9 marca 2012

Megadiss na feminizm cz. I

Nie znoszę definicji słownikowych, ponieważ dają one tylko podstawową i schematyczną wiedzę o danym zjawisku. A ja nie zadowalam się półprawdami. Dlatego wszystkie pojęcia jakie opisuje na tym blogu staram się traktować znacznie szerzej niż wynika to z ich definicji słownikowych, ponieważ biorę pod uwagę rzeczywistość w jakiej te pojęcia funkcjonują. I tak samo teraz potraktuję feminizm.

Geneza patriarchatu.
Przeanalizujmy: ile obecnie mamy na świecie kultur matriarchalnych, czyli takich w których bezwzględnie dominują kobiety? Kilka ludów w Afryce i w Chinach. Cywilizacja w której żyjemy na pewno nie jest cywilizacją matriarchalną. Potęgę tej cywilizacji zawdzięczamy głównie naszym przodkom, którzy bardzo szybko dostrzegli różnice wynikające między kobietą a mężczyzną i potrafili te różnice wykorzystać dla wspólnego dobra. Żaden z ludzi pierwotnych nie wysłałby kobiety na polowanie, bo skończyłoby się to śmiercią głodową dla wszystkich.

Feministyczna poprawność polityczna.
Feministki nie są w stanie tego zrozumieć, wobec tego wbrew zasadom zdrowego rozsądku lansują w dzisiejszym świecie absurdalną poprawność polityczną, ze względu na rzekome prześladowania w historii. I tak na przykład w Stanach Zjednoczonych zmniejszono przekrój węży strażackich, żeby kobiety też mogły pracować przy gaszeniu pożarów. I nikomu nie ma prawa przyjść na myśl, że mniejsze rury pompujące wodę to mniejsza efektywność gaszenia pożarów co skutkuje większymi stratami w ludziach i majątku.
Nie lepiej jest i na naszym podwórku – w Polsce zmniejszyliśmy wymagania sprawnościowe do szkół oficerskich tylko dla kobiet, żeby te też mogły służyć w wojsku. Czemu to służy? Ppoprawie bezpieczeństwa naszego kraju? A jakie są wasze odczucia gdy widzicie na ulicy dwie policjantki przeciwko grupie łysych osiłków?


Świat feminizmu to świat absurdów.
Młody tatuś chciał kupić dla swojej 6-letniej córki klocki Lego. Rozczarował się. – Póki uginają się od typowo chłopięcych zestawów z rycerzami, kosmonautami, wojownikami ninja. A dla dziewczynek ledwie dwa zestawy – żali się tato. Lego obiecuje poprawę, ale dopiero na wiosnę.
W ten sposób zaczyna się absurdalnych artykuł, w którym próbuje się wykazać, że kobiety w Polsce są dyskryminowane, bo w sklepach jest więcej męskich zestawów klocków Lego.
Feministki i dziennikarze „Metro” jak widać nie są w stanie pojąć, że w kapitalizmie produkuje się więcej tych towarów, które się lepiej sprzedają, bo to pozwala osiągnąć zysk. W związku z powyższym, dzięki działaniom feministek, firma Lego musi produkować więcej klocków dla dziewczyn, na które jest mniejszy popyt. Firma zaczyna ponosić starty, bo produkuje towary które się nie sprzedają. Co dalej? Zwolnienia pracowników, którzy przepełnieni wdzięcznością do feministek zostawiają utrzymanie całego gospodarstwa domowego na głowach swoich żon? Oto jak feminizm pomaga kobietom.
Poza tym przedsiębiorca jest wolnym człowiekiem i dysponując swoimi pieniędzmi na prawo produkować co zechce, pod warunkiem, że nie narusza tym prawa. Ale w tym wypadku jest jak z homoseksualizmem: trzeba ustąpić i bezwarunkowo spełnić wszystkie żądania lobby.

