30 września 2018

Film "Kler," czyli jak antyklerykałowie wyobrażają sobie Kościół

Ktoś w końcu nakręcił film o tym, jak antyklerykałowie postrzegają Kościół. I ja tej wizji wierzę, bo zrobił to jeden z nich, Wojciech Smarzowski, ateista.   

Gdy wujek Wiesio na spotkaniu rodzinnym popije i zacznie się wydzierać jaki ten Kościół jest zły, to on chce powiedzieć dokładnie to, co pokazuje film "Kler". Teraz już nie musi się wysilać, wystarczy że puści ten film albo powie "zobaczcie sobie film o tym, teraz mamy dowód". 

Antyklerykałowie z definicji omijają kościoły szerokim łukiem, a jednak wierzą, że dzieją się tam dantejskie sceny. I teraz pojawił się ktoś, kto chce zarobić na walce duchowej i dostarczyć dowody. A więc zapraszam do wysłuchania recenzji o tym wiekopomnym dziele:


26 sierpnia 2018

Baby Shoes Remember Poland, czyli jak walczyć z pedofilią w Kościele


Fundacja „Nie lękajcie się” postanowiła zorganizować akcję „Baby Shoes Remember Poland” polegającą na wieszaniu butów dziecięcych na ogrodzeniach plebanii. Dlaczego? Żeby walczyć z pedofilią w Polsce. Szefowa tej Fundacji mówi, że celem akcji jest „uwrażliwienie społeczeństwa” [1].
Zgodnie ze statystykami Ministerstwa Sprawiedliwości, pedofilami w Polsce są najczęściej osoby bezrobotne, murarze, ślusarze i rolnicy [2]. Fundacja „Nie lękajcie się” wzięła na swój celownik jednak tylko księży, wśród których odsetek pedofilów jest niższy niż średnia społeczna [3].

Dlaczego akurat księża? Dlaczego Fundację „Nie lękajcie się” zupełnie nie obchodzą grupy zawodowe, w których jest największe ryzyko pedofilów? Gdzie są akcje piętnujące murarzy czy rolników?

Być może dlatego, że Fundacja „Nie lękajcie się”, tak jak wielu ludzi, którzy tylko mówią na temat pedofilii w Kościele, ma w dupie ofiary takich przestępstw. Być może ludzi związanych z Fundacją interesuje jedynie wojna z Kościołem, bo w ten sposób mogą uspokoić wyrzuty własnego sumienia oraz poczuć się lepszymi.

Niestety moim zdaniem nie jest lepszym ten, kto żeruje na tragedii ofiar pedofilów i instrumentalnie wykorzystuje je do swoich gierek. Uwrażliwianie społeczeństwa na problem profili w Kościele, w dobie zajadłej walki z Kościołem, kiedy dla niektórych słowa "ksiądz" i "pedofil" to synonimy, brzmi jak żart. W jaki realny sposób nagonka na księży, która jest rozkręcana w Polsce przynajmniej od 1945 roku, ma zmniejszyć liczbę ofiar pedofilów? Czy już zmniejszyła, ktoś to sprawdza?

Tak Fundacja "Nie lękajcie się" walczy z pedofilią

Prawdziwa pomoc ofiarom pedofilii to np. opieka psychiatryczna czy działania mające poprawić wykrywalność przestępstw, a przede wszystkim profilaktyka. Jednak żeby ją prowadzić, trzeba zrozumieć zjawisko pedofilii. Nie zrozumie go ten, kto pod wpływem antykatolickiej propagandy uważa, że powodem pedofilii jest koloratka, a nie naukowo zdefiniowane przyczyny. Dlatego takie osoby nie są w stanie pomóc ofiarom pedofilii nawet gdyby chciały.

Zna ktoś księdza-pedofila? Proszę działać i doprowadzić go przed organy ścigania. Zna ktoś biskupa ukrywającego pedofilię? Proszę działać i doprowadzić go przed organy ścigania. Należy takim zapewnić sprawiedliwy proces sądowy, ponieważ oskarżony ksiądz powinien mieć takie same prawa jak każdy inny oskarżony. W razie uniewinnienia przeprosiny w mediach, które zniszczyły reputację. A niewinnych proszę zostawić w spokoju i nie szkalować całych grup społecznych, zgodnie ze stalinowską zasadą odpowiedzialności zbiorowej. Kościół robi bardzo dużo, żeby się oczyścić z pedofilii. Żeby inni tyle robili, to byłoby lepiej. 

