25 marca 2011

Ateizm - negacja, pustka.

Ateizm to pogląd, który neguje. Zawsze stawia skończoność i ograniczoność w miejsce tego, co nieskończone i nieograniczone. Dlatego ateizm w konsekwencji degeneruje człowieka. Niewiara sama z siebie kompletnie nic nie daje. Ona umie tylko negować i kontestować. To, że ateiści mogą normalnie funkcjonować w społeczeństwie nie wynika z jakichś ateistycznych wartości (bo takie nieistnieją). Ateiści są ukształtowani przez społeczność w jakiej się wychowali. Są uformowani przez tradycję, historię, a przez to także religię wyznawaną w tej społeczności.
Dla każdego logicznie myślącego człowieka, który zna przynajmniej podstawy historii oczywistym jest, że to dzięki Kościołowi znamy alfabet łaciński. W czasach gdy rozpadło się Imperium Rzymskie na Zachodzie, a Europę zalały plemiona barbarzyńskie, jedynie duchowni potrafili pisać oraz czytać i te umiejętności przekazywali kolejnym pokoleniom. Gdyby nie Kościół, alfabet w łaciński poszedłby na wieki w zapomnienie, a wraz z nim całe bogactwo kultury łacińskiej zawarte w różnego rodzaju pismach. To dzięki Papieżom mamy dzisiaj instytucję obrońcy podczas rozpraw sądowych. A architektura i sztuka? Prawa człowieka, poszanowanie godności osoby ludzkiej? Przykłady można mnożyć w nieskończoność, więcej na ten temat napisałem tutaj.
Dlatego w pewnym sensie ateiści są pasożytami, którzy żerują na wartościach wyznawanych przez innych, nie wnosząc w społeczeństwo żadnych własnych przekonań, które bezpośrednio wynikałyby z ateizmu. Bo takowych po prostu nie ma. Wszystkie pozytywne wartości w jakie wierzą ateiści zostały ukształtowane w sposób całkowicie niezależny od tej ograniczającej człowieka postawy. Ateizm generuje jedynie negację i często agresję, co widać np. w komentarzach ateistów na temat Boga, wiary i Kościoła, które często dostaję także na moim blogu, a których z poczucia przyzwoitości z reguły nie publikuję.
Rodzi się pytanie: co musi się dziać w sercu człowieka, który wypowiada się w taki sposób? Czy ten człowiek naprawdę wierzy w to, że Boga nie ma? Skąd tyle agresji, nienawiści, niekończąca się determinacja w dyskutowaniu na temat wiary - czyli o rzeczywistości, której nigdy tak naprawdę nie doświadczył…?

Jedyną pożywką i usprawiedliwieniem dla ateistów są błędy w wyznawaniu wiary przez ludzi religijnych. Ateiści próbują żerować na tych błędach tworząc wizerunek religii jako opium, urojenia czy czegoś szkodliwego. Nie widzą, bo nie są w stanie dostrzec tego jak wiele pozytywnych wartości wnosi w życie społeczne i prywatne poprawnie przeżywana wiara w Boga.
Wiara religijna jest realną rzeczywistością, siłą która ma ogromny wpływ na życie ludzi. Niewiara religijna jest tylko brakiem wiary, jest brakiem czegoś co istnieje. Jeżeli mówimy o "istnieniu braku" to mówimy o "istnieniu pustki i nicości".


Ateiści zazwyczaj traktują wiarę jako zbiór jakichś dogmatów narzucanych ludziom przez Kościół. Całkowicie pomijają przy tym ten pierwotny, najważniejszy aspekt wiary, który wynika z doświadczenia egzystencjalnego jakim jest osobiste doświadczenie Boga objawiającego się człowiekowi. Ateiści utożsamiają wiarę z dogmatami traktując wiarę religijną jako swoistą ideologię, a Magisterium Kościoła jako swoiste manifesty ideologiczne. Odrzucając wiarę odrzucają coś, co wg nich jest tylko zbiorem jakichś prawd ideologicznych (dogmatów).

Według ateistycznych "racjonalistów" naukowe jest tylko to co jest racjonalne i sprawdzalne...

Z A T E M

…filozofia czy teologia nie są naukami, bo nie wszystkie ich tezy są sprawdzalne!

Ateistyczne ograniczenie polega na tym, że ateiści wszystko muszą mieć udowodnione. Tymczasem życie ludzkie nie składa się tylko z tego co udowodnione. Człowiek, który zawiera związek małżeński "na całe życie", podejmuje wiele poważnych decyzji kierując się jedynie wiarą i zaufaniem. Gdyby ktoś chciał mieć stuprocentową pewność, że nie zostanie zdradzony, żadne małżeństwo nie wchodziłoby w rachubę. To oczywiste i nikt z tego powodu nie twierdzi, że zawarcie małżeństwa jest czymś irracjonalnym. Trudno o bardziej dobitny dowód na ograniczony charakter decyzji dotyczącej wyboru ateistycznego racjonalizmu jako swojego światopoglądu.

Ateiści także muszą wiele rzeczy przyjmować na wiarę: np. wierzą w to że nauka odpowie na wszystkie pytania. Uwierzyli w nazizm i komunizm, wierzą mediom itp. W jedno tylko nie wierzą: nie wierzą w Boga!

Dlaczego nie wierzą w Boga?
Bo wtedy musieliby zgodzić się z tym, że nie są panami świata oraz własnego życia. Musieliby nauczyć się trochę autentycznej pokory. Musieliby zrezygnować ze swojego cwaniactwa i musieliby się nauczyć żyć pełnią własnego człowieczeństwa w zgodzie z Bogiem i ludźmi.

Ich droga życiowa jest jednak całkiem inna:
Ateiści łudzą się, że są całkowitymi panami samych siebie, że są mądrzejsi (racjonalniejsi) niż inni i bardziej wolni niż inni. Dzięki temu mogą swoje zwykłe indywidualistyczne cwaniactwo przedkładać ponad to, co wypracowały pokolenia innych ludzi i czerpać z tego cwaniactwa swoiste samozadowolenie. Oni tego nie zmienią za żadna cenę.

Pan Bóg stworzył każdego człowieka, więc decyzja o odrzuceniu Stwórcy nie może być dla nas obojętna. I nie jest, co pokazuje właśnie postawa ateistów. Ich serce i sumienie jest tak niespokojne, że są w stanie bez końca kontynuować rozmowy na temat wiary i Boga, w którego przecież nie wierzą (!). Nie zasną spokojnie, jeśli nie powiedzą ostatniego zdania w dyskusji. Potrafią w człowieku wierzącym, zwłaszcza w Kapłanach tendencyjnie dostrzegać samo zło i obłudę. Często łączy się to z wielką agresją i nienawiścią. Żyją własnymi wyobrażeniami na temat wiary, które wynikają z braku jej doświadczenia oraz własnego poczucia wyższości. Wciąż się indoktrynują - uwierzą w każdą bajkę, nawet najmniej prawdopodobną, byleby ta oczerniała Kościół, kapłanów czy wiernych. I wtedy już nie szukają dowodów, wtedy właśnie ateiści stają się wierzącymi. Są w stanie zafałszować historię, naukę czy prawdy wiary żeby tylko wykazać swoją rację. I wtedy już nie ma mowy o żadnym racjonalizmie. Nie wchodzą więc w grę żadne rozmowy z ateistami, gdyż tu nie chodzi o argumenty. Chodzi tylko o to, czy jesteś z Chrystusem, czy chroni Ciebie ogromna moc jego Sakramentów. Bo tylko Chrystus jest Prawdą i tylko Chrystus jednoczy.
Nauka Chrystusa, głoszona przez Kościół katolicki. Od ponad 2000 lat opierająca się naciskom opinii publicznej, zawsze płynąca „pod prąd”. Od ponad 2000 lat poniżana i wyśmiewana, stawiająca trudne wymagania, a mimo to kwitnąca w sercach miliardów wierzących. Ponadczasowa, ponadkulturowa. Pozornie bezbronna (ilu żołnierzy broni Watykanu?), a jednak niepokonana zgodnie z obietnicą daną nam przez Chrystusa: „(…) a bramy piekielne jej nieprzemogą!”. Niszczona przez schizmy, sekty i inne religie, a mimo to wciąż wolna od kłamstwa. Prawdziwa moc Chrystusa, nie wynika z ludzkich, a więc ułomnych dyskusji czy sporów. Ona wypływa wprost z Sakramentów, których Bóg udziela przez swój święty Kościół.

