Kościół katolicki i jego nauczanie traci moc oddziaływania na społeczeństwa krajów, zwłaszcza zachodniej Europy- jest to z pewnością jeden z poważniejszych problemów Kościoła w dzisiejszych czasach. Jednym z nurtów, mających przynieść uzdrowienie jest tzw. liberalna reforma Kościoła. Ważnym wydarzeniem w historii tego ruchu było wydanie przez 144 niemieckojęzycznych teologów w lutym br. swoistego manifestu „Kościół 2011: Konieczny przełom” („Kirche 2011: Ein notwendiger Aufbruch”). Przekazana opinii publicznej przez „Süddeutsche Zeitung” publikacja zawiera propozycje reform, jakie Kościół powinien zastosować, aby osiągnąć tytułowy „przełom”, m.in. zniesienie celibatu, wyświęcanie kobiet na kapłanów, czy demokratyczne wybory na proboszczów i biskupów. Podobne głosy pojawiają się także w Polsce- nasz zbyt konserwatywny Episkopat powinien otworzyć się na zmiany, bo to jedyna droga na zatrzymanie ludzi w kościołach.
Stoję na stanowisku, że ratowanie katolicyzmu przez liberalizację nie tylko nie przyniesie skutku, ale może w znacznym stopniu zaszkodzić, przez odcięcie się od korzeni, zburzenie filarów, na jakich Kościół od wieków się wspiera. Oto kilka podstawowych założeń nurtu liberalnego wraz z wykazaniem, dlaczego nie są one dobrą drogą dla uzdrowienia Kościoła:
- · Złagodzenie dyscypliny moralnej - surowe zasady moralne, jak się zdaje, są chyba największym problemem, wskutek którego wg liberałów, ludzie opuszczają Kościół. Chodzi głównie o szeroko pojętą etykę seksualną, kwestię rozwodów, które miałyby być dopuszczane także przy ślubach kościelnych, aborcja, sztuczne zapłodnienie, a także związki homoseksualne. W tym miejscu należałoby odpowiedzieć sobie najpierw na pytanie: PO CO WŁAŚCIWIE LUDZIOM KOŚCIÓŁ? Dlaczego chcieliby za wszelką cenę być jego członkami, mimo iż nie spełniają, bądź nie chcą spełniać zasad, jakie on daje tu i teraz? Myślę, że głównym czynnikiem jest tu wygoda. Z pokolenia na pokolenie każdemu ważnemu wydarzeniu w życiu człowieka towarzyszył Kościół- chrzciny, ślub, itd. – i w sumie nie ma możliwości, aby coś zmienić- albo inaczej- jest możliwość, a nie ma po prostu chęci zmiany, bo w y g o d n i e j jest „po staremu” . Najchętniej więc, ludzie tak postrzegający Kościół, zrobiliby z niego firmę, która „zadba o oprawę we wzniosłych życiowych chwilach”, ewentualnie będzie on miejscem paraduchowych, emocjonalnych uniesień (co ma miejsce np. w Szwecji, gdzie wielu zdeklarowanych ateistów należy do wspólnoty protestanckiej). Wielu ludziom taka forma wspólnoty odpowiadałaby jak najbardziej, a zliberalizowana moralność nie przeszkadzałaby już tak bardzo. Tylko, że wtedy to już nie byłby Kościół… A wracając do wymienionych na początku rygorów, jakie wyznacza nauka kościelna- będzie banałem, gdy powiem, że nie zostały one wymyślone, aby utrudniać życie człowiekowi, ale jest potrzeba, by uświadomić sobie, że stoją za nimi wyższe wartości i cnoty, decydujące o przyszłym losie duszy każdego z nas. Nie ma więc lekko- należy ustalić pewną hierarchię wartości- czy na górze będzie seks, wygoda, czy zbawienie- wybór należy do Ciebie!
