ATEISTA:
Poirytowany ateista, który jest przekonany, że właśnie odkrył największe kłamstwo świata i rozgryzł najbardziej zbrodniczą organizację jaka kiedykolwiek istniała na świecie, spotyka wierzącego. Chce go oświecić (oczekuje rychłego zwycięstwa w dyskusji) uraz utwierdzić się we własnym wyborze o odrzuceniu Boga (jego sumienie nie daje mu spokoju). Pyta więc wierzącego:
- Jak Kościół, który głosi światu Miłosierdzie Boże, może dokonywać takich obrzydliwości jakim jest pedofilia nagminnie popełniana przez księży?!
WIERZĄCY:
Delikatnie ziewa z nudów, bo wie, że po raz tysięczny będzie przerabiał tak oczywiste kłamstwa. Odpowiada stanowczo i ze spokojem:
- Kościół, a więc także jego kapłani, nie dokonują takich obrzydliwości.
ATEISTA:
Poirytowany ateista, który jest przekonany, że właśnie odkrył największe kłamstwo świata i rozgryzł najbardziej zbrodniczą organizację jaka kiedykolwiek istniała na świecie. Jestem już pewien swojego zwycięstwa w dyskusji, jednocześnie żywi coraz większą pogradę i agresję wobec wierzącego. Nie rozumie jak wierzący może być tak zmanipulowany. Odrzeka:
- Co Ty wygadujesz?! Wszechobecna pedofilia w Kościele, o tym się mówi, o tym się słyszy!
WIERZĄCY:
- Pedofilia w Kościele? W takim razie podaj mi nazwiska chociaż 10 księży skazanych prawomocnym wyrokiem za przestępstwo pedofilii w Polsce, w ostatnim czasie (odsyłam do statystyk Komendy Głównej Policji lub innych wiarygodnych statystyk przygotowanych przez organy państwowe).
Poza tym doskonale wiesz, że media uwielbiają rozdmuchiwać skandale, zwłaszcza z rzekomym udziałem wiernych Kościoła Katolickiego. Tak łatwo dałeś się zmanipulować?
ATEISTA:
- Yyyy….
I w tym momencie robi się nieciekawie dla ateisty. Nie znajduje danych na poparcie swoich oskarżeń. Jego mit powoli zaczyna się rozpadać, sumienie staje się coraz bardziej niespokojne. WIERZĄCY dobija swojego rozmówcę:
- Uuu, nie ma ani jednego nazwiska?
Ale załóżmy czysto hipotetycznie, że znalazłeś te 10 nazwisk. Więc teraz porównaj tych 10 hipotetycznych pedofilów wraz z resztą kapłanów w Polsce, których jest ok. 30 000. Jaki to jest procent?
ATEISTA:
- Ok. 0.02%...
Ateiście nie daje spokoju fakt, że sam bezkrytycznie przyjął i powielał naiwne kłamstwo, którego przecież nie da się udowodnić. Nie chce przyznać się do porażki, nie przeprosi za obrazę cudzych wartości. Próbuje odskakiwać na bok w dyskusji, poruszając poboczne, nieistotne wątki, próbuje przejść do ataku wymyślając kolejne bzdury. WIERZĄCY szybko wraca do głównego tematu dyskusji kontynuując ofensywę:
- Bingo. To o wiele mniej niż średnia liczba pedofilów w polskim społeczeństwie. Ta zawyżona liczba mimo wszystko jest tak mała, że nie łapie się do statystyk dot. ryzyka przestępstwa pedofilii wśród różnych grup zawodowych. Codziennie wysyłasz swoje dziecko do szkoły. Wiesz, że jedną z grup największego ryzyka są np. nauczyciele wfu?
ATEISTA:
- Nieeee…
WIERZĄCY:
- To obłudne. Bardziej interesuje Cię oczernianie Kościoła niż dobro własnego dziecka? Dlaczego nie walczysz z grupami zawodowymi z najwyższym stopniem ryzyka, gdzie ryzyko pokrzywdzenia dzieci jest największe, a zamiast tego kłamliwe oczerniasz księży, którzy takich przestępstw nie popełniają?
powiem tak: przemawia przez Ciebie wszystko co najlepsze w katolicyźmie + Twoja charyzma i odwaga (bo nie każdemu chce sie wdawać w dyskusje) sa godne podziwu, wspieram Cie duchowo, BRAWO!
OdpowiedzUsuńDobre! :)
OdpowiedzUsuńJa w takich dyskusjach dodaję też na zakończenie, że skoro nauczyciele są bardziej niebezpieczną grupą, jeżeli chodzi o pedofilię, niż księża, to dlaczego ateiści nie atakują nauczycieli, tylko doczepili się księży? Odpowiedź brzmi, że taki ateista ma w dupie ofiary pedofilii, te biedne dzieci, które przeżywają tragedie, obchodzą go one tylko wtedy, kiedy może ich tragedię wykorzystać bezczelnie i bezdusznie do swoich prywatnych wojenek z Kościołem.
A zatem osoba wrzeszcząca o pedofilii w Kościele jest niezwykle prymitywna, bo inaczej tego nazwać nie można.
Powszechna pedofilia księży- mit chyba najczęściej powtarzany i tak prosty do obalenia. Nic dziwnego, że jeśli nie żyje się w Kościele (nie wpuszcza się księdza po kolędzie, a kościoły omija się szerokim łukiem), to w bajki o pedofilii można uwierzyć równie łatwo, jak ludzie przed Wielkimi Odkryciami Geograficznymi w oceaniczne potwory :P
OdpowiedzUsuńPlus za rozbudowane didaskalia :)
Didaskalia są świetne, nadają smaczek temu tekstowi. Nie można się nie zgodzić z Tobą :)
OdpowiedzUsuńSprawa pedofilii mnie specjalnie nie interesuję, ale na pewno nie chodzi o powszechność ale sam fakt.
OdpowiedzUsuńA faktem jest, że i w kościele takie przypadki mają miejsce - http://www.informacjeusa.com/2011/03/09/filadelfia-21-ksiezy-zawieszonych-za-pedofilie/ . Zwracając dodatkowo uwagę, że bankrutowało w USA kilka parafii, to może świadczyć o skali problemu.
Oczywiście USA, ale nie da się powiedzieć, że i w Polsce takie rzeczy się zupełnie nie zdarzają - rozszerzając trochę kategorię do pojęcia wykorzystywania seksualnego: kontrowersyjny przypadek abp. Paetz'a, nie wiem na czym stanęło w tej sprawie ale było swego czasu sporo szumu włącznie z odejściem byłego ks. Tomasza Węcławskiego z funkcji dziekana na WT.
Jasne, można wzruszyć ramionami, stwierdzić że sprawa jest marginalna i nie dotyczy ogółu, ale z pewnością nie pomaga w tym dokument Crimen sollicitationis, który też nieco smrodu, za sprawą BBC, narobił.
I jeśli Kościół Powszechny istnieje ponad granicami państw, to jest to problem całego kościoła, a nie wyłącznie kościoła w USA, w Irlandii, w Austrii, itp.
I teraz kolejna rzecz: nie sądzicie moi drodzy, że jest dość zasadnicza różnica między byciem nauczycielem WF-u, a byciem kapłanem? Taka choćby z punktu widzenia przyjmowanej moralności i postrzegania przez społeczeństwo. W przypadku wuefistów mamy indywidua, w przypadku kapłanów - za ich plecami istnieje organizacja, wspólnota, moralno-religijną z 2000. letnim stażem - kogo opinia publiczna mocniej potępi?
Imho, nie o ilość w statystykach chodzi, a o jakościowe wymagania wobec pewnych osób.
Zatem tak, przypadki pedofilii we wszelkich wspólnotach religijnych z własną tożsamością moralną będą postrzegane jako dużo gorsze niż przypadki tych "wuefistów".
pozdrawiam, alex
@alex
OdpowiedzUsuń>>„Sprawa pedofilii mnie specjalnie nie interesuję” ale i tak napiszę! Skoro mogę dowalić Kościołowi, to na pewno wykorzystam tą okazję!<< - To mogłoby być Twoim mottem.
Kapłani nie spadają z Księżyca, pochodzą z tego samego społeczeństwa co reszta ludzi. Stąd wniosek, że liczba pedofilów także i w tej grupie społecznej powinna być taka sama jak w pozostałej części społeczeństwa. A tak nie jest, ponieważ ta liczba jest mniejsza! Cytat ze źródła:
"(W USA) wśród kapłanów katolickich pedofilia nie jest bynajmniej rozpowszechniona bardziej niż wśród innych grup społecznych czy zawodowych. Ukazują to najlepiej badania statystyczne, według których jedynie ok. 2% księży zamieszanych jest w przypadki pedofilii, podczas gdy średnia krajowa obejmująca całą ludność USA wynosi 7%, z czego 4% dotyczy żonatych mężczyzn (dane te obalają jeszcze jeden mit rozpowszechniany przez kręgi liberalne i tych, którzy chcą „naprawiać” Kościół, a mianowicie, że przyczyną skandali seksualnych, w które zamieszani są księża katoliccy, miałby być celibat!)."
To że istnieje nagonka na kapłanów KK jeśli chodzi o pedofilię wiemy nie od dziś. Podałeś link do sprawy w której nie zapadł prawomocny wyrok. Księża są tylko oskarżeni, brak dowodów prócz zeznań kilku osób. A parafia zawiesiła księży prewencyjnie, bez wyroku sądowego. Oskarżyć można przecież każdego! Ci Księża póki co są NIEWINNI, obłudniku. To samo tyczy się spraw bp. Petza. A że media potrafią narobić szumu to też jest oczywiste.
Po drugie USA jest o wiele większym krajem niż Polska, ma wobec tego więcej księży niż Polska, więc ta liczba ok. 30 księży (tym bardziej bez prawomocnego wyroku) jest po prostu śmieszna i kompromituje Ciebie jako rozmówcę, skoro musisz używać tak miałkich argumentów.
„I teraz kolejna rzecz: nie sądzicie moi drodzy, że jest dość zasadnicza różnica między byciem nauczycielem WF-u, a byciem kapłanem?”
Szkoda mi Ciebie. Moim zdaniem nie ważne kto molestuje, ale ważne kogo: cierpią dzieci. I tu pojawia się zadziwiający relatywizm ateistów: jesteście w stanie przymknąć oko na krzywdę dzieci w szkołach, gdzie liczba molestowanych jest niewspółmiernie większa od rzekomych przypadków molestowań przez kapłanów. Czemu nie krzyczycie o nauczycielach uprawiających seks z nieletnimi?!
Nie ma różnicy między kapłanem i nauczycielem pod tym względem, że to są zawody zaufania publicznego. Nawet większą odpowiedzialność ponosi nauczyciel, bo to on się zajmuje dziećmi zawodowo i to wszystkimi dziećmi.
„W przypadku wuefistów mamy indywidua, w przypadku kapłanów - za ich plecami istnieje organizacja, wspólnota, moralno-religijną z 2000. letnim stażem”
Kłamstwo, kolejna bzdura. Za nauczycielem stoi państwo, które go zatrudnia oraz cały ogólnopolski system szkolnictwa, który reprezentuje ten nauczyciel. A społeczeństwo udziela nauczycielowi kredyt zaufania, powierzając mu w opiekę własne dzieci. Poza tym działanie „na własną rękę” to działanie po pracy a nie podczas jej wykonywania.
„Nie o ilość w statystykach chodzi, a o jakościowe wymagania wobec pewnych osób.”
Dokładnie, dlatego większe napiętnowanie powinno spotykać nauczycieli, w końcu to oni spotykają się z dziećmi zawodowo i to ze wszystkimi dziećmi ze względu na obowiązek szkolny. Są przy dzieciach w najważniejszym dla nich okresie rozwoju!
Stąd cały Twój wpis jest kompromitacją logicznego myślenia i tylko potwierdza to co napisałem w moim wpisie. Potrafisz przestać myśleć logicznie, byleby tylko oczernić kapłanów. Klasyczny przykład rozpaczliwego ateizmu, który musi odwoływać się do kłamstw, żeby udowodnić swoje racje.
PS Oczywiście nie chcę tutaj rozpętać kampanii nienawiści przeciwko nauczycielom. Chciałem tylko dokonać porównania, żeby wykazać obłudę ateistów.
Ciągle przecież ufamy pedagogom, a w związku z tym tym bardziej możemy ufać Kapłanom, wśród których wskaźnik pedofilów jest nieporównywalnie mniejszy.
Witam!
OdpowiedzUsuńOto troche wiecej niz 10 ksiezy, skazanych sądownie:
http://www.antykiecka.tnb.pl/print.php?type=A&item_id=35
http://wiadomosci.onet.pl/forum/wyrok-w-zawieszeniu-dla-ksiedza-za-molestowanie-15,0,519299,74441370,czytaj.html
Czy nie godne to zastanowienia?
Godne zastanowienia pod warunkiem, że są to wiarygodne źródła.
UsuńBo widzisz, problem polega na tym, że w internecie można napisać wszystko, ale to nie koniecznie musi być prawdą.
Krytykę tych źródeł pozostawiam każdemu z Czytelników osobno. Do mnie one nie przemawiają przynajmniej z 10 powodów, jak np.
- gdyby któregoś polskiego księdza skazano prawomocnie za gwałt to nie pisano by o tym tylko na jakiś forach czy innych amatorskich portalach, ale każdy czołowy dziennik miałby to na swojej pierwszej stronie. w TV i radio tak samo :) jednym słowem: byłoby głośno.
itd.
zachęcam do krytycznego myślenia.
Zgadzam sie, zrodla te same w sobie wiarygodne nie sa. Jednak niektore dane, ktore owe zrodla podaja, pokrywaja sie z danymi, ktore znalazlem np. na onecie lub w lokalnych portalach roznych miast. W niektorych przypadkach istotnie zapadly sadowe wyroki. Tak wiec nie tylko pisze sie o tych sprawach na forach i antyklerykalnych portalach, ale rowniez w wiekszych serwisach, z pewnoscia jednak w innym (niepropagandowym) celu. Telewizji nie sledze codziennie, wiec nie moge stwierdzic, czy tam podawano te informacje. Jedno jest jednak pewne: sa to (na szczescie!) marginalne przypadki w polskim Kosciele i stanowia znikoma liczbe (mniej niz promil) wszystkich kaplanow w Polsce.
UsuńDzięki wam za ten blok!
OdpowiedzUsuńOd kilku dni wojuje z jednym ateistom i spotykają mnie te same wypowiedzi co tu widać.Moim ostatnim wpisem był właśnie ten temat i jak na razie jest cisza po drugiej stronie.Ciesze się że was odkryłam,dodaje mi to sił.Dzięki :)
Na pewno coś wymyślą, daj im czas :P Te rozmowy nie do końca mają sens, bo najczęściej nigdy się nie kończą. Technika ateistów jest prosta: jeśli odeprzesz ich argument, to oni nigdy nie przyznają Ci racji, tylko natychmiast podają kolejne, inne argumenty przeciwko Kościołowi i tak to nie ma końca.
UsuńCzy księża podlegają normalnie kodeksowi karnemu, czy tylko prawu kanonicznemu? w USA napewno podlegają ale my mamy konkordat. U nasz o księdzu skazanym za machloję i kradzież słyszał, za pedofilię nie.
OdpowiedzUsuńAkurat jeśli chodzi o prawo to trochę znam się na rzeczy. Przestępstwa które wymieniłeś są określone w polskim Kodeksie karnym i nie ma takiej opcji by ktoś nie podlegał kodeksowi karnemu, czyli uniknął odpowiedzialności karnej za popełniony czyn. W pewnym uproszczeniu dziwnym wyjątkiem od tej zasady są immunitety (przysługujące np. posłom), ale oczywiście osoby duchowne im nie podlegają. Sam konkordat, który jest umową międzynarodową takich rozwiązań nie przewiduje. Nawet gdyby takie przepisy tam były, byłby niezgodne z polską Konstytucją.
UsuńWracając do kodeksu karnego - art. 1 i 5 określają zasięg jego obowiązywania. Jeśli więc jakikolwiek duchowny popełnia czyn zabroniony przez ustawę na terytorium RP - podlega karze.
Swoją drogą czasem w mediach pojawiają się informacje, że ktoś oskarżył księży o pedofilię w Polsce, ale są to sporadyczne przypadki. Jeszcze rzadziej zdarzają się prawomocne skazania.