta Bożego Narodzenia albo przeciwko tysiącom hospicjów, domów dla ubogich, szpitali i innych dzieł prowadzonych przez ludzi Kościoła.
Szkoda, że Ci wszyscy których boli wydanie przez Sejm 16 mln złotych na Muzeum przy Świątyni Opatrzności Bożej nie protestują gdy Prezydent Warszawy przeznacza 24 mln zł na premie dla swoich urzędników. Gdy 180 mln złotych Sejm przeznacza na Muzeum Żydów czy 6 mln zł na koncert Madonny, 150 mln na nagrody urzędników ZUS albo 49 mln złotych na rządowy portal dla bezdomnych.
W takim kraju żyłoby się o wiele lepiej.