29 komentarzy:

  1. Otóż to!

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Thx za kolejny wpis :) Rzeczywiście- ateizm nie jest jakimś osobnym, niezależnym poglądem, "receptą na życie", gdyż jest dosłownym zanegowaniem tego, co niesie za sobą teizm, od którego bierze nawet nazwę (!)- i w zasadzie nie może bez niego istnieć. Czy tak by się stało z wiarą w Boga, gdyby nie istniał ateizm? Odpowiedź jest jasna.
    "Dlaczego nie wierzą w Boga? Bo wtedy musieliby zgodzić się z tym że nie są panami świata oraz własnego życia." - Naszła mnie taka refleksja- jak ciężko musi być ateistom, którzy panując światem, nie są w stanie go poznać na tyle, aby móc go kontrolować , a co więcej, zdarza się, że to świat zaczyna panować nad nimi (np. obecna sytuacja w Japonii) . I jak ciężko byłoby żyć w takim królestwie, gdzie każdy uważałby się za króla.
    Tak bywa, gdy ktoś w imię wolności odrzuca zasady, które mu tę wolność dawały.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. Bogu dziękuję za ludzi, jak Ty. Inteligentnych i wpływowych.
    Patrząc na swoją klasę (75% ateistów) widzę, że to, czego im brakuje to pokory i siły woli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyjątkowo zabawny jest fragment w którym pada sugestia mówiąca, że konsekwencją wiary w Boga jest życie w zgodzie z ludźmi. Ktoś spyta dlaczego mnie to bawi, ja zacytuję wtedy fragment przyrównujący całą grupę społeczną jaką są ateiści do organizmów pasożytniczych. Czy to jest wg. autora przykład życia w zgodzie z ludźmi ?

    Z tymi miliardami wierzących też bym się nie zapędzał, jest was mniej więcej 1,2 miliarda, ale pewnie to nie ja mam rację bo w końcu nie katolicy, ale ateiści są skłonni zafałszować każde dane żeby poprzeć swoje "kłamliwe" teorie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie jest zgodne z życiem w zgodzie ludzi bo jesteście pasożytami i to jest przykład życia w niezgodnie....

      Usuń
    2. No właśnie nie jest zgodne z życiem w zgodzie ludzi bo jesteście pasożytami i to jest przykład życia w niezgodnie....

      Usuń
    3. Porównaj sobie jak ateistów traktują muzułmanie, a jak chrześcijanie, a rozumiesz :)

      Usuń
  5. Życie w zgodzie z Bogiem faktycznie zbliża do ludzi, chociaż ja akurat niczego takiego nienapisałem. Natomiast samo twierdzenie, że ateiści są w pewnym sensie grupą pasożytniczą nie jest bezpodstawne, tylko zostało przeze mnie racjonalnie uargumentowane.

    To wynik analizy oraz obserwacji rzeczywistości i nie widzę powodu, żeby go pominąć. Grzech to grzech, ciemność to ciemność, błądzenie to błądzenie. Są złe zachowania i te trzeba krytykować, trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Cóż, prawda boli.

    To tak jakbyś żądał ode mnie, żebym napisał, że nazizm był dobry. Obłudny człowieku, pomyśl zanim się wypowiesz. Życie blisko Boga i w zgodzie z ludźmi nie oznacza, że musisz zaakacptować wszyskie zachowania i wszystkie je chwalić. To droga do nikąd, droga do samozniszczenia. Są złe zachowania i te trzeba krytykować, trzeba nazywać rzeczy po imieniu, choćby dlatego, żeby ostrzec przed złem innych ludzi. Chrystus jasno nazywał grzech po imieniu i jego Kościół też jasno nazywa grzech po imieniu, mimo ogromenj krytyki. Homoseksualizm, antykoncpecja, pornografia, masturbacja - to wszystko jest wielkim złem, które niszczy człowieka.

    Napisałem, że "Ateiści są ukształtowani przez społeczność w jakiej się wychowali. Są uformowani przez tradycję, historię, a przez to także religię wyznawaną w tej społeczności."
    Daj kontrargumenty, obal to twierdzenie albo przyznaj się, że nie masz racji! Na razie udowodniłeś, że potrafisz tylko rzucać emocjonalnymi zdaniami, które nawet ciężko nazwać "argumentami".

    "Z tymi miliardami wierzących też bym się nie zapędzał, jest was mniej więcej 1,2 miliarda, ale pewnie to nie ja mam rację"
    Masz rację, ale nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Napisałem o nauce Chrystusa: "Od ponad 2000 lat (...) kwitnąca w sercach miliardów wierzących". Obecnie mamy 1,2 mld wiernych, jednak chodziło mi o liczbę ludzi, którzy wyznawali tę naukę przez ostatnie 2 000 lat. Oczywiście tego nie da się policzyć, dlatego w sensie metaforycznym użyłem słowa "miliardy". Człowiek który nie ma problemów z logicznym myśleniem i czytaniem ze zrozumieniem nie będzie się czepiał. Ale cóż, napisał do nas ateista, więc nie mogło być inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, gdybyś pisał po polsku, to może ludzie lepiej by Cię rozumieli:). "Nienapisałem", "do nikąd" i to tylko w tym poście. Nie mówiąc o kiepskiej stylistyce. A co do sugestii, że ateiści są pasożytami, czy grzesznikami to:
    "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?" Mt 7,1-3
    Prosto mówiąc daj se lepiej spokój z całą tą agresją. Miłuj bliźniego, módl się za niego, a Bóg zrobi co jego:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do części w której padają pomówienia nie mające żadnego uzasadnienia w moim poprzednim poście nie odniosę się, ze względu na to, że nie uważam się zobligowany do tłumaczenia się ze słów których nie powiedziałem.

    Co do wątku z miliardami katolików, faktycznie przyznaję zapędziłem się.

    Wracając do "życia w zgodzie" z ludźmi, które jakoby wynika z wiary w boga. Powyższy komentarz autora tego uroczego bloga dowodzi, że albo to nieprawda, albo autor w boga nie wierzy. W powyższym komentarzu bez trudu znaleźć można 4 personalne pozamerytoryczne wycieczki w moją stronę, postawa zdecydowanie nie przystająca do modelu wzorowego chrześcijanina, pragnącego żyć w zgodzie z bliźnimi, choć osobiście przyznać muszę, że całkiem zgrabne.

    P.S.
    Nie jestem ateistom.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zadaniem jest mówić prawdę. Jeśli skłamałem, wykażcie to :)

    I właśnie to jest najbardziej żałosne w postawie ateistów. Nie potraficie merytorycznie odnieść się do dyskusji, odbić twierdzeń, które Was bolą. Dlatego piszecie o błędach ortograficznych czy emocjonalnych odczuciach i innych sprawach merytorycznie niezwiązanych z tematem tego posta (a przypominam, że tematem tego wpisu jest ATEIZM).

    Ja nie oskarżam, a stwierdzam fakty. Jest tak:
    NIE MACIE ŻADNYCH ARGUMENTÓW. To widać. To żałosne, ale mam prawo tak napisać.
    ATEIZM JAKO POSTAWA ŻERUJE NA WARTOŚCIACH INNYCH I SAM NIC NIE WNOSI DO SPOŁECZEŃSTWA. To widać. To żałosne, ale mam prawo tak napisać. Nawet muszę, to wynika z troski o bliźniego: przestrzegać i nazywać rzeczy po imieniu. To też jest miłość.

    Napisałeś: "Miłuj bliźniego, módl się za niego, a Bóg zrobi co jego".
    Miłuję i modlę się za bliźniego. Obłudniku! Pan Bóg nie tylko wzywa do cichej modlitwy w domu, ale też do konkretnej, wyrazistej postawy dającej świadectwo i głoszącej prawdę, nawet trudną - nakaz misyjny Kościoła katolickiego wynikający z Pisma i Katechizmu KK. Poza tym napisano w Piśmie, że wiara bez uczynków jest martwa, a modlitwa to nie jest jedyny uczynek jaki możesz zrobić dla bliźniego. To oczywiste.

    Więc napisałem, bez owijania w bawełnę. A fakt, że Wam się to nie podoba nie jest jeszcze powodem, żebym miał przestać pisać. Wręcz przeciwnie.

    Napisałeś: "Wiesz, gdybyś pisał po polsku, to może ludzie lepiej by Cię rozumieli".
    Jakoś trzech komentujących przed Tobą nie miało problemu ze zrozumieniem mojego tekstu :) Wystarczyło, że pojawił się jeden ateista. Czy to nie zabawne? :P

    Powiem tak: jeśli poczuliście się urażenie tym co tu przeczytaliście, to pamiętajcie, że każdy wierzący jest sto razy bardziej urażony gdy ateiści piszą te standardowe bajki o kapłanach, wiernych, Piśmie Św. i nauce Kościoła oraz np. takie teksty jak ten: "Weź te swoje urojenia które dzielisz z setkami tysięcy innych shizolów i się showaj tak żeby nikomu nie wsiskać tej swojej choroby psychicznej. Co ty chcesz być kolejnym rydzykiem czy papieżem?! Wciskanie g.... innym dobrze ci idzie boś naiwny jak ....j."