- · Prywatna religijność - nowa wizja Kościoła miała by się opierać na „obywatelskości” wspólnoty, która zastąpiłaby współczesny, „monarchistyczno-arystokratyczny” ustrój. Życie biegłoby w myśl zasady „każdy jest sobie kościołem”- kapłani natomiast potrzebni byli by tylko do odprawiania Mszy św. Problem w tej kwestii jest dwojaki: dotyczący (po raz kolejny) wartości, a także organizacji. Pierwszy polega na dopuszczeniu wolności dogmatów- w ostateczności musiałoby to doprowadzić do sytuacji, w której Kościół rozpadłby się na setki wspólnot o różnych modyfikacjach chrześcijańskiego systemu wartości. Z tego z kolei wynika kolejna kwestia- które dogmaty można zmieniać/ wyrzucać, które nie, które są najważniejsze, które mniej ważne- i najistotniejsze- która ze wspólnot jest jeszcze w Kościele, a która już się „nie kwalifikuje”? Problem organizacyjny polega na postulacie demokratyzacji życia kościelnego oraz przejęcia inicjatywy przez świeckich. Jestem zdania, że gdy w grę wchodzą wyższe cele, wymagające niemałego poświęcenia (a takim celem jest niewątpliwie zbawienie), to stosowanie demokracji nie jest najlepszym rozwiązaniem. Nie wyobrażam sobie przeprowadzania głosowania w armii, które decydowałoby, czy wojsko zaatakuje czy zostaje w okopach. W takich sytuacjach potrzebne jest zdecydowane, jednostkowe kierownictwo i taką funkcję powinni spełniać hierarchowie Kościoła. Demokracja w postaci wybierania proboszczów i biskupów przez wiernych miałaby też tę wadę, że niechybnie doprowadziłaby do upolitycznienia hierarchii kościelnej- kartą przetargową w wyborach byłaby większa liberalność czy też konserwatyzm kandydata, zaczęto by tworzyć statystyki typu: „najbardziej ze swoich proboszczów są zadowoleni mieszkańcy Podkarpacia” itp. Jednym słowem- coraz mniej Kościoła w Kościele.
- · Zniesienie celibatu, uznanie związków homoseksualnych - są to przykłady postulowanych zmian, które w oczywisty sposób stoją w sprzeczności z podstawą nauczania Kościoła- czyli naukami Jezusa. Więc jeśli zaprzeczyć słowom Mistrza i Boga, na wierze w którego opiera się cały Kościół- cóż stoi na przeszkodzie, aby zmienić w nim wszystko? Tylko jaki miałoby to sens, jeśli niezgodne byłoby z wolą Tego, który ten Kościół założył? W celu weryfikacji zasad przyjętych przez Wspólnotę z nauczaniem Jezusa posługujemy się oczywiście Ewangelią. Co do obowiązku celibatu mówi ona tak: „Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni.” (Mt 19,12) . W kwestii homoseksualizmu całe Pismo Święte (ST i NT) opowiada się jasno- potępienie tego grzechu znajdujemy m.in. w Księdze Rodzaju (rozdz. 19), Księdze Sędziów (19,22) czy 1 Liście do Koryntian (6,9). Liberalnych postulatów będących sprzecznymi z Pismem Świętym jest oczywiście dużo, dużo więcej- wiele z nich pojawiło się już powyżej np. budowanie wspólnoty na świeckich łamie słowa wypowiedziane przez Jezusa do Piotra („Ty jesteś Piotr, czyli Skała i na tej skale zbuduję Mój Kościół”).
Na sam koniec warto zwrócić uwagę na fakt zastosowania reform liberalnych w Kościołach niektórych państw Europy i na skutki, jakie te reformy przyniosły. Np. w Belgii Pismo Święte zastępuje czytanie „Małego Księcia”. Szwedzki Kościół Protestancki ma dziś chyba więcej wspólnego z organizacją charytatywną niż Kościołem (problem przedstawia film „Postęp po szwedzku”). I co "ciekawe" - liczba przychodzących do kościoła w krajach reformy liberalnej nie zwiększa się- a nawet wprost przeciwnie! :)
Ostatnie zdanie w ramach konkluzji: Jezus powiedział do Apostołów (Mt 10, 22):
Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony!
