3 czerwca 2011

Nawróceni ateiści

Nie od dziś wiadomo, że ateizm cieszy się największą popularnością wśród osób młodych. Później, wraz z dojrzewaniem, maleje liczba ateistów w kolejnych grupach wiekowych.

Dlaczego? Czasem jest tak, że do pewnych spraw trzeba po prostu dojrzeć. Młodzi ludzie często traktują ateizm jako bunt przeciwko rodzinie, społeczeństwu. Jednak jest on przede wszystkim kuszący dlatego, że niczego nie wymaga. To droga najmniejszą linią oporu. W ateizmie człowiek nie musi szukać Boga, zmieniać swojego życia, poświęcać swojego czasu, uczyć się pokory i uznać swoją słabość i grzeszność. Bo tak łatwiej.
A co człowiek sieje, to i zbierać będzie: kto sieje w ciele, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. (Ga 6, 8)
Jednak życie to nie tylko przypadek, losowa ilość lat przez którą musimy spać, jeść i zamieniać tlen w dwutlenek węgla. Nikt z ludzi nie ucieknie od odpowiedzialności za całe swoje ziemskie życie, które jest niepowtarzalne i nieodwracalne.Czasem trzeba wiele czasu, żeby zrozumieć tą Prawdę. Dzisiaj przyjrzymy się znanym zagorzałym ateistom, którzy w pewnym momencie swojego życia odkryli Boga.

ABBY JOHNSON
Abby Johnson to była dyrektor kliniki aborcyjnej Bryan Planned Parenthood, w której pracowała przez 8 lat. Punktem zwrotnym w jej życiu stała się chwila, gdy po raz pierwszy zobaczyła obraz ultrasonograficzny aborcji wykonywanej na dziecku w łonie matki.
Po tym wydarzeniu Johnson zrezygnowała ze swojego stanowiska w Bryan Planned Parenthood. Stało się to dokładnie 6 października 2009, podczas czuwania modlitwenego kampanii "40 dni dla Życia". Abby włączyła się wtedy do wspólnej modlitwy działaczy pro life, organizowanej przy jej byłym już miejscu pracy. Oprócz niej z pracy w klinice tego dnia zrezygnowało jeszcze 7 innych osób.
+  Wywiad z Abby Johnson

MICHAIŁ GORBACZOW
Polityk i laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Był ostatnim przywódcą Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. W latach 1990-1991 pełnił funkcję prezydenta ZSRR, przyczynił się do upadku komunizmu w Europie.

Informacje o nawróceniu Gorbaczowa pojawiały się jednak już w 1999 r. po jego spotkaniu z Janem Pawłem II. Potwierdzenie nadeszło jednak dopiero w 2008 r. Właśnie wtedy Gorbaczow odbył pielgrzymkę do Asyżu, gdzie razem z tłumem innych wiernych modlił się przed grobem św. Franciszka. Potem oprowadzany po bazylice przez jednego z zakonników miał mu powiedzieć:
Dla mnie święty Franciszek jest jak drugi Chrystus. Jego historia odegrała ważną rolę w moim życiu. Chwilę później dodał: To dzięki niemu zyskałem wiarę, dlatego bardzo chciałem tu przyjechać.
ANDRE FROSSARD
Znany francuski pisarz i eseista. W latach 1987-1995 członek Akademii Francuskiej. Był synem Louisa-Oscara Frossarda - jednego z fundatorów Francuskiej Partii Komunistycznej. Wychowywany w rodzinie ateistów.