Propaganda w epoce PRLu używała pojęcia „Agentury Watykanu na Polskę”. W ten sposób totalitarna władza próbowała obarczyć winą za własne porażki obce siły, które miały niszczyć Polskę. Mimo upadku PRLu, niektóre środowiska wciąż stosują tę starą metodę. Otóż „Agentura Watykanu na Polskę” chroni pedofili w sutannach, co czyni ich nietykalnymi. W związku z tym trzeba z nimi walczyć właśnie poprzez takie akcje jak „Baby Shoes Remember Poland”. Dokładnie nie wiadomo jak to wszystko działa i jak ma realnie komukolwiek pomóc, ale przecież wielu zwolenników takich akcji czuje, że tak powinni robić. To trochę jak ze zwolennikami teorii płaskiej Ziemi, którzy twierdzą, że nie są w stanie udowodnić swoich racji, ponieważ reżim okrągłoziemców nie pozwala im pojechać na jeden z biegunów i zrobić zdjęć sklepienia nieba, które styka się z ziemią.  


W przypadku pedofilii niektórym osobom to przeczucie wystarcza do tego stopnia, że nie muszą oni zapoznawać się ze statystykami dotyczącymi pedofilii, naukowymi przyczynami tego zjawiska ani metodami profilaktyki. Wystarczy im lektura Gazety Wyborczej, antykatolickie dyskusje przy stole Wigilijnym i na forach w internecie, omijanie kościołów szerokim łukiem oraz wywieszenie bucika na ogrodzeniu parafii. W taki właśnie sposób zmiata się pedofilię z powierzchni Ziemi.

W takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć powodzenia.

Źródła, głównie antykatolickie:
[1] http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,23822645,upamietnia-dzieci-skrzywdzone-przez-ksiezy-kosciol-perfekcyjnie.html
[2] https://natemat.pl/85477,kim-sa-polscy-pedofile-okazuje-sie-ze-nie-ksiezmi-ani-nauczycielami
http://www.statystyka.policja.pl/st/informacje/48806,Przestepca-seksualny-quotstatystyczny-portretquot.html
[3] http://pokazywarka.pl/2procent/
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/ks-oko-6-tys-skazanych-za-pedofilie-w-tym-27-ksiezy-to-mniej-niz-pol-promila,363887.html
http://sredniowieczny.pl/pedofilia-w-kosciele/
https://www.wprost.pl/kraj/453179/pedofilia-w-polskim-kosciele-znamy-pierwsze-statystyki.html
https://www.salon24.pl/u/studnicki/173521,kosciol-pedofilia-statystyka
https://oko.press/katolicki-dziennikarz-polsce-kilkuset-ksiezy-pedofilow-lekajcie-sie-zawiadamia-prokurature/

25 marca 2018

Najgłupszy argument zwolenników aborcji [ZOBACZ WYNIKI KONKURSU]

Konkurencja jak zwykle była zażarta, ale mamy zwycięzcę tego rozdania: 


Zwolennicy aborcji odkryli mechanizm, który przyczynił się m. in. do bierności Niemców w latach 20, 30 i 40. XX wieku wobec Holokaustu i innych zbrodni nazizmu. Teraz proponują to nam. No to bądźmy konsekwentni:
  • Jesteś przeciwny dręczeniu zwierząt - nie dręcz, ale pozwól innym.
  • Jesteś przeciwny faszyzmowi - nie bądź faszystą, ale pozwól innym. 
  • Jesteś przeciwny niewolnictwu - nie kupuj niewolników, ale pozwól innym.
  • Jesteś przeciwny kradzieżom - nie kradnij, ale pozwól kraść innym. 
  • Jesteś przeciwny zabijaniu - nie zabijaj, ale pozwól zabijać innym. 
To proste, ludzie* mają prawa.

* z wyjątkiem poczętych dzieci, którym mimo odrębnego kodu DNA od organizmu matki zwolennicy aborcji nie przyznają żadnej ochrony ani prawa wyboru.

19 marca 2018

Człowiek jest człowiekiem od poczęcia do momentu zostania feministką, a ateiści mają na bakier z nauką

Jeśli płód nie jest człowiekiem, to czym jest? Może konikiem albo kaczuszką? Czas na powtórkę z lekcji biologii: kobieta może począć tylko człowieka. Serio.