Są to Słowa skierowane także do członków Kościoła, którzy powinni wiedzieć, że należenie do tej Wspólnoty nie jest i nie może być czymś łatwym i przyjemnym, lecz mamy tę pewność, że za trudy będziemy w przyszłości wiecznie nagrodzeni.
Pozdrowienia dla „będących w nienawiści”
i niestety jeszcze nienawidzących
Reformować Kościół po nowemu to jak robić remont jakiegoś poldka i wymieniać przy okazji blachę, silnik, nadwozie, bak, skrzynię biegów, układ hamulcowy, chłodniczy, nowe sprężarki, tłoki, cylindry na nowsze, renomowanych producentó, gdyż do poldka już nie produkują.. To już nie byłby ten sam poldek, jeśli w ogóle poldek.
OdpowiedzUsuń"...Zniesienie celibatu, uznanie związków homoseksualnych - są to przykłady postulowanych zmian, które w oczywisty sposób stoją w sprzeczności z podstawą nauczania Kościoła- czyli naukami Jezusa..."
OdpowiedzUsuńCzy moze pan autor pokazac, gdzie jest w Biblii napisane, ze celibat jest podstawa Kosciola albo uczenia Jezusa? A tak ze niech pan autor powie gdzie jest taki wiercz w Biblii, gdie Jezus mowi o celibacie (a tym bardziej jak o podstawie)... I niech pan tak ze znajdzie w Biblii gzie idzie mowa o katolitstwie... Ja naprzyklad wiem, ze Biblija nie uczy o zadnym kosciele, tylko o Eklezii. Eklezija niejest katolitstwo. Katolitstwo jest polityczny klan starej poganskiej rzymskiej imperji.
CELIBAT W KOŚCIELE KATOLICKIM
OdpowiedzUsuń1) O celibacie mówi całe Pismo Święte: PROROCY I APOSTOŁOWIE BYLI SINGLAMI - przypadek? ^^ Ta zasada wynika to z prostej zależności: facet, będący głową rodziny zazwyczaj bardziej skupia się na swojej rodzinie i to jest piękny i naturalny odruch. Jednak w pracy duszpasterskiej kapłan staje na czele o wiele większej rodziny jaką jest parafia, biskup na czele diecezji, Papież na cele całego Kościoła - i w tych wypadkach nie może dochodzić do konfliktów "moja rodzina czy moja parafia?". Kapłan bez reszty oddaje się Chrystusowi i ludziom którym służy i to jest realizacja Chrystusowego wezwania z Pisma św. To piękny wyraz miłości, o wiele bardziej czytelny niż kapłan mający żonę bo automatycznie mniej czasu poświęca swojej parafii i dobro swojej rodziny postawi ponad dobrem parafii a to w pracy duszpasterskiej jest niedopuszczalne.
2) Fragmenty Pisma św. mówiące o celibacie:
Pan Jezus powiada - czytamy w Ewangelii wg św. Mateusza, że "są i tacy, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje" (Mt 19:10-12).
Wiemy, że Piotr miał żonę i teściową, które opuścił, o czym informuje ewangelista św. Mateusz (por. Mt 8:4). Ap. Piotr zapytał Jezusa: Oto opuściliśmy wszystko i cóż otrzymamy? Na to Jezus odpowiedział: "Nikt nie opuszcza domu, żony, by nie otrzymał więcej teraz, a w wieku przyszłym życia wiecznego" (Łk 18:29-30). A więc wskazana jest bezżenność dla wyższych celów. Stąd, kto kocha bardziej ojca, matkę z pewnością i żonę, nie jest Mnie godzien (por. Mt 10:37). Z powodu poślubienia żony, zaproszony nie mógł przyjść na ucztę (por. Łk 14,20), dlatego nie skosztuje mojej uczty - mówi Pan. Jezus sam pozostał wolny, nie zawierając związku małżeńskiego.