    Poza tym czuję się, jakby ktoś chciał mi zamknąć usta. Mój Kościół jest poniżany przez ateistów gdzie tylko się da, w mediach, a najbardziej w internecie. Ateiści wypisują same agresywne kłamstwa, których nie potrafią potwierdzić, ale święcie w nie wierzą, bo muszą. A ja natomiast nie mam prawa nic napisać o świętym i nienaruszalnym ateizmie, nawet wtedy, gdy chcę napisać prawdę? Popełniłem dwa błędy ortograficzne i to jest powód, dla którego mam przestać pisać? ^^ W takim razie jedyne co mogę zrobić, to podziękować Panom za komentarze na moim blogu. Po prostu jako gospodarz sobie ich nie życzę.

    PS Przypominam też, że nie zgadzam się na tworzenie offtopów - tematem tego wpisu, a więc i komentarzy jest ateizm, nie wiara. Poza tym z braku merytorycznej wartości Waszych komentarzy mogą zostać one usunięte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak argumentów? Ależ proszę.
      1.„Ateizm to pogląd, który neguje. (…)Niewiara sama z siebie kompletnie nic nie daje.”
      -Zgadza się,ateizm jest negacją.Natomiast polemizowałabym,że negacja nic nie daje i jest szkodliwa sama w sobie.Czy w momencie,gdy nie wierzymy,że Ziemia jest kształtu klocka Lego,jest to z zasady złe?Czy gdy stwierdzamy, że coś jest „nie-złe”, „a-czasowe”, „nie-szkodliwe”,oznacza to tylko negację,czy też wnosi coś nowego?Nie wydaje mi się, by czymś lepszym było stosowanie takich zamienników, jak „dobry” (który nie znaczy dokładnie tego samego), „bezczasowy”(Aua. To też negacja),czy „wywierający wpływ neutralny lub pozytywny”.Nie istnieje język,w którym nie byłoby negacji;innymi słowy,negacja też bywa potrzebna.
      2.„Dla każdego logicznie myślącego człowieka,który zna przynajmniej podstawy historii,oczywistym jest,że to dzięki Kościołowi znamy alfabet łaciński.W czasach gdy rozpadło się Imperium Rzymskie na Zachodzie,a Europę zalały plemiona barbarzyńskie,jedynie duchowni potrafili pisać oraz czytać i te umiejętności przekazywali kolejnym pokoleniom.Gdyby nie Kościół,alfabet w łaciński poszedłby na wieki w zapomnienie, a wraz z nim całe bogactwo kultury łacińskiej zawarte w różnego rodzaju pismach.To dzięki Papieżom mamy dzisiaj instytucję obrońcy podczas rozpraw sądowych.A architektura i sztuka?Prawa człowieka, poszanowanie godności osoby ludzkiej?”
      – to, iż kościół katolicki przyniósł alfabet łaciński,jest kwestią bezsporną, natomiast budzi moje wątpliwości,czy jest to rodzaj pisma najlepszy dla każdego języka (polska ortografia była ustalana bardzo długo ze względu na trudności fonologiczne – standardowa łacinka nie odzwierciedlała ilości głosek słowiańskich),i czy ostra nagonka na Cyryla i Metodego była zasadna.Ponadto,skoro jest możliwe odcyfrowanie pisma hieroglificznego,o wiele bardziej skomplikowanego, dlaczego bogactwo kultury łacińskiej miałoby pójść w zapomnienie?Co do architektury i sztuki – owszem, wyglądałaby inaczej,acz już w średniowieczu kultura świecka istniała obok religijnej,a już od renesansu artyści studiujący anatomię ludzkiego ciała lub podejmujący trudną tematykę musieli borykać się z tradycją kościoła,a biedny Diderot (ateista!),twórca pierwszej encyklopedii,przez władze kościelne nie miał lekko.
      3.„Ateizm generuje jedynie negację i często agresję,co widać np. w komentarzach ateistów na temat Boga,wiary i Kościoła,które często dostaję także na moim blogu"
      – tak to już niestety jest,że najbardziej widoczni są ci,którzy najgłośniej krzyczą.Ponadto osoby bardzo religijne bynajmniej nie są w tym lepsze.
      4.Jeżeli mówimy o "istnieniu braku" to mówimy o "istnieniu pustki i nicości".
      –a nieprawda.Czy każdy brak jest czymś nagannym?Ja bym się cieszyła z braku choroby nowotworowej,tasiemca czy wirusa HIV.
      5.„Według ateistycznych "racjonalistów" naukowe jest tylko to co jest racjonalne i sprawdzalne... Z A T E M… filozofia czy teologia nie są naukami, bo nie wszystkie ich tezy są sprawdzalne!”
      - To się zgadza. Teologia jest gałęzią filozofii,która z kolei stanowi treść pozanaukową lub metanaukową (co nie niesie ze sobą niczego uwłaczającego).Skoro to,co jakoby najważniejsze w wierze,to sama relacja z Bogiem,niewysławialna ponoć przez ludzki umysł,czemu musimy na siłę nadawać temu naukowy sens?

      Usuń
    2. c.d.
      7. „Dlaczego nie wierzą w Boga?
      Bo wtedy musieliby zgodzić się z tym, że nie są panami świata oraz własnego życia. Musieliby nauczyć się trochę autentycznej pokory. Musieliby zrezygnować ze swojego cwaniactwa i musieliby się nauczyć żyć pełnią własnego człowieczeństwa w zgodzie z Bogiem i ludźmi.”
      - Ajajaj, co tu mamy. Po pierwsze, potworną generalizację - nie wszyscy ateiści i agnostycy są niepokorni, uważających się za panów świata i własnego życia. Niewierzący często wie doskonale, że jego życie może się zakończyć w sposób nagły, niespodziewany, że nie będzie miał na to wcale wpływu. Ponadto z całym szacunkiem, ale Pańska retoryka niewiele ma wspólnego z życiem „pełnią własnego człowieczeństwa w zgodzie z Bogiem i ludźmi”.
      8. „[Ateiści]Są w stanie zafałszować historię, naukę czy prawdy wiary żeby tylko wykazać swoją rację. I wtedy już nie ma mowy o żadnym racjonalizmie.”
      - Osoby duchowne robią dokładnie to samo. To cecha typowo ludzka, psychologiczna, ponadreligijna. W historii znalazłoby się parę zabawnych przykładów ze strony katolickiej, jak całun turyński (pomalowany za pomocą ochry i innych barwników), czy słynny cud słońca .

      Usuń
  9. Ostatni raz do Pana Henocha. Polecam małe studium biblijne na temat ateizmu. Wydaje mi się, że Biblia o wiele bardziej dosadnie określa ateizm niż ja na moim blogu :)

    Psalm 14: Mówi głupi w swoim sercu: "Nie ma Boga". I co Ty na to? Może napiszesz teraz: w imię miłości do bliźniego ocenzurujmy Biblię ^^ Twoje pojmowanie miłości do bliźniego jest dramatycznie naiwne. Bez upadków, karcenia i bolącej prawdy nie ma prawdziwego życia z Bogiem.

    "Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów a stoły powywracał." - to zrobił Chrystus.

    Ktoś rzekł do Niego: «Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą». Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką». - Czy ateista, to ten, kto spełnia wolę Ojca? Wiesz jaka kara spotka człowieka odrzucającego Boga? A pamiętasz co robił Pan Bóg z ludźmi występnymi w ST?

    Zastanawiasz się czasem, co się stanie z niewierzącymi na sądzie ostatecznym zgodnie z Apokalipsą św. Jana?

    Moim zdaniem wynikającym z troski o bliźniego jest mówienie: ateizm to zło! A to co piszę na blogu to nie są bezpodstawne oskarżenia, a wnioski wynikające z obserwacji rzeczywistości. To coś, co ostrzega wierzących i tworzy wyrzuty sumienia dla ateistów. To pierwszy krok do nawrócenia. A najlepszym dowodem na skuteczność mojego działania jest to, że nie potraficie obalić tego co napisałem. Jak faryzeusze. Skoro to co piszę to prawda, więc dlaczego miałbym milczeć?

    Oto co o piekle napisała św. Faustyna: "Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugie - ustawiczny wyrzut sumienia; trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni; czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;
    siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
    Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest. Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest."

