26 listopada 2016

Tym, co ratuje ateizm przed obłędem i szaleństwem, jest fakt, że Bóg istnieje

Jeśli Boga nie ma, dlaczego miałbym nienawidzić Boga i religii?
Albo moja nienawiść skierowana jest przeciw rzeczywistości Boga, albo przeciw fantazji.
Jeśli jest wymierzona w wytwór mojej wyobraźni, to znaczy, że jestem obłąkany. Czy istniałyby prawa zabraniające palenia papierosów, gdyby nie było papierosów? Czy istniałaby prohibicja, gdyby nie było czego zakazać? Jak może istnieć ateizm, jeśli nie istnieje coś, co da się zanegować? Tym, co ratuje ateizm przed obłędem i szaleństwem, jest fakt, że Bóg istnieje; w przeciwnym razie ateizm jest szturmowaniem zjaw i walką z wiatrakami.

Źródło: Arcybiskup Fulton J. Sheen "What Can I Do?", 1936 r. str. 6.



5 komentarzy:

  1. Ateizm nie jest nienawiścią. Ja po prostu nie wierze, że istnieje taka postać jak bóg, Allach itp. Fragment o papierosach i alkoholu jest na prawdę zabawny. Idąc tym tropem wszystko co sobie wymyślę istnieje. Jestem ateistą również wobec innych religii, czyli według tego tekstu tamci bogowie też istnieją. Dodatkowo jaki jest fakt na to, że bóg istnieje? Bo widzę, że tekst sugeruje że tak jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ateizm wiąże się z nienawiścią i to bardzo często. Wystarczy przejrzeć ateistyczne fanpage czy fora w internecie albo porozmawiać z ateistą i zobaczyć ile pretensji w sobie nosi. Na tym blogu często podawałem dowody, np. tu:

      - http://mlot.blogspot.com/2013/01/w-przeciwienstwie-do-ateistycznych.html
      - http://mlot.blogspot.com/2014/10/odwoany-koncert-behemotha-nergal-w.html

      Inne religie i stosunkowo mały odsetek ateistów (nawet dziś to ok. 15% populacji) to dowód na to, że człowiek jest stworzony do poszukiwania Boga, choć różnie go definiuje i różnie znajduje.

      Gdyby był dowód na istnienie Boga, to nie nazwalibyśmy tego wiarą, a wiedzą. Pan Bóg ukrył się pod postacią wiary, żeby każdy miał wolność i mógł Go odrzucić, albo nie. I oczywiście ponieść konsekwencje dokonanego wyboru. Tak jak dziecko: może uciec od rodziców albo zostać.

      Co do fragmentu o alkoholu i papierosach - jest wielu ludzi, którzy w coś nie wierzą, np. w Mikołaja. I zwróć uwagę, że ci ludzie nie tworzą fanpage na fb, nie obnoszą się ze swoją niewiarą, nie walczą z wierzącymi w Mikołaja, nie przeszkadza im wizerunek Mikołaja w czasie Świąt, nie muszą się wciąż indoktrynować Gazetą Wyborczą czy rozmawiać o tym na forach. A ateiści...? ;)

      Zresztą nawet Ty jesteś na to dowodem, skoro tu piszesz :)

      Usuń
  2. Co do pierwszego akapitu to mogę się zgodzić. Ludzie niewierzący też potrafią być agresywni i wulgarni. Tak samo muzułmanie, hindusi, buddyści czy katolicy. Co do noszenia pretensji, to nie bez powodu. Ja mam pretensje o to, że jestem nie wierzący, ale i tak płacę na Waszą religię podatki. Dlaczego? Kolejna rzecz to ulgi podatkowe dla kościoła. Znowu, ja płacę podatki a oni nie. Dlaczego? Bóg faworyzuje ich? Jestem gorszym człowiekiem od wierzących? Jest to po prostu nie sprawiedliwe. Nie obchodzi mnie w to co wierzycie i jak to robicie ( oczywiście do granic rozsądku ) ale wpływacie na moje życie pomimo tego że tego nie chcę. Zabieracie mi moją wolność tym samym.

    Co do odnośników, są to odrębne tematy. Nienawiść i prześladowanie w sieci nie jest zarezerwowane dla ateistów. Można też znaleźć obraźliwe komentarze w stronę ateistów.
    " Inne religie i stosunkowo mały odsetek ateistów (nawet dziś to ok. 15% populacji) to dowód na to, że człowiek jest stworzony do poszukiwania Boga, choć różnie go definiuje i różnie znajduje. " To jest dowód? Można różne rzeczy pisać ale proszę spojrzeć na definicję "dowodu". Kiedyś 99% ludzkości wierzyło że ziemia jest płaska...

    Najpierw piszesz że istnieje dowód na to że człowiek został stworzony do poszukiwania Boga a potem neguje się to kolejnym akapitem. "Pan Bóg ukrył się pod postacią wiary, żeby każdy miał wolność i mógł Go odrzucić, albo nie. " Tak samo jak inne wyimaginowane stworzenia i to już przez tysiąclecia... Co to ma wspólnego z wolnością? To tak jakby ktoś mi powiedział "możesz pójść w lewo ale potem spotka Ciebie kara i wieczne potępienie." Ja bym to bardziej nazwał straszeniem niż wolnością. Coś zupełnie odwrotnego. Dziecko nie raz próbuje uciec od rodzica, lecz ten go nie wypuszcza. Dopiero gdy jest gotowe na wyjście do świata, matka i ojciec puszczają wolno swoją pociechę.

    A wiesz dlaczego ludzie nie tworzą fanpage o tym że nie wierzą w Mikołaja? Bo naturalnie wyrastają z tego. Nie ma z kim "walczyć". Jeszcze nie spotkałem dorosłego który wierzy w mikołaja. Więc jak ktoś miałby się z tym obnosić? Jedynie dziecko by tak zrobiło. Bóg to już inna sprawa. Kościół jest wszędzie. Obnosi się wszędzie gdzie się da. Kolędy, billbordy, telewizja, radio, gazety, internet... Gdzie nie pójdziesz to widzisz jakiś przynajmniej symbol. Nie chcę wyjść na kogoś, kogo to boli ale ateiści w taki sposób się nie obnoszą...

    Jestem dowodem na co? Tak, przeglądam też takie strony ponieważ jestem ciekawy. Lubię dyskusję na poważne tematy. Z resztą Ty też przeglądasz strony ateistów, więc nie wiem o co chodzi. Ja nie indoktrynuje. Ja dyskutuje.

    - http://mlot.blogspot.com/2013/01/w-przeciwienstwie-do-ateistycznych.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi, ale ateizm oznacza po prostu brak wiary w Boga i siły nadprzyrodzone, nic poza tym. Nie jest to "wiara w nieistnienie", ale po prostu brak wiary w istnienie. Można to porównać z brakiem wiary we wróżkę zembuszkę, lub inne zjawiska które nie mają miejsca w rzeczywistości (bo nie ma potwierdzeń by miały).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ateiści nie walczą z Bogiem, tylko z teokracją. To duża różnica. Równie głupie byłoby zarzucenie katolikom, że walczą z Allahem, w którego nie wierzą, bo nie chcą muzułmanów w swoim kraju.

    OdpowiedzUsuń