Św. Paweł uzupełnia powyższe teksty pisząc: "Dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą" (1 Kor 7:2), dalej wywodzi: "Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic" (w.25) i uściśla: "Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy PANA, o to, jak by się przypodobać PANU. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta; niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy PANA, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by przypodobać się mężowi" (1 Kor 7:34-35). Ponadto św. Paweł poucza, że ciało dąży do czego innego niż duch (por. Gal 5:17) i zaleca, by ciału nie dogadzać (Rz 13:14), bo jest świątynią Boga i Duch Boży mieszka w nas (1 Kor 3:16-17; 6:19-20). Wobec tego, przyjęcie życia w bezżeństwie jest naśladowaniem celibatu Chrystusa i całkowitym oddaniem się Jego sprawom. Zwyczaj celibatu utrwalił się w Kościele rzymsko-katolickim od pierwszych wieków chrześcijańskich, zaś w Kościele Wschodnim: prawosławnym i greko-katolickim kapłani mogą się żenić, ale nie muszą.
Należy mieć świadomość, że wielu przeciwników atakuje Kościół, gdy podnosi temat celibatu budząc jednocześnie wątpliwości w sercach ludzi nie znających tego zagadnienia. "Uderz w pasterza, a rozproszą się owce!" (Za 13,7; Mt 26,31)
Jeszcze więcej o celibacie: Jr 16:2, Mt 19:12 (por. Mt 22:30, Łk 18:29n.), 1Kor 7:32, 1Kor 7:7.
KOSCIÓŁ, EKLEZJA, WSPÓLNOTA:
www.effatha.org.pl/apologetyka/wobronie_kosciola.htm
www.effatha.org.pl/apologetyka/kosciol1.htm
www.effatha.org.pl/apologetyka/kosciol_apostolow.htm
To jest nonsens i klamstwo co Pan napisal, bo niema w Biblii ani jednego wiersza o celibacie. Celibat jest prymusowy, czlowiek nejest w stanie wybrac alternatywe jezeli chce byc ksiedzem naprzyklad. Natomiast Biblia mowi co innego w 1 liscie do Timoteusza 4: 1-3 wiersze, i tez o tym samym mowi sie w tym samym liscie 3: 1- 12
OdpowiedzUsuńCala Biblia mowi o tym ze miec rodzine jest normalnie, i slyzyc Panu Bogu razem z rodzina jest tez normalnie.
Pan klamie o apostolach, bo Piotr byl zonaty. A Pawel nie mial rodziny nie z powodu celibatu ale z poczucia grozy dlia niego samego, bo wtedy byli trudne czasy. Pawel w swoich listach pisze o innyh zonatych apostolach, (1 List do Korint 9: 5)Bog nejest wrogiem rodziny. Bog jest Bog swobody, dlatego nikt nie morze i nie ma prawa, nawet Eklesia, gwaltowac go i obkradac go. Celibat jest dzielo szatana, bo Bog jest Bog swobody...
@Olgerdas:
OdpowiedzUsuń>>Pan klamie o apostolach, bo Piotr byl zonaty.<<
Przecież napisałem (!): "Wiemy, że Piotr miał żonę i teściową, które opuścił, o czym informuje ewangelista św. Mateusz (por. Mt 8:4)" Ostatecznie zostawił je dla Chrystusa.
>>A Pawel nie mial rodziny nie z powodu celibatu ale z poczucia grozy dlia niego samego, bo wtedy byli trudne czasy<<
A więc czekam na dowód, cytat z Pisma św. w którym Paweł tak mówi. Ja znalazłem takie jego słowa: „dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą”. Uzasadnienia co do wyboru celibatu i dziewictwa jako stanu życia podaje Apostoł w 1 Kor 7,26.29.31-35.
>>Bog nejest wrogiem rodziny.<<
Oczywiście, że nie jest. Dlatego Kościół Katolicki jako jedyny dziś broni rodziny: przed dewiacjami homoseksualizmu, przed mordowaniem nienarodzonych, przed rozwodami, chorni naturalną płodność i wierność małżeńską.
>>Bog jest Bog swobody<<
A piekło? Przykazania? Posłuszeństwo?
Słowa Chrystusa: "są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje»” (Mt 19,3-12). Ponadto św. Paweł poucza, że ciało dąży do czego innego niż duch (por. Gal 5:17) i ZALECA, BY NIEDOGADZAĆ CIAŁU (Rz 13:14). A Chrystus ukazuje sens takiego wyrzeczenia: "Nikt nie opuszcza domu, żony, by nie otrzymał więcej teraz, a w wieku przyszłym życia wiecznego" (Łk 18:29-30). I stąd też wziął się zwyczaj celibatu w Kościele Katolickim.
>>Cala Biblia mowi o tym ze miec rodzine jest normalnie, i slyzyc Panu Bogu razem z rodzina jest tez normalnie.<<
Bzdura, oto dowody, że nie masz racji:
1) sam Chrystus nie miał żony
2) słowa Chrystusa: "Nikt nie opuszcza domu, żony, by nie otrzymał więcej teraz, a w wieku przyszłym życia wiecznego" (Łk 18:29-30)
3) "Niech każdy postępuje tak, jak mu Pan wyznaczył, zgodnie z tym, do czego Bóg go powołał" (1 Kor 7,17)
4) W tym kontekście 1 Kor 7,1 mówi: „dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą”
5) Celibat proroka Jeremiasz, który obrał taki sposób życia z polecenia Pana Boga (Jr 16,1-4)
6) W Ewangelii według św. Łukasza, pojawia się Anna, która również rezygnuje z ponownego zamążpójścia, gdyż pragnie trwać przy Panu, służąc Mu „w postach i modlitwach dniem i nocą” (Łk 2,37)
7) Słowa Chrystusa: "są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni” (Mt 19,3-12).
8) + wszystkie fragmenty, które podałem w moim poprzednim poście.
Oczywiście możesz dalej pomijać te fragmenty w Pismie Św. i upracie twierdzić, że w Biblii nie ma ani słowa o celibacie, tylko wtedy dalsza nasza dyskusja jest bez sensu. Fragmenty dotyczące celibatu w Biblii są oczywiste i trzeba być kłamcą żeby ich tam niedostrzegać. Albo nie umieć czytać.
Dlatego Kościół Katolicki jako jedyny dziś broni rodziny: przed dewiacjami homoseksualizmu, przed mordowaniem nienarodzonych, przed rozwodami, chorni naturalną płodność i wierność małżeńską.
OdpowiedzUsuńNono, nieladnie klamac :)... "Bronienie" rodziny przez pedofilije i zycie ksiedzow z kobietami bez szliubu i pozostawianie dzieci z tych stosunkuch :)))) Wiernosc malzenska :) Czy ksedze ja chronia z kobietami z ktorymi zyja? :))) One nawet ne maja rodziny jak one moga chronic ja? Co oni moga mowic o rodzine jezeli jej ne maja, a maja tylko nelegalny sex i nelegalnych dzieci?
Nejestem glupym, wiem duzo, moze nawet za bardzo duzo. Naprzyklad wiem ze 39 papieze byli zonate... Wiem takze ze celibat jako prymus pojawilsie tylko okolo 900 lat temu. Jest bardzo brzydko kiedi ksiedzy sa postawione w takiej sytuacji kiedy one musza zyc w klamstwie. Jest brydzko kiedy klamstwo jest postawione wyzej niz Slowo Boze... Dlatego i nejestem katolikiem z tego powodu- necierpie klamstwa. Jestem zwyklym chszescianinem...
@Olgerdas:
OdpowiedzUsuń„Nono, nieladnie klamac”
U, a kto tu przed chwilą twierdził, że w Biblii nie ma słowa o celibacie? Tak twierdził Pan Olgerdas, a więc się pomylił. I wcale nie przyznaje się do błędu, tylko szuka sobie nowych argumentów dla podważenia autorytetu Kościoła. Typowe.
„przez pedofilije i zycie ksiedzow z kobietami bez szliubu i pozostawianie dzieci z tych stosunkach”
To jest mit w twojej głowie, to Ty sobie sam stworzyłeś taki świat i chcesz w niego wierzyć. Księża Kościoła katolickiego to wspaniali ludzie, znam wielu osobiście. Ciekawe czy Twoja wspólnota może się pochwalić takimi postaciami jak św. Franciszek, Jan Paweł II czy Matka Teresa? Poza tym o pedofilii w Kościele pisałem tu: http://mlot.blogspot.com/2011/06/pedofilia-w-kosciele-ateizm-uliczny.html
„Naprzyklad wiem ze 39 papieze byli zonate... Wiem takze ze celibat jako prymus pojawilsie tylko okolo 900 lat temu”
Powiem krótko: bzdury i radzę wziąć się do nauki historii. Celibat po raz pierwszy został zatwierdzony przez Sobór Nicejski w 325 r. i nie było to ustanownienie celibatu, a jedynie jego potiwerdzenie, ponieważ praktyka celibatu sięgała czasów pierwszych Apostołów.
„kiedi ksiedzy sa postawione w takiej sytuacji kiedy one musza zyc w kłamstwie”
W kłamstwie to żyjesz Ty. Przecież twierdziłeś, że Biblia nie wspomina o celibacie.
Po drugie Chrystus powiedział św. Piotrowi: „Ty jesteś Piotr, czyli Skała i na tej Skale zbuduję swój Kościół a bramy piekielne go nie przemogą!” I ja wierzę w Słowa Chrystusa, że Kościół który on ustanowił w oparciu o sukcesję Apostolską ciągle trwa w Jego nauce. Co więcej, przekonuję się o tym w Sakramentach św. doświadczając Pana Boga w swoim życiu. Chrystus nie zostawił swojego Kościoła tylko ciągle trwa w nim: Jan Paweł II nie działał samotnie, miliony katolickich misjonarzy nie działają samotnie, miliony katolickich prześladowanych nie giną bez powodu. To Kościół katolicki głosi Chrystusa całemu światu: Afryka, Ameryka Płd a nawet Chiny. To Kościół Katolicki dał światu Biblię, to Kościół Katolicki jest dowodem, że Chrystus dotrzymał słowa mówiąc: „Ty jesteś Piotr, czyli Skała i na tej Skale zbuduję swój Kościół a bramy piekielne go nie przemogą”. Te słowa dają do myślenia.
KOMENTARZ UŻYTKOWNIKA "ARRGH", przypadkiem przez mnie usunięty więc wklejam jeszcze raz jego treść.
OdpowiedzUsuńArrgh napisał/a:
"Stoję na stanowisku, że ratowanie katolicyzmu przez liberalizację nie tylko nie przyniesie skutku, ale może w znacznym stopniu zaszkodzić, przez odcięcie się od korzeni, zburzenie filarów, na jakich Kościół od wieków się wspiera. "
Fundamentem jest Chrystus i Jego Ewangelia, nie twórzmy ponadto ahistorycznych fikcji.
"Chodzi głównie o szeroko pojętą etykę seksualną, kwestię rozwodów, które miałyby być dopuszczane także przy ślubach kościelnych, aborcja, sztuczne zapłodnienie, a także związki homoseksualne. "
Tyle, że członkami Kościoła są także homoseksualiści, kobiety i bezpłodne pary. Co miałoby wspólnego z Chrystusem i Jego nauką wykluczanie tych osób?
"uświadomić sobie, że stoją za nimi wyższe wartości i cnoty, decydujące o przyszłym losie duszy każdego z nas"
Co wyższego stoi za tym, że homoseksualiście wmawiamy, że jest gorszy, skrzywiony, nienormalny? Jaka cnota kryje się w tym, że żona alkoholika, który ją dręczy, jest z nim związana raz na zawsze? Jaką wartością jest pozbawianie bezpłodnych par nadziei na wychowanie własnych dzieci? Jeśli za TAKIM kościołem stoi Bóg, to znaczy, że jest po prostu zły i nienawidzi człowieka. Na szczęście tak nie jest.