    Jak można mówić duszom, że istnieje piekło, jednocześnie mówiąc im, że to co robią jest dobre, mimo że grzeszą? Jak można milczeć w sprawach takich grzechów jak życie bez Boga, homoseksualizm itd. itd.? Twoja postawa czyli bierność oraz naiwne pojmowanie miłości, jako zgoda na wszystko, to ogromny błąd. To jest tendencja Kościołów na zachodzie, co zresztą idealnie widać na przykładzie Kościoła w Niemczech czy Holandii. Tam w imię dobrej atmosfery na Mszach nie czyta się Ewangelii, bo prawa boli. Zamiast tego czyta się np. "Małego Księcia". W konfesjonałach są mopy do sprzątania, bo spowiedź też nie jest miła ani łatwa. Ludzi nie ma w Kościele na Mszy. Codzienne przyjmowanie Eucharystii jest niemożliwe. Człowieku, obudź się. Wielki Post to dobry moment.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkie pozytywne wartości w jakie wierzą ateiści zostały ukształtowane w sposób całkowicie niezależny od tej ograniczającej człowieka postawy. Ateizm generuje jedynie negację i często agresję, co widać np. w komentarzach ateistów na temat Boga, wiary i Kościoła, które często dostaję także na moim blogu, a których z poczucia przyzwoitości z reguły nie publikuję.

    Cóż, w każdym stadzie trafią się czarne owce (o czarnych owcach w stadzie KK pisałem dwa akapity wyżej i z dwojga złego wolę niewierzące czarne owce). Proszę pamiętać, że ateiści w naszym państwie są jawnie dyskryminowani (krzyże w miejscach publicznych, przepisy narzucające obowiązek szerzenia wartości chrześcijańskich w publicznym radiu i TV, olbrzymie ilości pieniędzy jakie KK dostaje od państwa, czyli de facto z naszych podatków), a grupy dyskryminowane zawsze są wrażliwsze i muszą głośniej krzyczeć, aby zaznaczyć swoją obecność.

    Rodzi się pytanie: co musi się dziać w sercu człowieka, który wypowiada się w taki sposób? Czy ten człowiek naprawdę wierzy w to, że Boga nie ma? Skąd tyle agresji, nienawiści, niekończąca się determinacja w dyskutowaniu na temat wiary - czyli o rzeczywistości, której nigdy tak naprawdę nie doświadczył…?

    Proszę zauważyć, że jednak ateiści często doświadczyli wiary, bo, jak Pan już pisał, zostali wychowani w takiej tradycji.
    Nie wiem jak inni ateiści (nie mam zamiaru się za nich wypowiadać), ale ja w Boga, ani w ogóle w jakiegokolwiek boga nie wierzę. Naprawdę. Słowo honoru. A czemu tak lubię o tym dyskutować? Między innymi dlatego, że ateizm jest często traktowany jako egzotyczny „twór”. Podobnie jak Pan, wiele osób po prostu nie jest w stanie zrozumieć jak można nie wierzyć w jakiegokolwiek boga (muszę przyznać, że po kilku latach ateizmu ja nie mogę zrozumieć, jak dobrowolnie można wybierać wiarę, jeśli alternatywa jest tak piękna), chciałbym im uzmysłowić, że można. Co więcej, ateista jest najczęściej osobą bardzo moralną (między innymi dlatego, że czyni dobro nie za strachu przed piekłem, ale z potrzeby serca. Ja osobiście uznaję ludzkie życie za największą wartość, wierzący z definicji wyżej stawiają boga). No i w końcu, chciałbym im pokazać, że można inaczej, że to co im przez wiele lat wbijano do głowy nie musi być prawdziwe- wystarczy usiąść i pomyśleć.

    Jedyną pożywką i usprawiedliwieniem dla ateistów są błędy w wyznawaniu wiary przez ludzi religijnych. Ateiści próbują żerować na tych błędach tworząc wizerunek religii jako opium, urojenia czy czegoś szkodliwego. Nie widzą, bo nie są w stanie dostrzec tego jak wiele pozytywnych wartości wnosi w życie społeczne i prywatne poprawnie przeżywana wiara w Boga.

    Nie nie jedyną. Jedną z wielu. Jeśli KK został powołany do życia przez Boga, to czemu jest tak omylny? Czy gdyby ludzie go tworzący faktycznie byli do tego wybrani przez najwyższy byt, to byłoby tyle afer? Argument, który najpewniej Pan wyciągnie- „ludzie są omylni”- do mnie nie przemawia. Jeśli ksiądz (a nawet papież) twierdzi, że ma kontakt z Bogiem, to jak może być równie omylny jak każdy człowiek? Dlaczego popełnia błędy? Czy w świecie faktycznie stworzonym przez Boga coś takiego miałoby miejsce? Jak dla mnie jest to tylko wyjątkowo wygodna wymówka (zazwyczaj jesteśmy wybrańcami, ale jak coś pójdzie nie tak, to jesteśmy tylko ludźmi).
    Jakież to pozytywne wartości? Patriarchalny model rodziny? Dyskryminacja kobiet? Zniechęcanie do antykoncepcji, przez co dzieci wychowują matki starsze o 16 lat? Proszę o konkretne przykłady- na każdy odpowiem jednym negatywnym wpływem nauk KK na życie społeczne i prywatne.

    CDN

    OdpowiedzUsuń
  11. @Anonimowy:
    Tobie człowieku chyba coś się pomyliło z ilością tekstu. Chcesz pogadać to wyłącz kompa i idź na dwór do kolegów. Tymczasem publikuję pierwszego Twojego posta i zamierzam go zmiażdżyć, żebyś przekonał się Ty i reszta ateistów jakimi kłamstwami, bajkami i mitami się karmicie.

    „Cóż, w każdym stadzie trafią się czarne owce” – chyba kpisz sobie ze mnie jeśli uważasz, że tak załatwisz ten argument. Czemu nie napiszesz tak o księżach, których posądzono o gwałty obłudniku? WIĘKSZOŚĆ komentarzy jakie mi zostały wysłane na tego bloga przez ateistów były wulgarne (tylko jeden dla przykładu opublikowałem).

    Czy może kogokolwiek dziwić obecność symboli religijnych w budynkach publicznych w kraju, którego istnienie rozpoczęło się chrztem w 966 roku? Kraju który z religią katolicką jest związany od samego początku? Kraju który tak wiele zawdzięcza tej religii: pismo, łacina, początki administracji, prawo, nowa moralność - to wszystko dzięki księżom, którzy przybyli do Polski w 966 roku i później. A co zawdzięczamy ateizmowi?
    No i dodam fakt, że większość Polaków deklaruje się jako wierzący katolicy. Kogoś jeszcze dziwi fakt obecności krzyży w budynkach publicznych?

    Przepisy narzucające obowiązek szerzenia wartości chrześcijańskich w publicznym radiu i TV – w takim razie jakie to przepisy? Jaka ustawa, które paragrafy. A może słyszałeś o nich od swojego kolegi ateisty, równie zdesperowanego jak Ty? Jeśli oskarżasz to udowodnij! I dziwi Cię to, że skoro większość obywateli tego kraju wyznaje chrześcijańskie wartości to zasadne jest pokazywanie takich treści w mediach? A niestety, tak nie jest.

    Olbrzymie ilości pieniędzy jakie KK dostaje od państwa, czyli de facto z naszych podatków – Co z nonsens. Może emerytury dla 5 tys. Księży kapelanów? Może pomnik w Świebodzinie wybudowano za państwowe pieniądze? Może Komisja Majątkowa to wymysł Kościoła, żeby okradać państwo? A ile Kościół Katolicki pomógł charytatywnie? Posiłki, opieka dla bezdomnych, szkoły, szpitale, hospicja itd. itd. itd.?

    „grupy dyskryminowane zawsze są wrażliwsze i muszą głośniej krzyczeć, aby zaznaczyć swoją obecność.” hahaha xD Dyskryminowanych to jest obecnie 250 mln chrześcijan na całym świecie, którzy giną tylko ze względu na swoją wiarę i na to, że nie chcą się wyrzec Chrystusa.

    „Proszę zauważyć, że jednak ateiści często doświadczyli wiary, bo, jak Pan już pisał, zostali wychowani w takiej tradycji” Człowieku! Tradycja to jest prawdziwa wiara? Uważasz, że podpieranie ścian w Kościele to jest wiara? Wiara wypływa z nawrócenia, przemiany życia i przede wszystkim Sakramentów. Jest realna. Ktoś kto traktuje Boga tak jakby Bóg istniał tylko raz w tygodniu w niedzielę na Mszy Św. odpadnie, bo w Kościele jest nudno. To nie kino. Kościół bez Boga nie ma sensu. Wiara to autentyczna, osobista relacja z Bogiem, który realnie działa w Twoim życiu a nie jakieś tam odległe bajki. Popatrz na Jana Pawła II – to jest przykład wiary.

    „Pdobnie jak Pan, wiele osób po prostu nie jest w stanie zrozumieć jak można nie wierzyć w jakiegokolwiek boga” Ty chyba sobie kpisz. Nie wierzyłem! Zresztą każdy nie wierzył: człowiek rodzi się ateistą, bo wiara pochodzi od Boga nie od ludzi. Samo chodzenie do Kościoła czy tradycja nie są w stanie wytworzyć realnej więzi z Bogiem, który jest Miłością i to takiej relacji, która zmienia Twoje życie. CZŁOWIEKU NIE WIESZ O CZYM PISZESZ!