Feminizm kontra fakty.
A jak jest naprawdę? Feministki często podnoszą temat mniejszych zarobków kobiet – wszystkich którzy mają wątpliwości odsyłam do porządnego opracowania na ten temat.
Często mówi się też, że kobiety feministkom zawdzięczają prawo do pracy czy edukacji. I tutaj po raz kolejny nie mogę się zgodzić. Dobrym przykładem jest Polska, gdzie prawa kobiet np. prawa wyborcze zostały przyznane kobietom decyzją Marszałka Piłsudskiego zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku. W obliczu zniszczeń wywołanych pierwszą wojną światową o żadnym ruchu feministycznym w Polsce nikt wtedy nie myślał. Najciekawsze jest to, że w krajach aktywnej działalności feministek podobne prawa zostały zagwarantowane znaczeni później – np. we Francji dopiero po II wojnie światowej. To nie feminizm doprowadził do wyzwolenia kobiet, ale nauka i technika.

Zapraszam do przeczytania kolejnej części artykułu: Megadiss na feminizm cz. II

Megadiss na feminizm cz. II

MITY FEMINIZMU
Więc gdzie zaczyna się feminizm? W mitycznej rzeczywistości, gdzie źli tyrani – mężczyźni - ciemiężą biedne, bezbronne kobiety. Ale ta bajka nie jest oryginalna, została zgapiona od „najwybitniejszych” myślicieli naszej cywilizacji, a mianowicie komunistów: Marksa i Engelsa, Lenina i Stalina. W miejsce mężczyzn podstawcie sobie wyzyskiwaczy: szlachtę, burżuazję, panów, obszarników a w miejsce kobiet proletariat, robotników, rolników ciemiężonych przez klasy posiadające i nagle zauważamy, że schemat jest niemal identyczny: sztuczne kłócenie ludzi, tworzenie podziałów, wmawianie jednym, że zostali oszukani przez ludzi. Efektem takiego przedstawiania rzeczywistości jest walka, a efektem walki są zawsze ofiary.

I to jest właśnie największe zagrożenie, jakie niesie ze sobą feminizm: dzielenie ludzi, patrzenie na świat wg kryterium płciowego, upatrywanie w osobach płci przeciwnej ciemiężycieli, wrogów z którymi całe życie trzeba walczyć o dominację. To nie daje spokoju, nie daje prawdziwej radości płynącej z jedności, z komunii obcowania z drugim człowiekiem np. w małżeństwie.
Dlatego feminizm nigdy nie będzie do pogodzenia z katolicką wizją rodziny, która feministycznej walce o dominację przeciwstawia wzajemne uzupełnianie się oraz oddanie się bez reszty drugiej osobie, które dają podstawę prawdziwej miłości.
Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. (…) Mężowie miłujcie żony (…) Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. [Ef 5, 21-32]
Feministkom pewnie włosy stają dęba czytając takie fragmenty Pisma św., ponieważ one nie rozumieją jak piękne jest poddanie się na wzór Kościoła poddanemu Chrystusowi i że prawdziwa wielkość i prawdziwa miłość wymaga uniżenia i oddania się drugiemu. Wielka szkoda, że tego nie rozumieją. Patrząc na rozkrzyczane na manifie kobiety, pełne pretensji wobec Kościoła, mężczyzn i państwa w którym żyją, nie wydaje mi się, aby były one szczęśliwe.

O CO TAK NAPRAWDĘ CHODZI FEMINISTKOM?
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… No właśnie. Ruch feministyczny to najlepszy sprzymierzeniec koncernów produkujących antykoncepcję czy narzędzia służące do aborcji. Pokazuje to przykład Wandy Nowickiej – feministki, szefowej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która pozwała Jaonnę Najfeld, za rzekomo bezpodstawne oskarżenia o finansowaniu działalności Nowickiej przez przemysł aborcyjny i antykoncepcyjny. Sąd jednak stwierdził, że Pani Joanna Najfeld miała rację. Sąd wykazał to ponad wszelką wątpliwość na przykładzie dwóch podmiotów: koncernu Gedeon Richter Polska oraz firmy Ipas - producenta narzędzi do aborcji, konkretnie aspiratorów, czyli wysysaczy zwłok dzieci podczas aborcji . W uzasadnieniu wyroku padają konkretne kwoty, które te dwa podmioty przelewały na konto Federacji Wandy Nowickiej, m.in. w 2007 roku Ipas wpłacił na rzecz Federacji prawie 140 tys. zł, firma Gedeon Richter na przestrzeni kilkunastu lat wpłaciła ok. 20 tys. zł . Uzasadnienie wyroku wspomina o tym, że z wpłat firmy Gedeon Richter sfinansowano prowadzenie korespondencji w serwisie internetowym wpadka.pl. - to strona to bardzo słabo zawoalowana reklama środków poronnych, tzw. antykoncepcji po stosunku, skierowana do młodzieży. Ponadto z pieniędzy przelanych na konto Federacja wydrukowała ulotkę "Antykoncepcja po stosunku", w której wielokrotnie padała nazwa środka produkowanego właśnie przez tę firmę, a która była rozpowszechniana wśród młodzieży jako ulotka informacyjna. Więcej o sprawie.

Kolejny przykład: „Akcja Tak dla kobiet!”. W poprzednim roku, mimo zaangażowania niemal trzydziestu organizacji lewicowych, dysponujących ogromnymi środkami finansowymi, nie udało się zebrać wymaganych 100 tysięcy podpisów pod projektem ustawy ułatwiającej aborcję, in vitro i refundację środków antykoncepcyjnych. W wyniku wspomnianej akcji udało się zebrać jedynie 30 tys. podpisów (aby projekt ustawy proaborcyjnej mógł zostać zgłoszony, wymagane było zebranie przynajmniej 100 tys. podpisów). Feminizm na całym świecie to ideologia skompromitowana i ciesząca się tak naprawdę znikomym poparciem - a jak pokazuje powyższy przykład - także w Polsce.

Hasła z feministycznych manif też odkrywają prawdziwe cele ruchu feministycznego:

„Żądamy bezpiecznej i legalnej aborcji!”
 „Dość piekła kobiet. Dostęp do antykoncepcji!”
„Żądam przerobienia pałaców arcybiskupich na kliniki aborcyjne!”
„Księża na księżyc! Biskup nie jest Bogiem”
„Lesbijka na prezydenta!”

Gdyby na manifę przybył jakiś kosmita i nie wiedział, że to paradują feministki z okazji Dnia Kobiet, z pewnością nie oparłby się wrażeniu, że to marsz jakichś nawiedzonych antyklerykalistów z okazji Dnia Nienawidzenia Kościoła. Żądania femiterrorystek (bo już nawet trudno nazwać je feministkami) dość jasno pokazują do czego sprowadzają się podnoszone przez nie postulaty. Tu na litość boską nie chodzi o żadne dobro kobiety! Jakie dobro?! Prawo do zabijania ma na celu jakieś dobro?! Jakiekolwiek?! Kobiety?! Jej dziecka?! Nie wydaje mi się.
Femiterrorystyczne żądania, w pewnym uproszczeniu, sprowadzają się do jednego – wyrastającego z absurdalnej teorii prawa do swojego brzucha – wpajania kobietom wynaturzonego do granic możliwości egoizmu. Mamiąc hasłami równouprawnienia i tolerancji, stawiają zbrodnicze roszczenia – refundowanie antykoncepcji, legalizacja homoseksualizmu, wolny dostęp do aborcji. I jeszcze jedno – „księża na Księżyc” żeby „nie truli” że to grzech, czy co tam jeszcze…
(…)
Równouprawnienie? Doprawdy? To czemu panów w drzwiach nie przepuszczamy my? I czemu się oburzamy jak jakiś burak wsiada do autobusu przed nami i czemu cieszymy, jak mężczyźni nas w rękę całują?
Tylko, żeby to zrozumieć, trzeba naprawdę być kobietą. Znać swoją wartość.”

To są słowa kobiety, dziennikarki, Marty Brzezińskiej. Nic dodać, nic ująć ;)

Na koniec pozostaje mi tylko zaprosić wszystkich, którym dobro kobiet i polskich rodzin leży na sercu do udziału w naszej akcji dot. modlitwy za ofiary feminizmu. Głodnym kolejnych argumentów polecam zwłaszcza dział „Czytelnia” na stronie akcji, niepozostawiających na feminizmie suchej nitki. Zapraszamy!
A wszystkim Kobietom-czytelniczkom tego bloga 
życzymy ciągłego odnajdywania i docenienia piękna kobiecości, 
tego wspaniałego prezentu danego wszystkim ludziom od Boga :)
Redakcja