25 grudnia 2014

Prawdziwi antyklerykałowie pracują w Święta!

Święta świętami, ale nie zapominajmy również o naszych braciach antyklerykałach, bojownikach o świeckość tego państwa, którzy (jak sądzę) w ramach ideologicznego protestu spędzają ten dzień w pracy. Bo przecież ciężko o większy symbol klerykalizacji państwa i życia publicznego niż wolne od pracy w święto BOŻEGO narodzenia. Także dla nich najlepsze życzenia, żeby przez cały rok niestrudzenie świecili przykładem otumanionej religią reszcie społeczeństwa, jak nie być hipokrytą.


Ja nie obchodzę świąt ateistów ;) więc czemu oni obchodzą moje? Zamiast z nich zrezygnować Świat wybrał inne rozwiązanie, jak zwykle najmniejszą linią oporu: Święta zostawiamy, ale usuwamy z nich wszelkie elementy religijne. Kolędy i pastorałki zastępujemy piosenkami świątecznymi typu Last Christmas (co jest już podwójną beką, bo to nie jest piosenka o Świętach), św. Mikołaja zastępujemy jakimiś grubymi dziadkami w strojach krasnala (skąd oni to wzięli?! :D), dzieciątko Jezus Coca colą i filmami typu „Kevin sam w domu” itd…. Ta ateistyczna kultura dissuje się sama, po prostu patrząc na to z boku można się nieźle uśmiać.


Fajnie jest mieć kilka dni wolnych od pracy i "niecodzienną" atmosferę, prawda? Antyklerykałowie i gimboateiści bardzo chętnie korzystają ze wszystkich dobrodziejstw tej cywilizacji, które wynikają z jej chrześcijańskich korzeni, jednocześnie ją niszcząc. Tak wygląda to "oświecone" podejście do życia.

Szkoda, że wojujący ateiści oprócz protestów przeciwko krzyżom w urzędach nie protestują też przeciwko dniom wolnym od pracy na Święta Bożego Narodzenia albo przeciwko tysiącom hospicjów, domów dla ubogich, szpitali i innych dzieł prowadzonych przez ludzi Kościoła.

Szkoda, że Ci wszyscy których boli wydanie przez Sejm 16 mln złotych na Muzeum przy Świątyni Opatrzności Bożej nie protestują gdy Prezydent Warszawy przeznacza 24 mln zł na premie dla swoich urzędników. Gdy 180 mln złotych Sejm przeznacza na Muzeum Żydów czy 6 mln zł na koncert Madonny, 150 mln na nagrody urzędników ZUS albo 49 mln złotych na rządowy portal dla bezdomnych.

W takim kraju żyłoby się o wiele lepiej.

21 grudnia 2014

16 mln zł dla Świątyni Opatrzności Bożej

Postępowe media donoszą o prawdziwym skandalu: państwo przeznacza 16 mln złotych na budowę Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, wykonując zobowiązania zaciągnięte przez poprzednie rządy!
Skandal, ja też tak sądzę. Dlaczego? Bo to bardzo mała kwota.

Niedorzecznym było by wydać 16 mln złotych na cele kultu religijnego sunnitów w Polsce, ale biorąc pod uwagę ilość katolików w naszym kraju ten wydatek jest uzasadniony. Ateiści się muszą nauczyć, że nie są tutaj sami. Religia katolicka jest to element wspólnej historii, obojętnie czy się to komuś podoba, czy nie. Kościoły to też kultura, np. wielu turystów przyjeżdża do Polski także dla nich. Zamiast urządzać sobie wojenki z religią, można zacząć używać rozumu i protestować także wtedy gdy o wiele większą kwotę urzędnicy Hanny Gronkiewicz Waltz w Warszawie przeznaczają na swoje premie. I w setkach innych podobnych przypadków.