    OdpowiedzUsuń
  12. CD
    „Co więcej, ateista jest najczęściej osobą bardzo moralną (między innymi dlatego, że czyni dobro nie za strachu przed piekłem, ale z potrzeby serca)”
    Strach przed piekłem? Skąd Ty to wiesz? To Twoje mity, Twoje bajki. Nie mów mi wierzącemu co ja czuję, bo ja czuję potrzebę życia z Panem a nie strach. Jan Paweł II się bał? Ksiądz Jerzy Popiełuszko się bał, który mimo pogróżek o śmierci ciągle głosił Chrystusa? Prześladowani chrześcijanie w Indiach którzy idą do Kościoła który zaraz może spłonąć tak jak w wiosce obok boją się? Skąd Ty wiesz co jest moją motywacją do czynienia dobra?! Jak śmiesz mi to wmawiać!

    „Ja osobiście uznaję ludzkie życie za największą wartość, wierzący z definicji wyżej stawiają boga”.
    Życie na Ziemi utracisz, a życia z Bogiem nie. Twój wybór. Czy aby na pewno najbardziej cenisz życie? A aborcja, eutanazja?

    „No i w końcu, chciałbym im pokazać, że można inaczej, że to co im przez wiele lat wbijano do głowy nie musi być prawdziwe- wystarczy usiąść i pomyśleć.”
    A ja otworzyłem serce i doświadczam tego o czym Ty nie masz zielonego pojęcia, czego dowodem jest Twój post.

    „Jeśli KK został powołany do życia przez Boga, to czemu jest tak omylny?”
    Kościół jest nieomylny. Dogmat o nieomylności Papieża w sprawach wiary. Jednolita nauka przez 2000 lat.
    „Czy gdyby ludzie go tworzący faktycznie byli do tego wybrani przez najwyższy byt, to byłoby tyle afer?”
    Afery to są w Twojej głowie, Ty się tym karmisz. Ty piszesz: Księża pedofile. A ja na to: to zajrzyj do statystyk komendy głównej policji w sprawie gwałtów. Są tam księża? A co z krajami w których takie afery udowodniono. Tych kilkoro Księzy nawet nie łapie się do statystyk wg grup zawodowych. Problem marginalny, a dla Ciebie jest głównym argumentem. Ja po prostu znam wielu kapłanów – wspaniali ludzie. Ty wolisz widzieć w nich chciwych złodziei-gwałcicieli. Widzisz różnicę?

    „Dlaczego człowiek popełnia błędy? Czy w świecie faktycznie stworzonym przez Boga coś takiego miałoby miejsce?” Człowiek mój drogi ma wolną wolę. Wiesz po co jest wolna wola? Żeby wybrać. Pan Bóg jest Miłością i wie, że nie ma miłości z przymusu. To musi być wolny wybór, stąd ten dar. Więc nie dziw się, że kiedy Hitler postawił się w miejscu Boga i zaczął decydować o życiu i śmierci to wyszło jak wyszło. Co do innego rodzaju błędów, to one skłaniają nas w stronę Pana Boga. Nie możemy być idealni, gdyż jesteśmy tylko stworzeniami. Ale Pan Bóg nie zostawia nas samych bo stworzył nas z miłości. Widzisz różnicę między Stwórcą, a stworzeniem? Bo Szatan nie widział.

    „Zniechęcanie do antykoncepcji, przez co dzieci wychowują matki starsze o 16 lat?”
    No to na koniec największa kompromitacja. Wiesz gdzie jest największy odsetek takich matek? USA, Wielka Brytania i inne kraje które promują antykoncepcję, wychowanie seksualne itd. Bo Ty nigdy nie zrozumiesz, że prezerwatywa nie jest skuteczna w 100%, że takie lekcje tylko rozbudzają apetyt seksualny. Kiedyś przed rewolucją seksualną, gdy nie było ani antykoncepcji ani pornografii ani lekcji wychowania seksualnego problemu nie było. Była moralność, zasady wywiedzione prosto z Biblii. Skoro człowiek to odrzucił to musi ponieść konsekwencje.

    PS Nie zamierzam poświęcić Ci więcej czasu, bo wiem, że to nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Ateiści[...] Uwierzyli w nazizm i komunizm"
    Chyba coś Ci się pomyliło z tym nazizmem. Do totalitaryzmów nacjonalistycznych zawsze ciągnęło i nadal ciągnie teistów, głównie katolików.

    OdpowiedzUsuń
  14. @Młot na czarowników:
    Krótko, konkretnie i na temat - to lubię. Więc teraz czas na moje kontrargumenty:

    1) Nazizm jest absolutnie sprzeczny z zasadami Ewangelii. Nienawiść, wojna, morderstwa, przemoc, wywyższanie się jednych ludzi nad drugimi - to jest nie do zaakceptowania przez moralność chrześcijańską i nigdy nie była (chcesz pogadać o wyprawach krzyżowych? zresztą napisałem już co nieco na ten temat w dissie historycznym).

    2) Sprzeczność z dekalogiem - piąte przykazanie.

    3) Hitler decydując o życiu (pierwsza w Europie legalizacja aborcji i eutanazji, eugenika) i śmierci (wojna, obozy koncentracyjne, pogromy Żydów) ludzi faktycznie postawił się w miejscu Boga, który jest Stwórcą a więc dawcą życia.
    Jeżeli Pan Bóg tworzy człowieka a drugi człowiek zabija stworzenie boże - konflikt jest nieunikniony.

    4) Są różne koncepcje co do tego, w co wierzył Hitler. Jednak najprawdopodobniej był ateistą. Hitler narzucał Niemocom wszystkie swoje poglądy: co do pozycji Niemiec na świecie, Żydów, wojny itd. Gdyby był wyznawcą jakiejś religii narzuciłby ją innym.

    5) A wiemy tylko, że zwalczał Kościół niemiecki, próbował go unieszkodliwić (co w dużej mierze mu się udało) i czynić sobie uległym.

    6) Religia katolicka ani żadna religia chrześcijańska nie była oficjalną religią III Rzeszy.

    7) św. Maksymilina Kolbe i wszyscy święci drugiej wojny światowej - byli przeciwnikami nazizmu, z reguły sami byli mordowani w obozach czy na komisariatach.

    Katolickie totalitaryzmy nacjonalistyczne? ^^ Takie bajki pozostawię bez komentarza xD Zachęcam jednak do otworzenia podręczników do historii :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś, kiedy nie było antykoncepcji ani pornografii, ani lekcji wychowania seksualnego, nie było też statystyk.

    Poza tym antykoncepcja to sprawa niemalże tak stara jak cywilizacja. Tak samo jak aborcja. Starożytni Rzymianie, Grecy i Egipcjanie znali antykoncepcje, w większości skuteczną. Chińczycy i Japończycy też. Prezerwatywy z jelit zwierzęcych albo z bawełny, zioła, stosunek przerywany... To pomysły mające tysiące lat.

    Inna sprawa to fakt, że kiedyś 12-sto latki rodziły dzieci. I umierały przy tym. Głównie w średniowieczu. Warto dodać, że lekarze z tamtych czasów protestowali przeciw temu (chociaż medycyna przeżywała swoje najgorsze momenty), a to księża uważali małżeństwa dzieci za słuszne. I nie mów, że to są pomówienia, bo to jest fakt, o którym powie Ci każdy zainteresowany sprawą historyk.


    Co do samego artykułu... śmieszne.

    Ateizm, negacja pustka, rozpacz. Ateizm neguje. Ślepą wiarę niepopartą dowodami. Rozpacz ? Rzeczywiście, rozpaczam czasem nad poziomem intelektualnym społeczeństwa. Nad jego zdolnością do krytycznego myślenia. Pustka ? Tak, w głowach niektórych ludzi. Którzy nie widzą wokół siebie świata poza starymi chorymi dogmatami.

    "Ich serce i sumienie jest tak niespokojne, że są w stanie bez końca kontynuować rozmowy na temat wiary i Boga, w którego przecież nie wierzą (!)." To Ty, mój drogi Szymongo, czegoś się boisz, skoro piszesz tego bloga. Myślisz, że tak dennymi, wyssanymi z palca argumentami przekonasz ateistów do wiary ? Mylisz się. Liczysz chyba jedynie na poklask wierzących.

    "Ateistyczne ograniczenie polega na tym, że ateiści wszystko muszą mieć udowodnione. Tymczasem życie ludzkie nie składa się tylko z tego co udowodnione. " Owszem, nie składa się. Ludzie cały czas szukają dowodów, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ateiści szukają intensywniej. Właśnie dzięki temu rozwija się cywilizacja. Newton chciał wiedzieć dlaczego jabłko rzucone w powietrze zwalnia, aż w końcu zaczyna spadać na ziemię. Kopernik NEGOWAŁ teorie geocentryczną i UDOWODNIŁ, że tak nie jest.

