16 stycznia 2011

Wyjątkowe zaproszenie

Ateiści swoją postawę wobec Boga, wiary i świata często określają jako "racjonalizm". Zastanówmy się przez chwilę - która z postaw jest bardziej racjonalna:

Postawa typowego ateisty, który przygląda się Kościołowi "stojąc z boku",
a więc jest zmuszony tworzyć setki naiwnych historii i hipotez, którymi tłumaczy sobie fenomen wiary oraz potrzebuje nieustannie utwierdzać się w niewierze w Boga...


C Z Y   M O Ż E . . .


kogoś, kto zamiast domyślać się i żyć w niepewności

 po prostu ZAUFAŁ

ponieważ najzwyczajniej w świecie

postanowił  p r z e k o n a ć  się "na własnej skórze"

K i m   j e s t   B ó g

i jak można odczuć Jego obecność - Jego Miłość w życiu każdego z nas

tak  k o n k r e t n i e . nie w teorii.

 ?


To drugie podejście jest chyba bardziej racjonalne, nie? To oczywiste, że zamiast się domyślać, lepiej spróbować.

[... spróbować, ale tak  N A   S E R I O , bez oszukiwania, np. podczas Spowiedzi Św.,  
bez traktowania Go tak, jakby istniał tylko raz w tygodniu, przez 2 godziny na Mszy Św. ...] 

A więc - zapraszamy:
 

PS Od siebie dodam tylko tyle: warto spróbować ;)

6 komentarzy:

  1. Przydałoby się więcej takich ludzi jak Ty w różnych serwisach społecznościowych, może by innym w końcu oczy się zaczęły otwierać

    OdpowiedzUsuń
  2. Idź do pierwszego lepszego szpitala psychiatrycznego a przekonasz czym jest prawdziwa wiara.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szpital? Coś Ci się pomyliło: właściwym miejscem dla ludzi wierzących jest Kościół i tam spotykam ludzi prawdziwe wierzących, zwłaszcza w przeróżnych wspólnotach ;) To niesamowite doświadczenie!
    A co do szpitali psychiatrycznych to raczej kojarzą mi się one z procesem laicyzacji społeczeństwa. Człowiek, który odrzucił pomoc Boga jest zdany tylko na siebie, dlatego rozpaczliwie szuka pomocy u wróżek czy u psychologów, psychiatrów itd. Niby mamy wiek racjonalizmu, a wróżki, psychologowie i inni przeżywają oblężenie. Psychologia ateistyczną odpowiedzią na religię? Coś trzeba dać niewierzącym w miejsce Chrystusa, żeby ludzie nie doszli do wniosku, że ich życie straciło sens. 50-100zł za wizytę, więc można na tym zarobić. Wróżek coraz więcej, psychologów coraz więcej, rozwodów też, samobójstw też, dzieci z niepełnych rodzin, bez rodziców, ludzi zamkniętych w swojej samotności itd. itp. etc. Może problem jest w postawie? Np. rozwiązłość seksualna? Ależ gdzie tam, nie, prezerwatywy i jazda! Tu oczywiście ma pomóc psycholog! Nie pomoże, ale i tak zapłacić musisz. Jak nie to Cię wspaniałomyślnie wrzucą do wariatkowa albo naślą kuratora. Dzieci zawsze mogą trafić do domu dziecka czy zakładów poprawczych. Jeżeli to nie wystarczy: są więzienia. Można też sobie poradzić na własną rękę: alkoholizm, narkotyki, porno, komputer, zakupy, pracoholizm - wybór ogromny. Skąd tyle uzależnień? Wszystko ok! Bóg nie istnieje, wszystko ok! Nauka nas uratuje!

    OdpowiedzUsuń
  4. Może nieco zboczę z tematu, ale chciałbym się podzielić pewnym przemyśleniem które wyczytałem w jakiejś książce ( przykro mi, ale nie pamiętam jakiej ). Racjonalnie, a co za tym idzie zgodnie z zasadami logiki, nie da się stwierdzić czy Bóg istnieje, czy też nie. Jest tak ponieważ z założenia Bóg jest bytem (choć i to nie jest najszczęśliwsze sformułowanie, więc może po prostu JEST) będącym w rzeczywistości całkowicie odmiennej od tej do której poznania przystosowany jest człowiek. Wobec tego żaden człowiek nie ma narzędzia do oceny logicznej zdania "Bóg istnieje". Ponieważ rozumowanie to pozostawia wszystkie opcje w grze dlaczego nie zaufać i poddać się wierze? Nic nie można stracić, a zyskać można bardzo wiele. Myślę, że to rozumowanie może się nieraz okazać przydatne do zaczepienia co niektórych ateistów i wzbudzenia w nich odrobiny refleksji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno można wiele zyskać wierząc w Boga; problem w tym, że skoro nie ma dowodów na jego istnienie, to nigdy nie możesz być pewny, czy wierzysz w Niego dlatego, że faktycznie istnieje, czy dlatego, że wmówiłeś sobie jego istnienie.

      Usuń
    2. Hej Panie Agnostyk! ;) jeśli mamy dowody i wiemy to już nie jest to wiarą a wiedzą ;)

      Usuń