"nowa wizja Kościoła miała by się opierać na „obywatelskości” wspólnoty, która zastąpiłaby współczesny, „monarchistyczno-arystokratyczny” ustrój. "
Pierwsze wspólnoty chrześcijańskie były oparte na równości, wspólnocie dóbr i demokracji. Wzorce monarchistyczne przyszły do Kościoła ze świata, w którym działał. Teraz monarchie są już na ogół słusznie obalone - dlaczego Kościół dalej ma się trzymać skompromitowanych wzorców?
"kapłani natomiast potrzebni byli by tylko do odprawiania Mszy św. "
Bo taka jest funkcja prezbitera.
To tylko częściowa odpowiedź, niestety nie mogę teraz sobie pozwolić na więcej z braku czasu :)
Pozdrawiam
Z Bogiem!
@Arrgh :
OdpowiedzUsuńNapisałeś, że „Fundamentem jest Chrystus i Jego Ewangelia”
Dokładnie! Zgadzam się, dlatego jak czytamy w Ewangelii: „Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani MĘŻCZYŹNI WSPÓŁŻYJĄCY ZE SOBĄ (…) nie odziedziczą Królestwa Bożego!” [1 Kor 6,9-10]
Dla Kościoła Katolickiego fundamentem jest Chrystus i Jego Ewangelia, dlatego Kościół określa homoseksualizm jako grzech. Ale to nie powoduje przecież wykluczenia homoseksualistów z Kościoła! Pomyśl - każdy z nas grzeszy: jeden spowiada się z kradzieży, inny z masturbacji a jeszcze inny ze stosunków homoseksualnych. Istotny jest fakt, że musimy się spowiadać z „mocnym postanowieniem poprawy”, ze szczera chęcią odrzucenia grzechu i pójścia za Jezusem. Kościół Katolicki prowadzi ożywione duszpasterstwo dla osób chorych na homoseksualizm, jest też np. wiele stron w internecie służących fachową pomocą w tym względzie (np. http://homoseksualizm.edu.pl ) dlatego twierdzenie, że Kościół katolicki wyklucza homoseksualistów to powtarzanie kłamstw homolobby, które nie chce uznać słów Jezusa Chrystusa. To homolobby szkodzi homoseksualistom, bo chce odebrać im prawo do leczenia, a więc szansę na normalne życie i niestety w wielu krajach im się to udało – za mówienie, że homoseksualizm to grzech albo choroba wchodzisz w konflikt z prawem.
Tak więc mylnie utożsamiasz wykluczenie konkretnych ludzi z brakiem akceptacji pewnych złych i szkodliwych zachowań. Myślę, że na resztę odpowie Wojcimierz, autor tego tekstu.
@Arrgh ciąg dlaszy:
OdpowiedzUsuń1) "Fundamentem jest Chrystus i Jego Ewangelia, nie twórzmy ponadto ahistorycznych fikcji."
Pan Bóg nie przestał mówić do ludzkości w pierwszych wiekach naszej ery tylko przemawia do nas ciągle, tak jak to obiecał, stąd niezwykła wartość Tradycji i Magisterium Kościoła, napędzanych mocą Ducha św. o czym przecież mówi Pismo.
2) "Jaka cnota kryje się w tym, że żona alkoholika, który ją dręczy, jest z nim związana raz na zawsze?"
A taka cnota, że pokorne cierpienie prowadzi do Zbawienia. Chrystus umarł na krzyżu, choć nie musiał i mówi do nas w Ewangleii: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" (Łk 9,18-24).
Jednak prawdziwą wartość ma tylko dobrowolne cierpienie (a więc z miłości), jeśli ktoś nie jest w stanie go podjąć to prawo kanoniczne przewiduje także możliwość separacji.
Po drugie sam Chrystus zabronił oddalania swoich żon: "Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo." (Ew. św. Łukasza 16:18)
Obłuda: najpierw wmawiasz mi, że dla Ciebie podstawą jest Chrystus i Jego Ewangelia, a potem sprzeniewierzasz się Jego słowom, przy okazji to samo zarzucając Jego Kościołowi!
3) "Jaką wartością jest pozbawianie bezpłodnych par nadziei na wychowanie własnych dzieci?"
Jedynym dawcą życia jest Pan Bóg i to On obdarowuje małżeństwa wedle swojego uznania. Dla wielu takich par jest to piękna droga do wiary (np. historia rodziny redaktora Tomasza Terlikowskiego). Poza tym Kościół wspiera NAPROTECHNOLOGIĘ, a więc naturalną metodę, która faktycznie LECZY i nie szkodzi człowiekowi.
5) "Pierwsze wspólnoty chrześcijańskie były oparte na równości, wspólnocie dóbr i demokracji. Wzorce monarchistyczne przyszły do Kościoła ze świata, w którym działał. Teraz monarchie są już na ogół słusznie obalone - dlaczego Kościół dalej ma się trzymać skompromitowanych wzorców?"
Bzdury. Hierarchię ustanowił sam Chrystus, np. poprzez wywyższenie Piotra (Mt 16, 18 oraz J 21,15-17).
6) "kapłani natomiast potrzebni byli by tylko do odprawiania Mszy św."
Nie, zadaniem Kapłana jest także ojcostwo duchowe, co również pokazuje Pismo św. opisując działalność Apostołów.
7) "To tylko częściowa odpowiedź, niestety nie mogę teraz sobie pozwolić na więcej z braku czasu"
Bardzo cieszę się z tego powodu, bo Pana rozumienie wiary to jakaś oderwana od Ewangelii i rzeczywistości bajka, stworzona na własne potrzeby i ze względu na swoją własną wygodę. Jak można pisać, że najważniejszy jest Chrystus i Ewangelia, a następnie w każdym punkcie swojej wypowiedzi zaprzeczać Słowu Bożemu. Dlatego dziękuję już za dyskusję. Zamiast wypowiadać się, radzę się zastanowić.
@arrgh - Kościół nie wyklucza ze swojej wspólnoty grzeszników ( w tym także homoseksualistów), podobnie jak np. osób żyjących w niesakramentalnych związkach- gdyż tym działaniem mógłby im tylko zaszkodzić. Głównym zadaniem Kościoła jest doprowadzenie ludzi do zbawienia- Wspólnota działa więc tym intensywniej, im bardziej skrępowany grzechem, słabościami jest jej członek. Szczegółowo o poruszonym problemie pisze T. Terlikowski w książce „Homoseksualista w Kościele”- polecam!
OdpowiedzUsuńW trzecim akapicie piszesz o trudnych sprawach, które często środowiska liberalne chcą przedstawić jako kontrowersyjne, niedające się rozwiązać inaczej, jak tylko przez odstąpienie od nauki Kościoła. Jednak wcale tak być nie musi- są rozwiązania alternatywne- o działaniu Kościoła wobec homoseksualizmu pisałem wyżej, w drugim przypadku można zastosować separację, Kościół nie odrzuca także osób żyjących w związkach pozamałżeńskich i stara się im pomagać (można o tym przeczytać w Gościu Niedzielnym http://gosc.pl/doc/905411.Spragnieni-Jezusa) . Bezpłodne pary mogą skorzystać z oferowanych przez współczesną medycynę metod leczenia niepłodnośći (naprotechnologia).
Jeśli chodzi o ustrój Kościoła, to wydawało mi się, że sprawę wyłożyłem dość jasno w artykule. Tak wielka „organizacja” , która ma zadanie przekazanie jednolitej nauki wielomilionowej rzeszy wiernych, nie może sobie pozwolić na wybiórcze przyjmowanie tylko części prawd lub ich dowolną interpretacji.
"kapłani natomiast potrzebni byli by tylko do odprawiania Mszy św. " – zwracam uwagę na słowo „tylko” ;)
Z Bogiem!