Zresztą gdyby płód w ciele kobiety miał okazać się zwierzątkiem, to mielibyśmy nie lada problem. Niektóre zwierzęta są pod ochroną, także lęgową. Jaki dylemat mieliby wtedy zieloni: pozwolić zabić płód, bo to prawo kobiet, czy ochronić płód, bo to zwierzątko? Na szczęście statystyka potwierdza, że 100% urodzonych płodów rozwijających się w organizmie kobiety okazuje się być człowiekiem, więc niektórzy ludzie nalegają, żeby wg uznania rozrywać je przyrządami chirurgicznymi czy traktować solanką, jak to drzewiej w szpitalach bywało. Ufff!

Gdyby płód nie był człowiekiem - jak twierdzą zwolennicy prawa do aborcji - to czy potrzebna byłaby im aborcja?

Wbrew temu co deklarują wojujący ateiści, okazuje się, że mają oni jednak na bakier z nauką. Wielu z nich nie może zrozumieć, dlaczego człowiek rozwijający się w brzuchu matki nie ma od razu półtora metra wzrostu i mózgu wykształconego tak jak u 30-latka. Otóż nauka odpowiada: płód jest integralną fazą rozwoju człowieka. Co prawda integralność to trudne słowo, ale nie wiem czy wiedzieliście, że bez etapu w łonie matki nie byłoby kolejnych, np. dorosłości.
Przeciwnicy aborcji stosują kryteria naukowe (w ogóle: PRZECIWNICY, czyli że się czepiają i są smutni, a takich nikt nie lubi). Człowiekiem jest się od momentu poczęcia. „Tak, pewnie, to jeszcze uznajmy, że plemnik jest człowiekiem!” – grzmią zastępy prochoice. Otóż kryterium naukowe to także kryterium genetyczne. Genetyka to kolejne trudne słowo, więc uprośćmy eksperymentem:
1. Pozostaw plemnika (czyli obiekt badawczy numer jeden) w jego naturalnym środowisku.
2. Pozostaw płód ludzki (czyli obiekt badawczy numer dwa) chwilę po zapłodnieniu w jego naturalnym środowisku na dziewięć miesięcy.
3. Porównaj rezultaty i krzyknij „wow!”.

Zwolennicy zabijania nienarodzonych dzieci przyznają natomiast (świadomie lub nie), że ustalenie początku życia człowieka to kwestia gustu. A jak wiadomo gusta mamy różne. Na przykład w Belgii gusta są takie, że aborcja jest dozwolona do 12 tygodnia ciąży, a w Holandii do 24 tygodnia. Wyobraźmy sobie teraz kobietę w 18 tygodniu ciąży na granicy belgijsku-holenderskiej. Krok w jedną stronę i jej dziecko jest człowiekiem. Krok w drugą stronę - i to samo dziecko nie jest człowiekiem i można je zabić. Ot, tak.

Jeszcze nie tak dawno wg gustu naszych zachodnich Sąsiadów, życie ludzkie nie zaczynało się w ogóle gdy ktoś urodził się Żydem i nie tylko. I zwróćmy uwagę – miało to swoje konkretne konsekwencje. Wcześniej uznano, że gdy ktoś ma czarny lub czerwony kolor skóry to nie jest człowiekiem. I również miało to swoje konkretne zastosowania.

Ale prawdziwa zabawa zaczyna się wtedy, gdy przyjmiemy, że początek ludzkiego życia to kwestia uznania oraz gdy mamy ustrój demokratyczny. Wtedy możemy sobie przegłosować kiedy zaczyna się życie ludzkie, przyjmując ustawy zezwalające na aborcje do pewnego momentu. Albo do jakiegoś innego momentu. Możemy również przegłosować, że 2+2 to 1 i wiele innych kwestii, które dotąd wskazywała nauka. Tak postępowy feminizm oswobadza lud nie tylko spod dyktatury mężczyzn i Watykanu, ale również spod dyktatury nauki. 

No więc skoro przyjmujemy, że początek i koniec życia człowieka to kwestia uznaniowa a nie naukowa, to na mój gust życie człowieka zaczyna się od poczęcia i trwa aż do momentu kiedy zostanie feministką lub feministą. I basta.