    "Często łączy się to z wielką agresją i nienawiścią." Po pikiecie w Warszawie "chcemy świeckiego państwa" żadnemu chrześcijaninowi nie stała się krzywda. Za to ja i kilku moich kolegów zostaliśmy obrzuceni najgorszymi wyzwiskami, a nawet kilkoma kamieniami. Przez tych, którzy wyznają jedyną słuszną wiarę katolicką. I nie obrzucał nas tym jakiś margines społeczny. O nie. Były tam nobliwe staruszki, panowie w garniturach, margines też był, w postaci dresów... O, jeszcze kobieta z małym dzieckiem w wózku, byłbym zapomniał...

    "A ja otworzyłem serce i doświadczam tego o czym Ty nie masz zielonego pojęcia, czego dowodem jest Twój post." Więc kierujesz się w życiu tylko i wyłącznie uczuciami ? Wątpię. Serce to tylko synonim mózgu, czy raczej części mózgu która odpowiada za uczucia. W mojej definicji, używasz niewłaściwej części mózgu. W pewnych sprawach liczą się dowody i fakty...

    "ATEIZM JAKO POSTAWA ŻERUJE NA WARTOŚCIACH INNYCH I SAM NIC NIE WNOSI DO SPOŁECZEŃSTWA"

    Większość naukowców w USA to ateiści. A także spora część lekarzy Możesz sprawdzić statystyki. Ludzie którzy opracowują nowe lekarstwa, metody leczenia, telewizor i komputer który masz w domu... W większości ateiści.
    Mam wrażenie że to Ty nie masz argumentów. I wiedzy na temat na który się wypowiadasz.
    Ale po co Ci wiedza, masz przecież wiarę ślepą.

    OdpowiedzUsuń
  16. Maćku ziomeczku złoty, zaraz Ci udowodnię jaki głupolek jesteś. Jednak najpierw muszę Ci podziękować, że napisałeś i to sporo, a więc dajesz mi do zrozumienia że coś Ci leży na sercu. Dziękuję, że swoją postawą potwierdzasz to co napisałem we wpisie :) A teraz do rzeczy:

    1) To o statystykach w średniowieczu to jest doprawdy głupie i komentował tego nie będę.
    Co do prezerwatyw w starożytności to jest to ciekawostka na miarę serwisów pudelek.pl itd. Jednak w poważnej literaturze tego nie znajdziesz. Wystarczy wyobrazić sobie jaką przyjemność musiał dawać stosunek podczas którego członek owinięty jest bawełną ^^ Co do jelit bawolich i innych tego typu materiałów to były to niezwykle drogie tkanki. No i wyobraź sobie co musiała czuć kobieta podczas takiego stosunku - chyba nie chciała go odbywać ponownie xD Wartość jednego bawoła w epoce rolniczej była zawrotna. Pomyśl tylko! A co do skuteczności antykoncepcji z ziół czy bawełny... xD Dobra, bez komentarza. Wniosek: jak widzisz taka antykoncepcja była, jednak było to zjawisko niezwykle sporadyczne. Ewenement, ciekawostka historyczna. Trzeba być pozbawionym rozumku żeby porównywać je z powszechnością współczesnej antykoncepcji albo być ateistą ^^

    2) Napisałeś "Ateizm neguje. Ślepą wiarę niepopartą dowodami" Oj synku :) Jan Paweł II. 2000 lat historii Kościoła. Kapłani czy siostry zakonne, którzy całe swoje życie poświęcają Bogu rezygnując z założenia rodziny. Twoja postawa jako ateisty. Każda cywilizacja była wierząca - wiara jest wpisana w człowieka od początku. To neguje ateizm. I więcej nie mogę napisać: bo wiara to osobista relacja z Bogiem. Ja mam jej doświadczenie, wciąż podążam na przód. To jest piękne, zresztą nie tylko ja tak uważam. 1,2mld Katoli obecnie też tak sądzi :D

    3) Kolejne Twoje zdanie: "Pustka? Tak, w głowach niektórych ludzi. Którzy nie widzą wokół siebie świata poza starymi chorymi dogmatami"
    Ulżyło Ci? ^^ Człowieku, jakie dogmaty. Nie da się zrobić tak, żeby człowiek w Europie, Chinach, Afryce i Brazylii wyznawał te same dogmaty. Watykan nie ma takiej siły. To małe państewko, bez armii. To Chrystus jednoczy. Nigdy nie zniszczycie Jego Kościoła, nigdy Wam się to nie udało i nie uda. I to potwierdza słowa Biblii. Jak widać - Pan Bóg nie kłamie :)

    4) Z tym zdaniem to już nieźle pojechałeś: "To Ty, mój drogi Szymongo, czegoś się boisz, skoro piszesz tego bloga"
    A więc wniosek: każdy kto pisze bloga się czegoś boi xD Bolgerzy to tchórze xD Więc co mam zrobić? Mam udowodnić, że się nie boję i przestać pisać?! xD hahaha

    5) "Kopernik NEGOWAŁ teorie geocentryczną i UDOWODNIŁ, że tak nie jest" Co nie przeszkodziło mu być księdzem i to katolickim. Kapłan wyprzedził swoją epokę, tak że współcześni mu ludzie nie mogli tego zrozumieć. To prawdziwa oznaka geniuszu. I radzę Ci się tak nie zapędzać. To te wszystkie teorie naukowe, w które tak WIERZYSZ zostaną kiedyś tak samo obalone albo poprawione, tak samo jak te który my dziś poprawiamy i obalamy. Tak się dzieje od początków ludzkości.

    6) "Za to ja i kilku moich kolegów zostaliśmy obrzuceni najgorszymi wyzwiskami, a nawet kilkoma kamieniami. Przez tych, którzy wyznają jedyną słuszną wiarę katolicką"
    Biedacy. Skąd wiesz, że na pewno obrzucili Was wierzący katolicy? Ja nigdy nikogo nie uderzyłem, pobiłem itd. Na pewno nikogo nie prorokowaliście? W takim razie dziwni to "katolicy". Ale to oczywiste, że nie każdy kto mówi, że wierzy jest wierzącym, bo tu nie chodzi o słowa, a o postawę. Biblia: "Nie każdy kto mi mówi >>Panie! Panie!<< wejdzie do Królestwa Niebieskiego"

    Ateiści potrafili oczernić nawet z Jana Pawła II. Ty także próbujesz na siłę oczernić Katolików, żeby zagłuszyć swoje sumienie-„oni są źli, ja jestem lepszy". A co z siostrami zakonnymi, które prowadzą tysiące szkół, szpitali, hospicjów i setki innych przykładów? Tego już dostrzec nie chcesz. Ty widzisz tylko zło i obłudę w wierzących. Skłania do refleksji, nie?

    OdpowiedzUsuń
  17. Maćku, ziomeczku złoty poprawiłeś mi humor. No dalej jedziemy z tym koksem:

    10) ""ATEIZM JAKO POSTAWA ŻERUJE NA WARTOŚCIACH INNYCH I SAM NIC NIE WNOSI DO SPOŁECZEŃSTWA"
    Większość naukowców w USA to ateiści. A także spora część lekarzy"
    Ale fakt, że odkryli np. jakiś nowy lek NIE WYNIKA Z ATEIZMU, rozumiesz? Ateizm nic nie daje. Ateizm to pustka.

    Wiara np. wymaga budowania świątyń, a więc rozwija architekturę. Kościół poprzez pokoje boże walczył z średniowieczną przemocą. To zwiększyło ład i bezpieczeństwo w społeczeństwie. Ateizm nic takiego nie wniósł. Ateizm żeruje na osiągnięciach wierzących i jeszcze kłamliwie twierdzi, że to wynik konieczności życia w grupie. Islamiści z tej konieczności ścinają głowy za ateizm i kamienują kobiety... I tu jest różnica :)

    A odkrycie nowego leku wynika postępu nauki, z rozwoju naszej cywilizacji, która zaczęła kształtować się w średniowieczu by potem opanować cały świat. To średniowiecze dało podwaliny cywilizacji. W średniowiecze, kiedy wiara byłą czymś powszechnym. Dziś już nasza cywilizacja europejska wymiera, jest w fazie schyłkowej. Jako cywilizacja odrzuciliśmy Chrystusa. Wybijamy się nawzajem poprzez aborcje, eutanazje i antykoncepcje. Już za kilka lat nasze kraje zdominuje ludność islamska, rozwijająca się najbardziej dynamicznie. A wraz z nimi przyjdą też ich metody. Ich poziom rozwoju nauki, ich moralność (np. ateizm jest karany śmiercią). Takie są koszty zrezygnowania z wiary, która nas ukształtowała. Ale Ty tego nie zrozumiesz, Ty będziesz tylko negował i kontestował i pasożytniczo korzystał z osiągnięć oraz wartości ukształtowanych przez wiarę i ludzi wierzących.