W czołowych polskich mediach głośno było również o proteście przeciwko finansowaniu Świątyni Opatrzności Bożej, tak jakby przyszły tam setki tysięcy osób. W rzeczywistości przyszło około sto osób.
Co szanowni organizatorzy protestu i medialnej walki o świeckość Rzeczypospolitej robili w dniu, w którym otwierano w Warszawie przepiękny gmach Muzeum Historii Żydów Polskich, którego niezwykle istotną część stanowią eksponaty dotyczące judaizmu? Muzeum, które kosztowało 320 mln zł, a z kieszeni podatników wyłożono na ten cel aż 180 mln? Czyli ponad 11-krotnie więcej niż zaplanowano na muzeum przy Świątyni Opatrzności Bożej? Otóż nie krzyczeli, nie protestowali. A powinni, bo jeśli o wyznaniowości Polski mają decydować środki budżetowe przeznaczone na muzea związane z wierzeniami obywateli, to Polska jest państwem wyznaniowym - konkretnie judaistycznym. (Wojciech Teister, gosc.pl)

6 października 2014

Odwołany koncert Behemotha (Nergal) w Poznaniu

SZOK! ATEIŚCI PRZEŚLADOWANI!!!! W POLSCE PANUJE CENZURA!!!! WATYKAŃSKA MAFIA W DZIALANIU!!111
Takie mniej więcej są reakcje w polskim internecie na informację o odwołaniu koncertu death metalowego zespołu Behemoth, którego wokalistą jest Adam "Nergal", "Holocausto" Darski. Koncert w Poznaniu został odwołany z powodu niewyrażenia zgody przez rektora Uniwersytetu Medycznego, pod skrzydłami którego działa klub Eskulap. Rektor w krótkiej informacji  powołał się m.in. na liczne protesty mieszkańców oraz grup wyznaniowych i bezpieczeństwo studentów.

A teraz na chłodno.

PO PIERWSZE prawo do protestu ma każdy, nie tylko górnicy i mniejszości LGBTqwertyoodgg. I to do skutecznego protestu. Jeśli odbierzemy chrześcijanom to prawo to mamy wtedy do czynienia z dyktaturą.

PO DRUGIE jeśli Twoja "sztuka" polega na rzucaniu gównem w innych to się nie dziw, że będą protesty. I to wcale nie marginalnej grupy pod względem liczby. Niech jeszcze zrobią DVD jak drą Biblię i niech jeszcze bardziej się dziwią, że odbiór takiej sztuki jest "kontrowersyjny". Można stworzyć muzykę która łączy, można też tworzyć muzykę która dzieli.

PO TRZECIE jeśli darcie Biblii ze słowami „żryjcie to gówno”, czy też utwory pokroju "Christians to the Lions" nie są szerzeniem nienawiści to ja już nie wiem co znaczy słowo "nienawiść".

W takim razie decyzja o odcięciu się władz publicznych od tego typu teatrzyków jest co najmniej rozsądna. Czy rektor ma obowiązek udostępniać akademicki klub grupie która budzi tyle kontrowersji i nienawiści? Nie ma.
Ale i tak najbardziej bawią częste komentarze o tym, jak to chrześcijaństwo w związku z powyższym nie różni się niczym od islamu xD W islamie za wyrażenie takiej opinia najpewniej zamordowanoby jej autora. Ale zbulwersowani ateiści mają gdzieś zdrowy rozsądek - wiadomo: kościelna dyktatura na całego!

Całkiem niedawno obserwowaliśmy nagonkę na jedną z ministrów nowego rządu, za to że była katechetką. Nie, nie dlatego że np. była zamieszana w jakieś afery czy coś podobnego. Nie dlatego, że np. nie ma odpowiedniego wykształcenia. BO BYŁA KATECHETKĄ. Inny wiceminister zostaje wymieniony za katolickie korzenie na feministyczną fanatyczkę na stanowisku wiceministra sprawiedliwości. Potępienie dla lekarzy, którzy podpisali deklarację wiary. Katolicka stacja telewizyjna dopiero po dużych manifestacjach dostaje miejsce na multipleksie. Wystawiane są skrajnie antyklerykalne spektakle. Gender już w szkole. I wiele innych przykładów.
Taki to katolicki kraj, mafia watykańska w działaniu tak bardzo xD

Jedyny kościół, który jest zwalczany. Znaczy, że prawdziwy.