12 lutego 2018

Aborcja prawem kobiety, zwłaszcza w przypadku gwałtu czyli o tym dlaczego feminizm to największe dobro XXI wieku

W dyskusji o aborcji nie możemy zapomnieć o tych, które najwięcej zyskują na możliwości zabicia własnego dziecka, czyli o matkach. Opresyjny patriarchat i spora część medyków twierdzi, że zabicie dziecka nigdy nie służy matce, nie tylko ze względów moralnych i psychicznych, ale też z punktu widzenia zdrowia fizycznego. Tylko część zmian w organizmie związanych z ciążą jest widoczna dla każdej matki. Szkoda dla organizmu matki powstaje przede wszystkim w wyniku przerwania skomplikowanych mechanizmów związanych z ciążą, a jej skutki często obejmują nie tylko straty na zdrowiu fizycznym, ale także psychicznym. Abortowanie dziecka, które nawet nie rokuje żywego urodzenia, zmniejsza szanse na zdrowy rozwój kolejnej ciąży. Do tego dochodzą straty moralne - w wielu przypadkach zwycięstwo egoizmu oraz fałszywe poczucie, że człowiek jest samowystarczalny, jest panem życia i śmierci, a więc i często rozpad „związku” z mężczyzną, który z troski o ten związek właśnie (przenigdy dla własnej wygody!) namawia matkę do pozbycia się poczętego w wyniku niewinnych łóżkowych igraszek dziecka.

Ale kto by się tym przejmował? Jest przecież koronny argument: GWAŁT. Aborcja uwolni kobiety od skutków gwałtu. Nie ma tu znaczenia fakt, że to tylko promil przeprowadzanych aborcji. Co z tego, że dziecko poczęte w wyniku gwałtu, jest również dzieckiem matki, która ma je urodzić, składa się „w połowie” również z jej materiału genetycznego i rozwija się w jej łonie? Co z tego, że dziecko jest karane śmiercią za przestępstwo jego tatusia, który zapewne tej kary uniknie (tu już niestety feministki Wam nie pomogą, drogie Panie). No więc droga kobieto masz taki wybór: albo do końca życia wspominać traumę gwałtu, albo do końca życia wspominać traumę gwałtu i zabicia własnego dziecka. No i powiedzcie mi, czy feminizm nie jest cudowny?

I najważniejsze – feminizm walczy z tyranią mężczyzn. Mężczyźni od zawsze byli przeciwko kobietom, tak jak burżuazja przeciwko robotnikom, a obszarnicy przeciwko chłopom (Marks wiecznie żywy). Na szczęście okazuje się, że dziś jest wielu postępowych mężczyzn, którzy jednak popierają aborcję (=popierają kobiety). Aborcję popierają zwłaszcza ci mężczyźni, którzy seks i kobiety traktują jako rozrywkę (może to przypadek). I wiecie gdzie w tym wszystkim jest największy psikus? Już tłumaczę:

  • Kto łatwiej przejdzie syndrom poaborcyjnego lub w ogóle go nie odczuje? Mężczyzna! 
  • Kto na pewno nie dostanie innych powikłań zdrowotnych w wyniku przeprowadzonej aborcji? Mężczyzna!
  • Kto najczęściej zarabia na przeprowadzaniu aborcji? Mężczyzna! 
  • Kto może znaleźć sobie inną kobietę, gdy partnerka po przeprowadzonej aborcji ma problem z zajściem w kolejną ciążę? Mężczyzna!

Feminizm - największe dobro XX i XXI wieku dla kobiet.

Napisałem to ja,
biały mężczyzna, katolik, narodowiec, który zamiast na WOŚP daje na Caritas i który nie powinien się wypowiadać na tematy aborcji, bo nie jest kobietą (no chyba, że popiera aborcje)

13 stycznia 2018

Chory znaczy gorszy, czyli o aborcji osób z podejrzeniem zespołu Downa czy innych chorób

Jeśli jesteś zdrowy, jesteś pro-choice i się tobie nudzi, to podejdź do pierwszego spotkanego człowieka z zespołem Downa i zaśmiej mu się w twarz: „Nie wiem czy wiesz, ale był taki moment, że można było Ciebie legalnie zabić, a mnie już nie XD”.

Jeden z najbardziej zastanawiających wymysłów ludzkiego intelektu jaki znam, to pozwolenie na zabijanie chorych nienarodzonych dzieci w momencie, gdy zdrowych nienarodzonych abortować już nie można. Jednocześnie buduje się na wielką skalę ułatwienia dla osób niepełnosprawnych, chorych wspiera się zasiłkami oraz prowadzi się kampanie medialne, mające na celu integrować osoby chore z resztą społeczeństwa.

Ale tak, pamiętam jeszcze co znaczy schizofrenia i że to zjawisko w przyrodzie występuje. Swoją droga to ciekawy mechanizm psychologiczny, bo nie wiem czy wiecie, że pewien sławny austriacki akwarelista był ogromnym miłośnikiem zwierząt. Nie przeszkodziło mu to jednak w wymordowaniu i zniszczeniu połowy Europy w latach 40’. Ale kto wie, może właśnie dzięki temu lepiej sypiał?