    Co do naukowców wierzących to wspomnieliśmy już o Koperniku, a szerzej problem poruszyłem tu: http://mlot.blogspot.com/2010/12/wiara-nauka-czy-raczej-wiara-i-nauka.html i tu: http://mlot.blogspot.com/2010/12/wiara-nauka-czy-raczej-wiara-i-nauka-cz.html podając przykłady naukowców wierzących, np.
    - Willim Bragg - laureat Nagrody Nobla, twórca metody rengenograficznej służącej do rozszyfrowywania struktury DNA i białek,
    - Ludwik Pasteur, francuski chemik i prekursor mikrobiologii opracował metodę pasteryzacji (konserwacji żywności),
    - Werner Karl Heisenberg – współtwórca mechaniki kwantowej, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki.
    Można tak wymieniać w nieskończoność. No i bracie kolejny Twój argument zmiażdżony.

    11) "Mam wrażenie że to Ty nie masz argumentów" Ty masz wrażenie, a ja po raz kolejny swoje racje udowodniłem. Jakie to racjonalistyczne, nie? xD xD xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Napiszę do Ciebie, Drogi Autorze, i tylko do Ciebie, byś nie musiał mojego obrzydliwego komentarza na temat swego wpisu z właściwej sobie przyzwoitości publikować na blogu (nawiasem mówiąc nie dopuszczając do dyskusji na temat, okazałbyś się tchórzem, co nie przystoi chyba komuś pewnemu swej wiary? Natomiast komentarze "obrzydliwe" świadczą same za siebie, więc po co je usuwać? Obowiązuje wolność słowa przecież ;) )

    Proponuje przeczytać kilkakrotnie swój post, a potem pójść po rozum do głowy i zacząć poznawać swoją wiarę u jej podstaw (ale dokładnie, z przemyśleniem tego, co na przykład Biblia człowiekowi przekazuje, nie przyjmując na wiarę wszystkiego, co Ci się spodoba). W samej Biblii znajdziesz multum dowodów na irracjonalność wiary (czyt. bezsensowność), gdyż jest ona dowodem raczej na nieistnienie Boga w postaci takiej, w którą wierzysz (dobrego, kochanego ojca, mądrego stworzyciela nieba, Ziemi, ludzi, et cetera, et cetera...) Masz przykład: genealogia Jezusa w dwu ewangeliach "kanonicznych" jest zupełnie odmienna (w jednej z ewangelii owe drzewo genealogiczne jest dłuższe, niż w drugiej i zawiera inne imiona przodków Jezusa). Jeżeli pewien jesteś swojej wiary i nie potrzebujesz szukać Boga, którego tak kochasz, nie musisz pisać przecież żałosnych, tendencyjnych artykułów, zawierających do tego stos z kapelusza wyciągniętych bzdur pomiędzy kilkoma prawdziwymi informacjami (-.-). Nienawiść pokazałeś sam pisząc ten artykuł - i nie jest to zgodne z zasadami Twojej wiary...

    Jeżeli zaś chciałbyś porozmawiać na temat Muzułmanów i przyszłości świata z nimi związanej, to powinieneś zwrócić najpierw uwagę na fakt, iż wierzą oni w tego samego Boga, co Ty sam.

    Jeszcze - jeżeli kochasz Boga, to czy nie powinieneś bronić Jego samego, wstydząc się tzw. "zasług" KK, który wielokrotnie przeciwko wydumanym zasadom wiary chrześcijańskiej działał? Zważ, że gdyby nie Kościół Katolicki historia Rzymu potoczyłaby się zupełnie inaczej.

    Co do wierzących naukowców, to zgodnie z Twoim postrzeganiem własnej wiary, byliby oni innowiercami - na przykład Heisenberg był deistą :|

    Pozdrawiam
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podjąłem trud i z tego emocjonalnego potoku słów, Twoich subiektywnych ocen na zasadzie „Kościół jest zły bo tak jak mówię”, wyłowiłem o dziwo kilka argumentów i z chęcią je odeprę.

      1) „Masz przykład: genealogia Jezusa w dwu ewangeliach "kanonicznych" jest zupełnie odmienna (w jednej z ewangelii owe drzewo genealogiczne jest dłuższe, niż w drugiej i zawiera inne imiona przodków Jezusa).”

      Wszystko co znajdziesz w Biblii ma wartość teologiczna (więc jeśli chcesz się z Biblii uczyć np. historii to zły wybór). Żeby podejmować taką interpretację Biblii też trzeba mieć wiedzę teologiczną, dlatego w kazaniu Biblię objaśnia kapłan, który jest magistrem teologii.

      Mateusz wyprowadza rodowód poprzez trzy grupy postaci, po czternaście imion w każdej: pierwsza od Abrahama do Dawida, druga od Salomona do niewoli babilońskiej, trzecia od niewoli babilońskiej do Jezusa (Mt 1,1-18). Liczba czternaście ma znaczenie symboliczne, odpowiadając imieniu Dawida: równa się ona sumie wartości liczbowej poszczególnych liter w zapisie hebrajskim imienia za pomocą samych spółgłosek (DWD = 4 + 6 + 4).
      Mateusz wskazuje na wypełnienie się Bożych obietnic ponawianych wielokrotnie wybranym przez Boga ludziom, a zwłaszcza obietnicy Mesjasza, który wybawi lud Izraela z grzechów. Również schematyzm genealogii Łukasza pokazuje, że nie chodzi o imienne podanie wszystkich biologicznych przodków Jezusa. Genealogię tworzy jedenaście grup po siedem osób od Jezusa do Adama (Łk 3,23-28). Wyliczenie to ukazuje Jezusa jako zbawiciela wszystkich ludzi.

      2) „Nienawiść pokazałeś sam pisząc ten artykuł - i nie jest to zgodne z zasadami Twojej wiary...”
      Idąc tym tropem każda moja krytyka jest odstępstwem od mojej wiary. Czyli muszę się na wszystko zgadzać i wszystko pochwalać. Jeśli widzę, że ktoś mi bliski robi coś głupiego, np. bierze narkotyki, nie mogę go upomnieć. :D Pięknie, tak Twoim zdaniem wygląda miłość bliźniego? A czytałaś fragmenty jak Chrystus dissował faryzeuszy? Oj, nie szczędził im słów i argumentów. Nawet dochodziło do rękoczynów w świątyni.
      Ja nie mogę wyjść z podziwu jak ateiści na tym blogu gwałcą wszelkie zasady racjonalnego myślenia, byleby tylko wykazać swoją rację.

      3) „Jeżeli zaś chciałbyś porozmawiać na temat Muzułmanów i przyszłości świata z nimi związanej, to powinieneś zwrócić najpierw uwagę na fakt, iż wierzą oni w tego samego Boga, co Ty sam.”
      Wątpię :D Mój Bóg nie zezwala na aborcję, ich przeciwnie. Jezus w Koranie nie jest Bogiem, a prorokiem, w zasadzie główne podobieństwo to podobnie zapisane imię. Zresztą nie ma się co dziwić, że Korn napisany w zaledwie pięć wieków po wydarzeniach Zmartwychwstania nawiązuje do nich – to przecież nie były zwykłe wydarzenia, więc nie można sobie było przejść do porządku dziennego tak jakby nic się nie stało. O różnicach można mówić godzinami.

      Usuń
    2. 4) „Jeszcze - jeżeli kochasz Boga, to czy nie powinieneś bronić Jego samego, wstydząc się tzw. "zasług" KK, który wielokrotnie przeciwko wydumanym zasadom wiary chrześcijańskiej działał? Zważ, że gdyby nie Kościół Katolicki historia Rzymu potoczyłaby się zupełnie inaczej.”

      To już jest szczyt szczytów :D Takich wniosków nie wysunie żaden szanujący się historyk. Jeśli wybrałabyś rzetelną naukę i widzę, to otworzyłabyś książki, które krok po kroku analizują czynniki, polityczne, ekonomiczne itd. upadku Rzymu i miałabyś wiedzę. Ty natomiast sięgasz do demagogicznych argumentów ludzi z epoki cesarstwa rzymskiego - twierdzili oni, ze upadek Rzymu to kara dawnych bogów za przejście cesarstwa na chrześcijaństwo. Wynika z tego, że wierzysz w Wenus z Milo :D

      5) „Co do wierzących naukowców, to zgodnie z Twoim postrzeganiem własnej wiary, byliby oni innowiercami - na przykład Heisenberg był deistą :|”
      Wszyscy, tak? :D Zresztą co to ma do rzeczy – Heisenberg był wierzący, a ja tu krytykuję ateizm, podaję kontrprzykłady. Nie chce mi się tu bawić w podawanie źródeł.