PS Jeśli ktoś łyka te medialne bajki, że cały świat popiera Nergala prócz grupy nawiedzonych chrześcijan to zachęcam do przeczytania komentarzy użytkowników na stronie "Death Magnetic", stronie skupiającej słuchaczy heavy metalu. Jest tym zabawniej, że komentarze te widnieją pod newsem zatytułowanym "AKCJA: Powiedz stop cenzurze! Protest przeciwko odwołaniu koncertu Behemotha w Poznaniu!". Ja zakończę tylko jednym cytatem:
Antykatolicka furia i satanizm to na wskroś politpoprawne postawy, nijak mające się do jakiegokolwiek buntu czy niezależności. Jak ktoś już słusznie zauważył, niech sobie pan Holocausto z kompanami urządzają swoje porykiwania w prywatnych klubach, ale na pewno nie pod auspicjami państwowej uczelni kraju, który, czy się to komuś podoba czy nie, wciąż pozostaje silnie katolicki. I oby tak zostało, wtedy będziemy przynajmniej mieli glebę do oporu przed eurosocjalistyczną pełzającą dyktaturą, a w dłuższej perspektywie być może przed islamskim szariatem (wtedy Darski i jemu podobni zatęsknią jeszcze za dzisiejszą polską rzekomą „cenzurą”…). @zagniew

17 września 2014

Inżynieria społeczna w Sejmie cz. I: Obywatelski projekt ustawy "Stop pedofilii" i edukacja seksualna

Hipokryzja lewicy nie zna granic. Gdy tylko pojawią się plotki o pedofilii w Kościele, ci natychmiast zaczynają wrzeszczeć i trąbić o tym gdzie tylko się da. Dzisiaj natomiast odrzucili obywatelski projekt ustawy "Stop Pedofilii". Oto niektóre z wypowiedzi jakie padły podczas sejmowej debaty:

Wychowanie dzieci, czy deprawacja przez seksedukatorów - to wybór przed jakim dziś stoimy - mówi posłanka Sadurska (PiS). Poseł Niesiołowski (PO) kpi ze sprawy.

Krystyna Pawłowicz (PiS) zauważa, że Inicjatywa Obywatelska została wymuszona biernością i szkodliwymi działaniami władz: Obywatelski projekt jest formą obrony dzieci przez ich rodziców.

Poseł Rozenek (Twój Ruch) zakaz promocji zachowań seksualnych wśród małoletnich nazywa walką z edukacją i oświatą.

Twój Ruch Janusza Palikota jak zwykle wykorzystuje okazję przemówienia by atakować Kościół. Jego zdaniem zapis: "Tej samej karze podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15, zachowań seksualnych, lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań." zakaże edukacji seksualnej. A więc zdaniem Twojego Ruchu nie można prowadzić seksedukacji bez promowania takich zachowań seksualnych.

Marzena Machałek z PiS tych, którzy są przeciwko projektowi, jak można wspierać wprowadzanie chorych i szkodliwych pomysłów seksedukacji do polskich szkół.

Sejm reaguje oburzeniem na fragmenty "Wielkiej Księgi Siusiaków", książki polecanej przez seksedukatorów Ponton (fundacja feministki Wandy Nowickiej, będącej na liście płac przemysłu aborcyjnego) dzieciom. Posłowie nie mogą znieść obrzydliwych sformułowań o masturbacji. Ale dla dzieci to jest właściwe, a jakże!

Zaprosiliście dwa lata temu Daniela Cohn-Bendita, który publicznie chwalił się stosunkami seksualnymi z dziećmi gdy pracował w przedszkolu. - ujawnia hipokryzję Twojego Ruchu pan Mariusz Dzierżawski.

"Proszę mi powiedzieć po co dziecku 6-letniemu potrzebna jest wiedza z zakresu antykoncepcji." - pyta posłanka Wróbel (Solidarna Polska).

Anna Sobecka z PiS zwraca uwagę, że odrzucenie projektu będzie jawnym poparciem dla pedofilii.
Odrzucili.

PS Drodzy ateiści, dla których każdy ksiądz jest pedofilem - nie słyszę Was! Nie słyszę Waszych głosów poparcia dla projektu ustawy "Stop pedofilii"! Czyżby problem ofiar pedofilii interesował Was tylko wtedy gdy można go sobie użyć do Waszych prywatnych wojen z Bogiem, wiarą i Kościołem?

>> Część druga wpisu

12 września 2014

Inżynieria społeczna w Sejmie cz. II: Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej

Ostatnio pokusiłem się o przeczytanie Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Bogu dzięki, że Polska jej nie przyjmie. Konwencja nie stwarza żadnych realnych środków ochrony, prócz możliwości ingerencji przez inne, międzynarodowe organizacje w sprawy Polski, gdy te uznają, że Polska sobie nie radzi i to tu jest zasadniczy problem z tą Konwencją. Dodatkowo powołuje specjalne organy, które mają monitorować przemoc wobec kobiet, choć wydaje mi się, że takie komórki już funkcjonują w ramach polskiej policji i ministerstwa.

Co może zrobić jedna czy druga organizacja międzynarodowa – a czego nie jest w stanie zrobić Państwo Polskie – w sytuacji gdy kobieta została pobita np. na przystanku? Oczywiście nic. Takie zapisy mogą służyć jedynie wywieraniu nacisku na Polskę żeby wprowadzała różne zapisy ideologiczne, które przyjdą do głowy biurokratom z Brukseli i które będą lansowane przez wszelkie ponadnarodowe organizacje feministyczne, jak właśnie gender i seksedukcja na ich modłę.

Czytając konwencję o przemocy człowiek oczekuje, że znajdzie tu remedia na rozwiązania tego problemu. Takich tu nie ma, za to najczęściej pojawiającym się terminem jest słowo „płeć społeczno-kulturowa”. Wychodzi na to, że powodem przemocy wobec kobiet jest nie np. alkoholizm, różnego rodzaju patologie, tylko wychowanie, oczywiście to tradycyjne. Czyli jak rozumiem szacunek do kobiet jaki wpoili dziecku jego rodzice, poprzez np. gdy tato z siostrą przepuszczał mamę jako pierwszą w drzwiach lub mówienie w przedszkolu że „dziewczynek nie wolno uderzyć nawet kwiatkiem” jest powodem, że potem się je bije...?! Cytat z Konwencji: 
Strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn.
Wykorzenienie stereotypowego modelu roli kobiety i mężczyzn uwolni kobiety od przemocy? Rozumiem, że stereotypem jest małżeństwo heteroseksualne, w którym mąż zarabia, a kobieta opiekuje się dziećmi w domu i zajmuje się domem. Jak to przyczynia się do przemocy wobec niej? To jest zabawa w inżynierię społeczną i lansowania wzorców które wg feministycznych organizacji są najlepsze, choć i tak nigdzie się nie sprawdziły. A ja przypominam, że żyjemy w kraju pluralizmu politycznego i gender nie ma prawa być narzucaną ideologią przez prawo państwowe. Są też inne opcje, i każdy wychowuje swoje dzieci wg modelu jaki mu odpowiada. Co z neutralnością światopoglądową państwa?

Garść cytatów z Konwencji:
Strony promują lub prowadzą regularne kampanie i programy realizowane na wszystkich szczeblach na rzecz podnoszenia świadomości, w tym współpracę z krajowymi instytucjami praw człowieka oraz jednostkami ds. równouprawnienia, społeczeństwem obywatelskim i organizacjami pozarządowymi, szczególnie organizacjami ds. kobiet. Celem tego rodzaju działań jest zwiększenie świadomości oraz zrozumienia różnych przejawów form przemocy objętych zakresem niniejszej Konwencji, ich oddziaływania na dzieci, a także potrzeby zapobiegania przemocy w
społeczeństwie. - GENDER

W uzasadnionych przypadkach Strony podejmują działania konieczne do wprowadzenia do oficjalnych programów nauczania na wszystkich poziomach edukacji materiałów szkoleniowych dostosowanych do zmieniających się możliwości osób uczących się, dotyczących równouprawnienia kobiet i mężczyzn, niestereotypowych ról przypisanych płciom, wzajemnego szacunku, rozwiązywania konfliktów w relacjach międzyludzkich bez użycia przemocy, a także dotyczących przemocy wobec kobiet ze względu na płeć oraz prawa do nienaruszalności osobistej. - GENDER
Kliknij, aby powiększyć

Strony gwarantują, że działania podejmowane zgodnie z zapisami niniejszego rozdziału:
- opierają się na uwzględnieniu kwestii płci społeczno-kulturowej w pojmowaniu przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej i są ukierunkowane na zagwarantowanie ofiarom ich praw i bezpieczeństwa;
- są formą dążenia do niezależności ekonomicznej i wzmocnienia pozycji kobiet będących ofiarami przemocy; - GENDER

Zgodnie z podstawowymi zapisami dotyczącymi praw człowieka oraz mając na względzie uwzględnienie kwestii płci społeczno-kulturowej w pojmowaniu przemocy, Strony podejmują konieczne środki prawne lub inne działania w celu zapewnienia skutecznego dochodzenia oraz ścigania przestępstw określonych zgodnie z niniejszą Konwencją. - GENDER

Strony podejmują się uwzględnienia perspektywy płci społeczno-kulturowej we wdrażaniu i ocenie wpływu zapisów niniejszej konwencji oraz promowania i skutecznego wdrażania polityki równouprawnienia pomiędzy kobietami a mężczyznami oraz wzmocnienia pozycji kobiet.

Gender, gender, gender, gender. Konwencja miała być o przemocy, jest o gender. Równie dobrze można napisać, że zakazuje się kradzieży, w szczególności pieniędzy. Dlatego musi być gender. Wtf?

Równość nie polega na tym, że się zakazuje bić ludzi, w szczególności kobiet, w szczególności przemocy domowej. Równość polega na tym, że się zakazuje bić kogokolwiek, bez wyszczególniania. Bo jeśli po jednej stronie równania mam liczbę x, a po drugiej choćby 0,(9)x to wtedy znak równości przekreślamy. Tak mnie uczono.

Ludzie, którzy przygotowują takie konwencje i wykrzykują hasła o równości i o skończeniu ze stereotypami, paradoksalnie sami patrzą na świat przez pryzmat kobieta vs mężczyzna i to jeszcze w typowo marksistowskim ujęciu, przeciwstawiając te płcie sobie. W przeciwieństwie do wartości Biblii, gdzie relacje między kobietą a mężczyzną są harmonizowane, ukierunkowane na współpracę. A jeśli ktoś nie wierzy to niech sobie porówna pozycję kobiety w krajach islamskich i katolickich. I proszę przy okazji nie mieszać do tego kwestii postępu technologicznego, który to umożliwił kobietom dopiero w obecnych czasach dostęp do wielu zawodów.

Powiedzmy sobie szczerze, że jest wiele sił, którym zależy na osłabieniu rodziny, na lansowaniu alternatywnych wzorców niż te tradycyjne. W obecnych czasach człowieka można indoktrynować już na każdym etapie jego życia. Wyjątkiem jest rodzina i Kościół - tylko nad tymi płaszczyznami władze jeszcze nie mają kontroli. Człowiek pozbawiony swojej tożsamości płciowej (gdy może sobie ją dowolnie zmieniać), tożsamości narodowej (Unia Europejska, kosmopolityzm, mulitkulti), religijnej (a to jest niezbędna cecha do powstania i przetrwania narodu – patrz G. Jellinek i inni uznani badacze) jest po prostu chorągiewką na wietrze, a człowiekiem pozbawionym korzeni niezwykle łatwo jest manipulować. Łatwo jego go "przesadzić". I nie trzeba już tworzyć cenzury - jak reżimy minionego wieku, które ostatecznie poniosły klęskę - by sprawować władzę absolutną. Witaj nowy, wspaniały świecie!

28 sierpnia 2014

Ateistyczny racjonalizm w rzeczywistości

Czas na typowy przykład racjonalnej, ateistycznej argumentacji :) Grafika z profilu Polska nie jest państwem wyznaniowym 2 i komentarze pod nią. W wielkim skrócie:

1. Pisz wyssane z palca bzdury
2. Lajkuj je i udostępniaj
3. W każdym komentarzu wykrzykuj, że ateiści - w przeciwieństwie do wierzących - są racjonalni, tzn. swoje twierdzenia opierają na rzetelnych dowodach, nauka rlz itd.
4. Nie potraf podać choćby jednego argumentu na poparcie swojej tezy, więc obrażaj i usuwaj komentarze.






Komentarz do braci ateistów:
Obrażacie Kościół jako ludzi, tworząc naprawdę urojone problemy, nie znając rzeczywistości Kościoła. Z chęcią podchwycicie każdą antyklerykalną bujdę Wybiórczej czy TVNu, żeby utwierdzać się w Waszej niewierze i poczuciu wyższości. W żadnym wypadku nie będziecie próbowali zweryfikować tych informacji - tutaj także racjonalizm nie działa. Nawet nie spróbujecie być choć minimalnie obiektywni dostrzegając też miliony wspaniałych osób tworzących Kościół - w tym też księży i ogrom dobra jaki on "wytwarza" choćby za pośrednictwem organizacji dobroczynnych, prowadząc też domy dziecka, hospicja, szpitale, schroniska dla bezdomnych, świetlice terapeutyczne, szkoły, fundując ubogim dzieciom wakacje, formując młodych ludzi z setkach wspólnot: ministranckich, akademickich czy dla dorosłych - w czym w znacznej części odciąża państwo, także finansowo. Mniej więcej połowa ateistycznych komentarzy to po prostu wyzwiska, wylewanie pomyj na Kościół, który przez wieki uformował tę rzeczywistość w której żyjecie (jak ktoś nie rozumie to niech sobie porówna z wolnością słowa w krajach islamskich). Dla Was każdy ministrant to ofiara księży pedofili, którzy stanowią 100% kleru jeśli nie więcej. To ma być racjonalizm? Raczej idiotyzm, gdzie zwykła nienawiść przysłania jakiekolwiek logiczne myślenie. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek jak bardzo żałosne są te Wasze komentarze w oczach ludzi, którzy tworzą Kościół, niekoniecznie będąc księżmi? Są w nim częściej niż w niedzielę, prowadzą wspólnoty razem z księżmi, znają ich także jako przyjaciół, prowadzą finanse parafii, pracują w wielu radach parafialnych i diecezjalnych. W ateistycznym gronie każdy łyknie te Wasze bajki, ale czy zastanowiliście się nad tym, że może przeczytać je także ktoś inny, ktoś kto naprawdę wie jak jest "po drugiej stronie"? Bo on wie, a nie tylko w to wierzy - tak jak Wy.

7 lipca 2014

In vitro - koszty i skuteczność

Z początkiem lipca minął pierwszy rok finansowania „Rządowego Programu Leczenia Niepłodności". Z tej okazji opublikowano raport opisujący skuteczność tego programu a tym samym metody pozyskiwania dzieci zwaną in vitro.
Do sfinansowania zabiegu in vitro zarejestrowano 8685 par.
Urodziło się 214 dzieci.
Polscy podatnicy zapłacili za to 72 400 000 złotych.
Pieniądze te zasiliły prywatne kliniki in vitro, rekordzistka zgarnęła ponad 17 000 000 złotych. 8 685 zakwalifikowanych par i 72.4 mln zł daje 8336 zł dofinansowania na jedną parę. Skoro badania wskazują, że skuteczność in vitro waha się w granicach 20-30%, to powinno uzyskać się od 1737 do 2605 ciąż. Faktycznie, zarejestrowano 2559 ciąż, więc skuteczność na poziomie 20-30% została potwierdzona. Wynika z tego także, że uzyskanie jednej ciąży kosztowało 28 292 zł.

I to nie są pieniądze wydane na leczenie, bo in vitro niczego nie leczy. Wbrew medialnej tępocie nie jest metodą leczenia. Para, która z niej skorzysta jest nadal bezpłodna. Jest to metoda pozyskiwania ludzi. Nie tylko wysoce nieetyczna, będąca współczesną wersją hitlerowskiej eugeniki, ale też powodująca ogromne cierpienia:
Aktualna ciąża była piąta z kolei. Wszystkie poprzednie kończyły się poronieniami w okresie między 4 a 20 tygodniem ciąży. Pacjentka miała zabieg in vitro prawdopodobnie w klinice Novum. Do 9 tygodnia ciąży była pod opieką w/w poradni. Te kliniki rzadko opiekują się pacjentkami po wykonaniu procedury.
(fragment raportu z kontroli zleconej przez Hannę Gronkiewicz-Waltz w wyniku odmowy dokonania aborcji przez Prof. Bogdana Chazana)
W założeniach „rządowego programu leczenia niepłodności" czytamy, że jego celem jest „osiągnięcie poprawy trendów demograficznych". To kpina. Są metody zdecydowanie tańsze i skuteczniejsze, jak choćby zaprzestanie dofinansowywania niszczącej płodność kobiet antykoncepcji - również dotowanej obecnie z publicznych pieniędzy albo naprotechnologia.

Ja mam czasem wrażenie, że cała ta antyludzka i antychrześcijańska ideologia rządząca tym państwem i głowami wielu ateistów (i nie tylko) jest całkowicie pozbawiona logicznego myślenia i zdrowego rozsądku. Wydaje się, że chodzi tylko o jedno - zrobić na przekór Kościołowi. Jak dzieci - tylko że w tym wypadku stawka jest zdecydowanie większa niż życie, przynajmniej to ziemskie. Albo jak szatan.



Źródła:
http://www.invitro.gov.pl/news/19
http://gosc.pl/doc/2077398.In-vitro-kosztuje-nie-leczy-zabija