Pewnego razu Frossard przechodził ze swoim kolegą koło kościoła, kolega wstąpił do świątyni na chwilę modlitwy. Frossard czekał na zewnątrz. Zniecierpliwiony przedłużającym się czekaniem postanowił wejść do środka. Po przekroczeniu progu świątyni ogarnęła go nastrojowa cisza i w tej ciszy doznał nadzwyczajnego olśnienia. Poczuł wokół siebie ogromną jasność, która przeniknęła jego duszę. Po wyjściu ze świątyni powiedział do swego kolegi, że gorąco wierzy w Boga. W wieku 20 lat przystąpił do Kościoła katolickiego i został ochrzczony. Swoje przeżycia zapisał w książce pt. „Bóg jest, ja Go spotkałem”. Był przyjacielem Jana Pawła II.
+ Więcej o nawróceniu Andre Frossarda

PETER STEELE
Lider znanego na świecie zespołu metalowego Type O'Negative.

Steele przez długie lata posiadał wizerunek osoby walczącej z Kościołem. Niejednokrotnie wchodził w konflikt z prawem. Przez jakiś czas przybywał także w szpitalu psychiatrycznym. Jego życie odmieniło sięę w 2005 r. po śmierci jego matki. W 2007 r. wokalista oświadczył, że przyjął Chrystusa i odtąd utożsamia się z nauką Kościoła katolickiego. Jak powiedział w wywiadzie dla magazynu "Decibel", przemiana nastąpiła u niego po poważnym kryzysie jaki przeszedł.

EMIL ZOLA
Po trzydziestu latach, w czasie których był kolejno założycielem, członkiem i wielkim mistrzem loży masońskiej, Emil Zola w wieku 56 lat zdystansował się publicznie do niej, jako do "najbardziej cynicznego kłamstwa", nawrócił się do Boga i związał na nowo z Kościołem katolickim.

Oto fragment jego listu do Papieża Leona XIII:
Obecnie, gdy przekonałem się całkowicie, że przez trzydzieści lat byłem w błędzie, gdy poznałem, na czym się opiera cały system masoński, którego doktrynę rozpowszechniałem, doprowadzając również innych do jej rozpowszechniania, tak, że wielka masa ludzi poszła za mną w błędzie - szczerze tego żałuję. Oświecony w tym względzie przez Boga, zdaję sobie sprawę ze wszystkiego zła, które przez to popełniłem i w konsekwencji odrzucam masonerię i zrywam z nią więzy solidarności oraz uznaję ze skruchą wobec Kościoła swe błędy.

BERNARD NATHANSON
Znany na świecie lekarz i działacz organizacji służących obronie życia. Zanim się nawrócił, odpowiedzialny był za przeprowadzenie tysięcy zabiegów aborcji. Operacji takiej poddał także swoje nienarodzone dziecko. Jest autorem słynnego filmu o aborcji pt. "Niemy krzyk".

Nathanson przez wiele lat był zatwardziałym ateistą i wielkim zwolennikiem aborcji. To m.in. dzięki jego aktywności, w 1973 r. zalegalizowano ją w Stanach Zjednoczonych.

Niedługo potem w jego życia nastąpił przełom. Jeszcze w 1973 r. lekarz pierwszy raz zetknął się z aparatem USG, za pomocą którego mógł zobaczyć płód w łonie matki. Następnie wykorzystał to urządzenie do zrealizowania filmu pt. "Niemy krzyk", który pokazywał zabieg aborcji. W 1979 r. oświadczył publicznie, że nie będzie już przeprowadzał kolejnych zabiegów. W 1996 r. wstąpił do Kościoła katolickiego i został ochrzczony. Od wielu lat zajmuje się propagowaniem ochrony życia poczętego.


EDYTA STEIN
Urodzona w 1891 r. święta Kościoła katolickiego, znana także jako św. Teresa Benedykta od Krzyża. Zmarła w 1942 r., w obozie koncentracyjnym w Auschwitz.

Edyta Stein od 14 roku życia pozostawała ateistką. Nawróciła się w 1922 r. przyjmując chrzest w Kościele katolickim. Jak sama później podkreśliła, bezpośredni wpływ na jej przemianę miała lektura "Życia św. Teresy z Avila". Potem zaczęła się zajmować tłumaczeniem prac św. Tomasza z Akwinu, co jeszcze bardziej pogłębiło jej wiarę.

Studiowała we Wrocławiu psychologię, historię i germanistykę, a w 1913r. - zafascynowana fenomenologią Husserla - udała się do Getyngi, aby napisać doktorat z filozofii. U szczytu kariery naukowej przeżyła przełom duchowy i przyjęła chrzest. W 1933 wstąpiła do Karmelu w Kolonii, gdzie przyjęła imię Teresy Benedykty od Krzyża. W 1938 r. złożyła profesję wieczystą, ale wkrótce hitlerowskie prześladowania Żydów zmusiły ją do ucieczki z Niemiec do Karmelu w holenderskim Echt. Aresztowana 2 sierpnia 1942 r. i przewieziona do Auschwitz, została zamordowana - razem z rodzoną siostrą, Różą - w komorze gazowej. Beatyfikowana w 1987, a kanonizowana w 1998 roku przez Papieża Jana Pawła II.
+ Wszystko o Edycie Stein

Na koniec więcej nazwisk dla chcących poszperać w internecie:
  • James Hetfiled (lider zespołu Metallica, wychowywany w duchu sekty Christian Science)
  • Dave Mustaine (lider thrash metalowego zespołu Megadeth)
  • Brian "Head" Welch (członek heavy metalowego zespołu Korn)
  • Alice Cooper (muzyk grający heavy metal, właściwie Vincent Damon Furnier)
  • Tomasz Budzyński (z zespołu 2Tm2,3, Armia)
  • Jan Budziaszek (perkusista zespołu "Skaldowie")
  • Fryderyk Chopin (pianista, kompozytor)
  • Ted Turner (biznesmen, dystrybutor m. in.CNN i Cartoon Network)
  • J. R. Tolkien (pisarz)
  • C.S. Lewis (pisarz)
  • Aleksander Sołżenicyn (laureat Literackiej Nagrody Nobla)
  • Jean-Paul Sartre (jeden z przedstawicieli tzw. egzystencjalizmu ateistycznego)
  • Anne Rice (pisarka)

7 komentarzy:

  1. Chciałbym dokładniej się wypytać o jedną postać, mam pewne wątpliwości. Prosiłbym o jakieś źródła, bo parę rzeczy mi się nie zgadza...

    Chodzi mianowicie o Emila Zolę. Jako, że interesuję się literaturą i jej twórcami, to z miejsca przykuło moją uwagę kilka faktów. Po pierwsze: czy to pewne, że Zola był masonem? Jeden z najważniejszych twórców i propagatorów naturalizmu? Czy czasem te dwie postawy światopoglądowe (w odniesieniu do masonerii oczywiście jest to metonimia) nie konfliktowały ze sobą? Zola sprzeciwiał się wszelkiemu idealizmowi, symbolice, metafizyce itd. - co było z kolei istotnym elementem rytów wolnomularskich. Ale to jeszcze idzie przełknąć. Pies jest gdzie indziej pogrzebany.

    Zola urodził się w roku 1840, nawrócił się po 56 latach i list będący jego publiczną spowiedzią niby ogłosił w 1896. Niemniej, w 1897 wydał powieść "Paryż" będącą zwieńczeniem trylogii "Trzy miasta", która dokonuje ostrej krytyki - między innymi - właśnie Kościoła Katolickiego (bohaterowie odnajdują spokój ducha i szczęście dopiero po odrzuceniu wiary). I przez Kościół (oraz środowiska prawicowe) był też wtedy ostro krytykowany. Fakt ten wydaje się być cokolwiek... podejrzany w tym zestawieniu.

    A tak przy okazji: do zestawienia muzyków można dorzucić ekipę z 2Tm2,3 (z Tomaszem Budzyńskim na czele) oraz Dave'a Mustaine'a, lidera Megadeth :).

    OdpowiedzUsuń
  2. @N.: Tak naprawdę to wszystko zmyśliłem. I list, i masonerię i samego Zolę. Nikogo takiego nie było, na nic nie ma dowodów. Są tylko książki, ale skąd mieć pewność, że to właśnie Zola je napisał, jeśli w ogóle kiedykolwiek istniał.
    A teraz do rzeczy:

    1) Nie widzę żadnych sprzeczności między naturalizmem a masonerią. Chyba że patrzysz z perspektywy Wikipedii :) Przypominam, że masoneria jest ruchem tajnym i uzyskanie wszelkich informacji wymaga sporego wysiłku. Masonerię w XIX wieku często określano jako "bezbożny naturalizm" (np. w encyklikach papieskich). Odsyłam też do ustaleń kongresu antymasońskiego z 1896 roku, pkt. 3 http://prawda-o-masonerii.blogspot.com/2007/03/ustalenia-kongresu-antymasoskiego-w.html Przy okazji polecam tego bloga szukjącym informacji o masonerii.

    2) Co do kwestii nawrócenia musimy sobie wyjaśnić jedną sprawę. Człowiek zawsze ma wybór: nawet nawrócony może z wiary zrezygnować. Nie jest wykluczone, że osoby wymienione w moim wpisie, które obecnie żyją, za jakiś odwrócą się od Boga. Tego nie wiemy.
    Nawrócenie to sprawa osobista dlatego nie mamy pewności czy komuś wydaje się, że się nawrócił, czy nawrócenie było autentyczne. Oczywiście gdy mamy bezpośredni kontakt z taką osobą to po czasie możemy się przekonać. Jednak z perspektywy tekstów, relacji świadków, zachowanych dokumentów musimy wierzyć na słowo - skoro ktoś mówi, że się nawrócił to zakładamy że tak było. Skoro ktoś wydał publiczne oświadczenie, że należał do Loży masońskiej to zakładamy, że tak było. Zwłaszcza, że dla masonerii to był cios potężny i organizacja ta robiła wiele, żeby sprawa "ucichła".

    3) Nawrócenie Zoli nie rozpoczęło się w 1896 roku, tylko wcześniej. To była droga, może zakończona sukcesem, a może tylko próba. To normalne. Jednak warto przytoczyć szerszy kontekst tej części biografii Zoli:

    W XIX-wiecznej Francji podzielonej między katolików i masonów przeciwko objawieniom w Lourdes rozpętano prawdziwą burzę. Pisarz Emil Zola gromił ciemnotę i zabobon.
    20 sierpnia 1892 r. przyjechał do Lourdes pocią­giem wiozącym chorych z Paryża. Wśród nich były dwie umierające kobiety w ostatnim sta­dium gruźlicy: Marie Lebranche i Marie Lermar-chand. Szukały ostatniej szansy ratunku. Zola natomiast przybył z zamiarem zebrania materia­łów w celu zdemaskowania oszustwa, które -w jego przekonaniu - miało miejsce w Lourdes. Spotkało go tam wyjątkowe szczęście. Na jego oczach obie Marie zostały cudownie uzdrowio­ne. Reakcja E. Zoli w obliczu ewidentnego cudu była po ludzku niewytłumaczalna i szokująca. Nie można zrozumieć dlaczego on, człowiek wielkiego intelektualnego formatu, w swojej książce „Lourdes" zanegował nie tylko fakt cudownego uzdrowienia dwóch kobiet, ale posunął się do absurdalnego kłamstwa pisząc, że jed­na z nich zmarła? Kobieta, która według książki Zoli już nie żyła, w rzeczywistości mieszkała da­lej w Paryżu i cieszyła się wyśmienitym zdrowiem. Pisarz jednak chciał za wszelką cenę uwiarygodnić swoje kłamstwa, które wymyślił jego genialny umysł; osobiście udał się więc do tej kobiety i nakłaniał, aby przeprowadziła się do Belgii. Chciał w ten sposób pozbyć się niewygodnego świadka i za wszelką cenę ratować swój światopogląd, w którym nie było miejsca dla Boga i możliwości zaistnienia cudu (Le mi-racie c'a n'existe pas). Pomimo tego, że wielokrotnie zostały mu publicznie wykazane ewi­dentne kłamstwa zawarte w jego książce o Lour­des, to jednak nigdy nie odważył się na nie odpowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. CD

    Późniejszy laureat nagrody Nobla w dziedzinie medycyny, światowej sławy prof. Alexis Carrel. Przyjechał do Lourdes jako ateista w 1903 r. razem ze swoją pacjentką Marią Ferrand, umierającą na gruźlicę otrzewnej. W czasie modlitwy przed grotą Matki Bożej na jego oczach została owa pacjentka cudownie uzdrowiona. Wydarzenie to było momentem przełomowym w życiu Carrela, przyczyniło się do jego nawrócenia. Alexis zrozumiał, iż Bóg jest poza wszelkim naukowym poznaniem i zrozumieniem, zaś jedyną . drogą prowadzącą do Niego jest wytrwałe życie według Ewangelii i odważne kroczenie w ciem­nościach wiary. Tak pisał: „Przedzierając się przez mroki rozumu, dochodzi się do Niego tęsknotą i miłością". Dopiero wtedy staje się możliwe doświadczenie miłości Boga, które jest podobne do „przeżyć artystów i zakochanych". Od czasu nawrócenia jedynym szczęściem dla Car-rela na ziemi było bezgraniczne oddanie się Bogu i pełnienie Jego woli. Środowisko uniwery-teckie w Lionie nie mogło się pogodzić z tak radykalną zmianą poglądów Carrela. Przełożeni zagrozili mu zwolnieniem z pracy, jeżeli nie zrezygnuje ze swoich przekonań. A. Carrel pozostał nieugięty, ponieważ traktował swoją wiarę jako największy skarb, dlatego zrezygnował z pracy na uniwersytecie i wyjechał do Kanady, a później do Nowego Jorku, gdzie w Instytucie Rockefellera otworzyła się przed nim droga wspaniałej kariery naukowej, ukoronowana przyznaniem nagrody Nobla w 1912 r. A E. Zola zobaczył cud i nie uwierzył.
    Kolejny etap drogi nawrócenia wydarzył się później. Stało to się dopiero kilka lat po napisaniu przezeń wspomnianej wyżej oszczerczej książki o Lourdes. Mianowicie w 1896 r. pisarz doznał otwartego złamania nogi; pomimo intensywnego leczenia rana stale się powiększała i groziła mu amputacja kończyny. W wigilię Bożego Narodzenia Zola miał sen, że jest w kościele i śpiewa kolędę przed Madonną z Dzieciątkiem. A kiedy się obudził, usłyszał, że jego żona śpiewała tę samą kolędę. Wtedy poprosił ją, aby poszła do kościoła i zapaliła świecę przed obrazem Matki Bożej. Tego samego dnia pisarz został cudownie uzdrowiony. Był to dla niego tak wielki wstrząs duchowy, że pojednał się z Bogiem w sakramencie pokuty, a następnie zaczął codziennie szczerze się modlić i uczestniczyć w Eucharystii. Napisał również oświadczenie, w którym między innymi stwierdził, iż zrozumiał, że przez ostatnie trzydzieści lat żył w wielkim błędzie. Ostrzegał również przed zagrożeniami ze strony masonerii, której doktrynę przez długi czas wyznawał i rozpowszechniał, wprowadzając wielu ludzi na drogę kłamstwa i grzechu. Wyraził również szczery żal i wielką skruchę za wszelkie zło, które popełnił w czasie swej działalności w loży masońskiej. Zerwał także wszelkie więzy łączące go z masonerią i prosił Boga o przebaczenie wszystkich swoich grzechów. Zwrócił się też z prośbą do papieża Leona XIII o przebaczenie wszystkich jego antykościelnych publikacji i wystąpień. Atak liberalno-masońskich sił na objawienia w Lourdes, a także próby zacierania śladów trwały do 1958 r.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby się postarać, można by znaleźć jeszcze setki przykładów ludzi, którzy ulegli iluzji duchów, cudów i bogów. Nasz mózg tak jest skonstruowany, że pozwala sobie na dualizm. Mnożenie przykładów nie dostarcza jednak żadnych "dowodów" istnienia bogów, duchów i świata nadprzyrodzonego, a jedynie ułomności ludzkiego mózgu.
    Pomijam fakt, że wiele osób publicznych po prostu zwraca się w stronę takich organizacji, których poparcie przyniesie im większy zysk - finansowy, społeczny albo po prostu komfort psychiczny. Nawet, jeśli oparty na fałszywych przesłankach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty chyba nie zrozumiałeś co miało na celu pokazanie wyżej wymienionych osób. Chodzi o to, że pogląd ateistyczny nie jest tak absolutny jak twierdzą ateiści, przedstawiając go jako oswobodzenie ludzkości z ciemnoty. Są ludzie, którzy zasmakowali tego wspaniałego, postępowego, oświeconego ateistycznego życia, a jednak potem odnaleźli Boga.

      Czytam Twój komentarz, szukam konkretów i od razu się zastanawiam: za kogo Ty się uważasz, skoro od razu sugerujesz, że Ci ludzie nawrócili się ze względu na komfort psychiczny, społeczny albo finansowy? Skąd Ty to wiesz, jakieś dowody? Piszesz o racjonalności a sam sobie przeczysz. A może nawrócili się bo odnaleźli w swoim życiu Boga. Jeśli odróżnisz prawidłowo pojęcie wiary i jej specyfikę od wiedzy i faktów to nie znajdziesz w tym nic nieracjonalnego.

      Twoja wypowiedź podkreśla też dobitnie ogromną niekonsekwencję w myśleniu ateistów. Najpierw twierdzicie, że religia to ciemnota i że nauka oswobadza ludzi z ciemnoty, tym sam religia traci już rację bytu. No więc ja odpowiadam na ten argument choćby powyższym artykułem. I wtedy Wy piszecie, że wiara jednak jest korzystna dla ludzi, bo daje komfort psychiczny czy społeczny - tak jak napisałeś. Więc może zamiast silić się na jakieś konstrukcje logiczne które sami obalacie niekonsekwencją napiszecie wprost, uczciwie, że nie wierzę w Boga bo nie chcę, bo tak zadecydowałem - a nie od razu demonizujecie religię wszędzie widząc teorie spiskowe. I gwałty. Gwałty księży, którzy mają żony i dzieci i ogromne majątki w Watykanie, który skolonizował Polskę. PS To prawa.

      Usuń
  5. Ach Peter Steele i jego głęboka wiara :)
    Proponuje zobaczyć co Peter robił na koncertach zaraz po tym jak podczas wywiadu mówił to, że jest głęboko wierzącym katolikiem jak również to, że w niedzielę pójdzie do kościoła. To była taka sarkastyczna kampania reklamowa. Gdy Peter rozpowszechniał te plotki był w trasie podczas której ma scenie można było go zobaczyć w stroju zielonego księdza, który ostentacyjnie żegna się przed antykatolickimi utworami. Z pewnością miał z tego niezły ubaw. Nie tylko z tego. Jego życie, to co mówił w wywiadach i tekstach swoich utworów wręcz ocieka sarkazmem ;) inteligentnie wyśmiewał pół świata ;)
    Tylko wyjaśniam powyższy błąd.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mojego komentarza sprzed chwili zapewne nie udostępnisz ale za to wiesz jak się ma sprawa Peter'a Steele'a. Możesz sprawdzić ;) i poprawić następnie artykuł. Na Wikipedii również jest błędna informacja o tym "nawróceniu" ;)

    OdpowiedzUsuń