      No i tak to jest jak ateista, który niewiele ma z wiara wspólnego wypowiada się na temat wiary. To nie Twoja działka, Ty jesteś mistrzynią negacji. To tak jakby piekarz miał konstruować komputery. Tylko się zbłaźni :)

      Usuń
  19. Każda cywilizacja była wierząca w boga?! Uuuuu... jakie braki w wykształceniu, że aż wstyd. A o cywilizacji chińskiej słyszałeś? a o cywilizacji buddyjskiej?

    Można się zgodzić, ze wiara religijna wniosła swój wkład rozwój kulturalny społeczeństw. I tutaj ten wkład się kończy.
    KK nie tylko nie walczył z przemocą w średniowieczu lecz był jednym z głównych inicjatorów tej przemocy np: poprzez wzywanie do krucjat i aktywne w niej uczestnictwo, działalność inkwizycji, utrzymywanie własnej armii i floty, prowadzenie działań wojennych przeciwko np: zbuntowanym włoskim miastom, propagowanie antysemityzmu, który skutkował licznymi pogromami.

    To ze KK ma 2000 lat nie jest argumentem w dyskusji. Judaizm jest starszy, buddyzm jest starszy i wiele innych religii jest starsza od chrześcijaństwa. Animizm jest tak stary jak historia człowieka. Idąc tokiem tego rozumowania prawdziwa religia jest animizm.

    To nie średniowiecze dało podwaliny współczesnej cywilizacji zachodniej lecz oświecenie - Rewolucja Francuska i Konstytucja USA. To dzięki oświeceniu mamy dzisiaj demokracje, wolność słowa, równość jednostki wobec prawa, zniesienie niewolnictwa, rozwój edukacji... To właśnie dzięki rozwojowi naukowemu, który zawsze przez KK był tłumiony żyjemy ponad dwa razy dłużej niż jeszcze 200 lat temu, a jakość naszego życia jest niepomiernie lepsza. I oczywiście ze ateizm wpływa pozytywnie na rozwój naukowy i ekonomiczny. Ponieważ każda religia jest ucieczka od myślenia. Spójrzmy tylko na najlepiej rozwinięte kraje w Europie. Te najbardziej religijne są właśnie najbiedniejsze z Polska na czele, bo wiara w cuda, teorie spiskowe, wróżki i niepokalane poczęcia zwyczajnie pozbawia nasz umysł umiejętności racjonalnego myślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1) "jakie braki w wykształceniu, że aż wstyd. A o cywilizacji chińskiej słyszałeś? a o cywilizacji buddyjskiej?"

      Cytat: "Konfucjonizm za dynastii Han, to jest od 206 p.n.e. stał się on doktryną filozoficzną i religią państwową Chin feudalnych, a do dziś stanowi ważny element chińskiej kultury duchowej." To oczywiście wybrany przykład z historii Chin - wejdź sobie tu http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Chin wciśnij ctrl+F i wpisz hasło "religi" i w ten sposób znajdziesz w 13 miejscach artykułu wszystkie informacje o religii w Chinach - no i kto tu powinien się wstydzić?

      Cały drugi akapit Twojej wypowiedzi odbiję moim artykułem o wpływie religii na naszą cywilizację:
      I - http://mlot.blogspot.com/2011/05/co-ateisci-zawdzieczaja-koscioowi-cz-i.html
      II - http://mlot.blogspot.com/2011/05/co-ateisci-zawdzieczaja-koscioowi.html
      Różnicą między tym co Ty napisałeś, a moimi artykułami jest taka, że ja rzetelnie popieram swoją argumentację źródłami, a Ty po prostu rzucasz wyssane z palca albo wyrwane z kontekstu fakty i manipulujesz nimi tak jak Ci się to podoba. Szczerze? Mnie to nie dziwi.

      3) "To ze KK ma 2000 lat nie jest argumentem w dyskusji. Judaizm jest starszy, buddyzm jest starszy i wiele innych religii jest starsza od chrześcijaństwa. Animizm jest tak stary jak historia człowieka. Idąc tokiem tego rozumowania prawdziwa religia jest animizm."
      Uczmy się czytać ze zrozumieniem. Zacytuj mi fragment w którym napisałem, że im starsza religia tym lepsza. Zwróciłem uwagę na wiek Kościoła jako instytucji - animizm nie jest instytucją, Kościół tak, jak np. NATO czy ONZ. Podaj mi drugą tak długowieczną instytucję, która przetrwała tyle prześladowań, wojen, która nie ma żadnego zaplecza militarnego, nie jest broniona przez żadne państwo. Pomyśl, to zrozumiesz.

      Usuń
    2. 4) "To nie średniowiecze dało podwaliny współczesnej cywilizacji zachodniej lecz oświecenie".

      Ależ bzdura. to w XVI wieku Europa rządziła na morzach i oceanach świata, to my dorywaliśmy inne kultury i to my je przewyższaliśmy pod względem technicznym. Wiek XVIII, czyli oświecenie to właśnie początek tendencji odwrotnych. Od tamtego czasu Europa jest w odwrocie, także pod względem gospodarczym. Obecnie cała Unia europejska jest gospodarczo za Japonią, USA, Chinami.

      5) "Ponieważ każda religia jest ucieczka od myślenia." Więc ja tylko zacytuję moje poprzednie wpisy:

      >>Wkład Kościoła katolickiego w rozwój nauki znacznie wykraczał poza kształtowanie myśli teologicznej, sięgał bowiem do badań naukowych prowadzonych przez znakomitych uczonych, z których wielu było osobami duchownymi. I tak dla przykładu, Nicholas Steno, ksiądz katolicki, uważany jest często za ojca geologii. O. Atanazjusz Kircher położył podwaliny pod egiptologię. O. Giambattista Riccioli jako pierwszy dokonał pomiaru przyspieszenia wolno spadającego ciała. Z kolei rozwój współczesnej teorii atomowej przypisuje się często o. Rogerowi Bośkovićowi. I pomyśleć, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej[2]. L. Heilbron z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley pisał:

      "Kościół rzymskokatolicki przeznaczył więcej wsparcia i pomocy finansowej na rzecz rozwoju astronomii przez okres sześciuset lat (od czasu odrodzenia nauki antycznej w późnym średniowieczu do oświecenia) niż jakakolwiek inna instytucja lub prawdopodobnie wszystkie instytucje razem wzięte".

      Do rozwoju nauki i techniki w średniowieczu w dużym stopniu przyczyniły się zakony. W okresie średniowiecza benedyktyni upowszechnili na ogromną skalę praktyczną wiedzę z dziedziny techniki upraw ziemi, hodowli bydła i koni, pszczelarstwa, sadownictwa i zielarstwa[3]. Jeden z mediewistów stwierdził, że „każdy klasztor benedyktyński był jednocześnie szkołą rolniczą dla całego regionu"[4]. Wśród benedyktynów nie brakowało wynalazców: najbardziej znani to Guido z Arezzo - twórca nowoczesnego zapisu nutowego czy Gerbert z Aurillac (późniejszy papież Sylwester II) - twórca pierwszego mechanicznego zegara. Cystersi rozwinęli technologię budowy młynów wodnych, metalurgię i hutnictwo szkła[3]. Zakon jezuitów wniósł duży wkład w rozwój fizyki eksperymentalnej, astronomii, geomagnetyzmu, meteorologii, a także kartografii[5]. Zdominowali oni badania nad trzęsieniami ziemi do tego stopnia, że sejsmologia zyskała wręcz miano "nauki jezuitów". Mało kto wie, że aż trzydzieści pięć kraterów na księżycu zostało nazwanych na cześć jezuickich naukowców i matematyków. Utrwalali oni swój naukowy dorobek w ogromnych encyklopediach, dzięki którym upowszechniano wyniki badań. W XVII wieku prawie wszystkie traktaty z dziedziny optyki wyszły spod pióra jezuitów[6].
      (źródła: [2] http://archidiecezja.lodz.pl/wolborz/czytaj.php?tekst=fobia/niezastapiony.txt [3] Thomas Woods, Jak Kościół katolicki zbudował zachodnią cywilizację, Kraków 2006. [4] Aleksander Clarence Flick, The Rise of the Mediaeval Church, New Jork 1909, s. 223. [5] Agustin Udias, Searching the Heavens and the Earth: The History of Jesuit Observatories, Dordrecht 2003, s. 53. [6] William B. Ashworth Jr, Catholicism and the Early Modern Science, [w:] David C. Lindberg, Ronald L. Numbers, God and Nature s. 154.)<<

      L. Pasteur (chemik i prekursor mikrobiologii opracował metodę pasteryzacji) powiedział: „Trochę wiedzy oddala od Boga, dużo – sprowadza do Niego z powrotem.” ;)

      Usuń
  20. Jestem ateistą i jestem z tego dumny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń